Męski kształt powołania

Refleksje św. Jana Pawła II nad duchowością mężczyzny zasadniczo
koncentrują się wokół sylwetki św. Józefa, który pozwala zrozumieć,
kim jest mężczyzna w myśli Boga i kim być powinien.

O. KAZIMIERZ LUBOWICKI OMI

Wrocław

Święty Józef niosący Chrystusa,
szkoła wenecka (pierwsza dekada
XVI wieku), obraz z ołtarza
św. Józefa. Bazylika św. Jana
i św. Pawła, Wenecja

WIKIMEDIA COMMONS

Ukazują jednak pełnię powołania każdego mężczyzny, również tego uwikłanego w wir prac oraz obowiązków.
Zdobywca i obrońca
Karol Wojtyła zwraca uwagę, że zarówno Jan Chrzciciel, jak i Apostołowie, a więc wszyscy mężczyźni, którzy w Ewangelii są blisko związani z Chrystusem i występują po Jego stronie, są bardzo aktywnie zaangażowani „na zewnątrz”. Jan Chrzciciel zmaga się, przygotowując w ludzkich sercach drogę Jezusowi, walczy o poszanowanie Prawa Bożego i oddaje życie, broniąc godności małżeństwa. Podobnie Apostołowie – nauczają, budują struktury Kościoła, zdobywają dla Jezusa przestrzeń w ludzkich sercach.
Opiekuńczy i ojcowski
Ten obraz powołania mężczyzny w istotny sposób uzupełnia postać św. Józefa. Jak najbardziej ma on męskie rysy i męską rolę do spełnienia w Ewangelii. Jest również obrońcą, ale w tym sensie, że jako mąż (zob. Mt 1, 16.18-20.24; Łk 1, 27; 2, 5) jest – w najgłębszym i jak najbardziej realnym sensie tego słowa – opiekuńczy wobec Maryi, a jako ziemski ojciec (zob. Łk 2, 33; 2, 48) jest opiekuńczy także wobec Jezusa.
Walczy i zmaga się, ale z samym sobą, gdy chodzi zaś o zdobywanie, to zdobywa środki do godnego życia w rodzinie. Pokazuje samym sobą, że wszelka zewnętrzna działalność społeczno-organizacyjna mężczyzny w Kościele musi być nasycona duchem ojcostwa, w przeciwnym razie, mimo całej możliwej zewnętrznej wspaniałości, będzie przebiegać w wewnętrznej próżni.
Młody biskup Karol Wojtyła podkreśla, że na całość i pełnię powołania każdego mężczyzny składają się te dwa, ściśle ze sobą związane aspekty – rys apostolski i opiekuńczy. Mężczyzna winien jednak być nie tylko społecznikiem, organizatorem, głosicielem i obrońcą idei, lecz równocześnie ojcem i opiekunem. Musi być na tyle wewnętrznie scalony, aby w jednym z tych aspektów jego zaangażowania zawsze można było odnaleźć drugi: w apostołach ojcostwo, a w mężach i ojcach apostolstwo. Ten związek jest do tego stopnia konieczny, że stanowi o istocie powołania mężczyzny w Kościele.
Rezygnacja z pozorów
Ta sama myśl, że św. Józef może nauczyć życia szczególnie tych, którzy w rodzinie, w szkole i w Kościele pełnią rolę ojców zarówno w sensie fizycznym, jak i duchowym, powraca u Jana Pawła II. Postulowane postawy mają wspólny mianownik – rezygnacja z pozorów na rzecz prawdy, z powierzchowności na rzecz głębi, z osobistych ambicji i bezwzględnej troski o samorealizację na rzecz posłuszeństwa Bożym planom, z pysznego zadufania w sobie na rzecz pokornego zawierzenia Bogu, z polegania na własnych możliwościach na rzecz zawierzenia, z panowania na rzecz służby.
Wiara
Jan Paweł II akcentuje przede wszystkim wiarę św. Józefa, podobną do wiary Abrahama, dzięki której potrafi on zawierzyć Bogu nawet wtedy, gdy nie zna do końca Jego zamysłu. Uważa, iż wiara Maryi spotkała się z wiarą Józefa do tego stopnia, że błogosławieństwo wypowiedziane pod adresem Maryi – błogosławionaś, która uwierzyła (Łk 1, 45) – można odnieść również do Józefa. Powiada, że w całej pełni odnoszą się do Józefa słowa Vaticanum II: Bogu objawiającemu należy okazać posłuszeństwo wiary, „przez które człowiek z wolnej woli cały powierza się Bogu, okazując «pełną uległość rozumu i woli wobec Boga objawiającego»” (DV 5).

Istotne, że jest to wiara ogarniająca całą codzienność.
Jan Paweł II uważa za jeden z najpoważniejszych znaków niedojrzałości wewnętrznej współczesnego mężczyzny to, że nie potrafi pokornie oddać swego życia Bogu. Pokornie, to znaczy znając swoją wielkość i prawa, ale też wielkość i prawa Boga.
Papież ubolewa, że świat nie wybiera drogi Józefa: „Jakże daleko dziś świat odszedł od tego wzorca. Mężczyzna nie odnalazł w sobie prawdy o sobie samym; zagubiony w swojej pysze nie uznaje Boga ponad sobą, a jeśli Go uznaje – chce Go sobie przyporządkować lub nawet zastąpić. Nie umie ukorzyć się przed Bogiem i przyjąć Jego planu”.
Aktywne milczenie
Istotnym rysem tej po męsku przeżywanej wiary jest milczenie. Ma ono podwójny sens: okazuje, jak inaczej mężczyzna wyraża swą wiarę niż kobieta, a równocześnie, jak inny staje się mężczyzna, który żyje wiarą na co dzień. Wiara Józefa wyraża się zupełnie inaczej niż „kobieca” wiara Maryi.
Wobec Bożego wezwania (Mt 1, 18-25; 2, 13-15. 19-23) Józef nie śpiewa hymnów, ale odpowiada na nie bez słów.
Po prostu „uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański”. Ten klimat milczenia towarzyszy wszystkiemu, co jest związane z Jego postacią. Ewangelie mówią wyłącznie o tym, co Józef uczynił. To milczenie nie jest jednak znakiem jego apatii, obojętności czy niezaangażowania.
Józef – powiada Papież – obcował na co dzień z tajemnicą „od wieków ukrytą w Bogu”, która „zamieszkała” pod dachem jego domu.
Prymat życia wewnętrznego
Mimo tego milczenia nie można mieć najmniejszej wątpliwości co do prymatu życia wewnętrznego w życiu św. Józefa. Milczy on, ale składa całkowitą ofiarę ze swego istnienia, podporządkowując Bogu swoją wolność i prawa, a przyjmując wyznaczone mu miejsce i ciężar odpowiedzialności. Jego dusza jest prosta i jasna.
Rozważny, wewnętrznie silny, kieruje się wielką miłością do Boga i do człowieka.
W taki sposób może dokonywać życiowych wyborów jedynie ten, kto prowadzi głębokie życie wewnętrzne.
Dystans do światowości
Życie wiarą wyciszyło w św. Józefie zew tego, co „ze świata” (zob. J 15, 19; 17, 14-16). Zna on własną wielkość, ale potrafi ją przeżywać z prostotą i pokorą.
Nie stawia też ponad wszystko własnej niezależności czy fałszywie pojmowanej wolności indywidualnej, ale z szacunkiem i z miłością szuka woli Bożej i angażuje całego siebie w jej realizację.
Gdy świat najczęściej gloryfikuje pozór i sukces, Józef nie ulega obietnicom łatwego szczęścia, lecz gotowy jest zdobywać je z trudem i poświęcić samego siebie. Potrafi pracować w milczeniu i w ukryciu. Pracę przeżywa jako praktyczny i konkretny wyraz miłości. Rozumie, że ona włącza go w tajemnicę odkupienia, gdyż przybliża do Boga, pozwala uczestniczyć w Jego planach i sprawia, że człowiek poniekąd bardziej staje się człowiekiem. Rozumie godność najprostszej pracy i pojmuje pracę jako służbę, wewnętrznie przekonany, że „panować” znaczy „służyć”.
Jednym słowem, codzienne życie św. Józefa to jedno z najważniejszych świadectw o mężczyźnie i jego powołaniu.