KS ANDRZEJ DRAGUŁA

Zielona Góra

Nawrócenie kompleksowe

Tym razem będzie trochę o języku. W lutym wkraczamy w Wielki Post. W kościele będą rozbrzmiewać wołania o nawrócenie. W Środę Popielcową kapłani wypowiedzą znamienne słowa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1, 15). Tylko co to jest nawrócenie? Coraz częściej słyszymy w kościelnym języku słowo „metanoja”, które wydaje się terminem lepszym niż nawrócenie. Według encyklopedii PWN: „sam termin – w duchu intelektualizmu etycznego właściwego myśli greckiej – sugerował przemianę umysłową; w Nowym Testamencie i teologii chrześcijańskiej jest jednak używany w sensie bliższym hebrajskiemu terminowi teszuwa [‘nawrócenie’], oznaczając zarówno zmianę samorozumienia i myślenia jednostki, jak i jej postępowania; w kontekście chrześcijańskich praktyk kultowych metanoja oznacza także pokutę i skruchę”. Słowo „metanoja” pochodzi z j. greckiego, w którym został zapisany Nowy Testament. Gdy Jezus wzywał do nawrócenia, używał czasownika, który się odnosi do metanoi: „metanoeite” – „odmieńcie swoje myślenie”. Więcej podpowiada nam etymologia tego czasownika. Dosłownie znaczy on „myśleć po” albo „postrzegać po” w przeciwieństwie do spokrewnionego z nim słowa „myśleć przed” albo „postrzegać przed”. W książce Mowa błazna. Odkrywanie sztuki chrześcijańskiej perswazji Os Guiness zauważa: „Innymi słowy «postrzegać po» oznacza czuć skruchę wynikającą z tego, że dostrzegamy, iż to, co myśleliśmy lub czyniliśmy wcześniej, było złe i wymagało zmiany”. Nie ma więc przemiany bez uznania, że wcześniejsze postępowanie było złe i domaga się korekty. „Gdy jesteśmy skruszeni, mówimy, że wiemy, iż to, co myśleliśmy lub robiliśmy wcześniej, było błędem. […] Zgrzeszyliśmy i musimy «skruszeć», żeby uzyskać przebaczenie i się poprawić”. Ostatnia teza anglikańskiego teologa nie do końca mnie przekonuje. Uważam bowiem, że przebaczenie nie jest skutkiem czy owocem skruchy, ale to okazane przebaczenie prowokuje do skruchy. Z kolei św. Hieronim greckie „metanoeite” przetłumaczył w Wulgacie na „poenitemini”, a stąd ks. Jakub Wujek na „pokutujcie”. W przypisie do Biblii Wujka dodano uwagę: „dosłownie: upamiętajcie się”. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że nawrócenie to opamiętanie się, w którym jest zmiana zarówno myślenia, jak i postępowania. To coś więcej niż sama pokuta. W rosyjskim tłumaczeniu Biblii znajdujemy zaś słowo „pokajtes’”, przypominające polskie „kajać się”, „pokajanie”. Akcent położony jest więc nie tyle na pokucie, ile na uznaniu własnego grzechu i skrusze.

Czemu służy ta językowa analiza? Ano temu, abyśmy sobie uświadomili, że nawrócenie jest procesem kompleksowym i obejmuje skruchę, zmianę myślenia, zmianę życia i pokutę. Pokuta bez zmiany myślenia będzie wyłącznie karą. Nie da się zmienić myślenia bez skruchy. Ta zaś domaga się pokuty jako zewnętrznego wyrazu żalu za zło niegdyś uczynione. A wszystko po to, aby „życie po” było diametralnie inne niż „życie przed”. I to jest istotą nawrócenia.