Ogień zniszczenia

Kościół św. Elżbiety, od wieków wpisany w panoramę Wrocławia,
dziś będący punktem obowiązkowym turystów odwiedzających stolicę Dolnego Śląska,
na przestrzeni dziejów przetrwał wiele trudnych chwil.

PAWEŁ DZIKOWSKI

Kościół św. Elżbiety po pożarze 9 czerwca 1976 r.,
widok z Rynku. Fot. Andrzej Grzegorczyk

MARAS/DOLNY.SLASK.ORG.PL

Po oddaniu go do dyspozycji wiernych po zakończeniu II wojny światowej nieszczęścia nie przestały go omijać.
Już piętnaście lat po ustaniu działań wojennych, w czerwcu 1960 roku, w wyniku wyładowań atmosferycznych uszkodzeniu uległa część dachu, a także hełm mierzącej ponad 90 m wieży. 15 lat później, 20 września, na wieży pojawił się ogień, który zniszczył odrestaurowany hełm wieży.
Kolejny, katastrofalny w skutkach dla całego obiektu pożar wybuchł wieczorem, około godz. 20.00, 9 czerwca 1976 roku. Remontowana świątynia, otoczona rusztowaniami, stanęła w płomieniach, które mimo interwencji straży pożarnej pochłonęły cały obiekt. Na miejscu pracowało do godzin porannych 30 jednostek strażackich (cywilnych i wojskowych), podejmujących akcję ratunkową najpierw wewnątrz, a potem na zewnątrz obiektu. W gęstej zabudowie miejskiej istniało ponadto zagrożenie dla bezpieczeństwa sąsiadujących z kościołem kamienic, które mogły dosięgnąć płomienie lub spadające kawałki dachu czy wieży.
Zniszczeniu uległa niemal w całości więźba dachowa, częściowo zachowała się nad nawą północną. Po ugaszeniu ognia z kościoła pozostały same mury, sklepienia popękane od wysokiej temperatury i spadających elementów dachu, puste okna.

Zawaleniu uległo sklepienie nawy głównej, poodpadały tynki. Ocalały dwa z trzech dzwonów, które zerwały się i spadły. Dodatkowo – bądź na skutek niszczycielskiej siły ognia, bądź w wyniku działania wody użytej do gaszenia – uszkodzeniu uległo wnętrze świątyni. Zniszczone zostało wyposażenie naw, oświetlenie, ołtarze w kaplicach bocznych, polichromie, epitafia, płyty, ławki, stalle oraz organy mistrza Englera.
Wszczęte śledztwo zakończyło się po czterech miesiącach i nie wskazano konkretnej przyczyny pożaru. Skontrolowano instalację elektryczną oraz przeciwpożarową.
Jak podaje Władysław Bronz, inspektorzy ochrony przeciwpożarowej Śląskiego Okręgu Wojskowego mieli odnotować, iż „pożar został spowodowany przez podpalenie i nosi znamiona sabotażu”.
Pięć lat po tym tragicznym wydarzeniu rozpoczęto powolny proces odbudowy kościoła św. Elżbiety, wspierany przez wiele środowisk i darczyńców. W 1997 roku został on udostępniony wiernym, a wydarzeniem koronującym ten niezwykły moment było poświęcenie odbudowanej świątyni przez papieża Jana Pawła II dnia 31 maja tegoż roku.
45 lat od pożaru do kościoła św. Elżbiety powrócą także organy, które niegdyś były największą chlubą świątyni.

Empora organowa po pożarze