MAŁŻEŃSTWO (NIE)DOSKONAŁE

Boży plan

Czas podarowany nam przez Pana Boga na ziemi chcemy wykorzystać jak najlepiej.
Cała sztuka polega na tym, aby starać się odczytać plan Boży względem nas, aby
wpisać nasze misternie układane plany życiowe w doskonały zamysł Stwórcy.

Mozaika przedstawiająca małżeństwo Marii i Luigiego
Beltrame-Quattrocchi

MACIEJ GÓRNICKI/OPOKA.PHOTO, LIC. CC

Jeżeli stwórczą wolą Boga jest, abyśmy byli płodni i rozmnażali się, to przyjęcie daru płodności jest wpisaniem naszego planu w Jego plan. Jeżeli budujemy wspólnotę małżeńską i rodzinną na cementowanej miłością relacji kobiety i mężczyzny, w sposób trwały i dożywotni, to także jednoczymy nasz plan z planem Bożym. Boży plan zawsze oparty jest na fundamencie Miłości, czyli ofiarowania się drugiemu człowiekowi, w małżeństwie – na wzajemnym ofiarowaniu się sobie. Przyjęcie planu Bożego nie opiera się jednak na otrzymaniu pisemnej gwarancji, że to się opłaci, ale na pełnym zaufaniu Jego Miłości, nawet w sytuacji, gdy z naszego punktu widzenia pewne działania są niedorzeczne.
Cóż mogli myśleć słudzy podczas wesela w Kanie, gdy usłyszeli, aby napełniać stągwie wodą? Przecież to był jakiś absurd. Jak miał sobie poukładać w głowie Abraham to, że właśnie ma zadać świadomie śmierć swemu synowi? Tego nie dało się pojąć, te polecenia można było jedynie ufnie przyjąć i wypełnić, a wtedy wydarzyły się cuda. Cuda dzieją się i dziś. Nie zawsze odczytanie Jego planu jest dla nas proste, jednoznaczne. Czasem gubimy się, jesteśmy rozdarci między różnymi wyjściami z życiowych zakrętów.
Kościół pełni nam funkcję suflera, nawigacji, służy pomocą i drogowskazem. 21 X 2001 r. po raz pierwszy w historii Kościoła dokonała się beatyfikacja pary małżeńskiej – Marii i Luigiego Beltrame-Quattrocchi. Oczywiście wiele mężów i żon wcześniej czczono jako świętych, choćby Maryję i Józefa, jednak dopiero XXI w. przyniósł światu wieść o świętym małżeństwie. Co niezwykle piękne – wspomnienie liturgiczne błogosławionych małżonków wyznaczono w rocznicę ich ślubu, czyli 25 listopada.
To jest dla nas, żyjących w małżeństwach, bardzo wyrazisty drogowskaz: małżeństwo jest naszą drogą do świętości, jest naszym zadaniem, a rocznica naszego ślubu jest ważnym świętem kościelnym naszego domowego kościoła.

Jest naszym moralnym i duchowym obowiązkiem ten dzień święty należycie święcić. Nie wolno o nim zapomnieć, należy go dobrze, z wdzięcznością i miłością przeżywać oraz godnie do niego przygotować, nie tylko szykując żonie czy mężowi jakiś upominek, ale tak jak przed innymi świętami kościelnymi – przystąpić do spowiedzi, ofiarować Mszę św. Maria i Luigi przykładali wielką wagę do świętowania rocznicy ślubu, a także swych zaręczyn.
Swoim życiem zaprosili swe dzieci na swą beatyfikację – trójka z nich dożyła tego niezwykłego dnia. Enrichetta, którą dane nam było osobiście poznać, opowiadała o tym z najgłębszym wzruszeniem i czcią wobec swych rodziców.
Komplikując mi zamysł studiowania języka hiszpańskiego na rzecz włoskiego, Pan Bóg miał przed wielu laty plan, że posłuży to czemuś istotnemu. Dzięki znajomości włoskiego mogliśmy z Amelią cieszyć się bezpośrednią rozmową z Enrichettą, a także zadzwonić do niej, gdy oczekiwaliśmy narodzin Esterki, by podzielić się trwogą, że ta ciąża jest zagrożona, oraz poprosić ją o wsparcie. Dzięki temu usłyszeliśmy wtedy od niej: „rozumiem, poproszę rodziców” i wówczas wszelkie objawy zagrożenia ustąpiły.
Enrichetta powiedziała nam, pośród wielu pięknych słów i wspaniałych opowieści, jedną ważną rzecz: „bisogna testimoniare” (trzeba dawać świadectwo). Takim świadectwem, jakie każde małżeństwo może dawać szczególnie swym najbliższym, jest pielęgnowanie rocznicy ślubu, bo każda z nich, nie tylko ta „okrągła”, jest wyjątkowa. Oczekując naszej kolejnej, dwudziestej drugiej, życzymy każdemu małżeństwu naśladowania Marii i Luigiego w dążeniu do świętości poprzez ten sakrament. Takie życzenie kiedyś skierowała do nas Enrichetta, zatem dzielimy się nim dalej.

AMELIA I DOMINIK GOLEMOWIE