Osoba konsekrowana w służbie chorym

Kiedy w życiu człowieka pojawia się cierpienie, choroba, niepełnosprawność,
wszystkie dotychczasowe plany tracą na wartości. Żyjąc codziennością,
tak absorbują nas obowiązki, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, iż gdzieś obok
ludzie przeżywają zupełnie inaczej swoje życie. Zmagają się z bólem,
nie mogą zabezpieczyć sobie podstawowych potrzeb społecznych,
słowem potrzebują drugiego człowieka…

S.M. JONATANA MACIEJOWSKA, CSSE

Wrocław

Proszę was, abyście z miłością i cierpliwością
pielęgnowały chorych…
BŁ. MARIA LUIZA MERKERT

MAREK PIEKARA/FOTO GOŚĆ

W zasadzie nie zastanawiamy się nad tym zagadnieniem, dopóki to doświadczenie nie dotyka nas samych albo kogoś najbliższego. Wtedy uświadamiamy sobie, jak działa system, albo zwyczajnie rozbijamy się o mur niemocy, kolejek, oczekiwania i biurokracji.
Choroba i cierpienie
Na temat cierpienia powstało wiele książek i pomniejszych publikacji. Wpisując hasło „cierpienie”, wyświetla nam się na ekranie komputera kilkadziesiąt pozycji – od prostych definicji i gotowych schematów, jak je przyjąć, zaakceptować, po sposoby radzenia sobie z tym zagadnieniem.
Jednak za każdym razem trzeba mieć świadomość, że za tym kryje się konkretny człowiek ze swoim lękiem, bezsilnością, ze swoim bólem i przygnębieniem, wreszcie człowiek ze swoją wiarą i siłą.
Choroba w pewnym momencie stała się bardzo dochodowym tematem. Są ludzie i instytucje, które z tego tytułu czerpią ogromne korzyści. Nierzadko te usługi są na bardzo wysokim poziomie w zależności od potrzeb i możliwości finansowych beneficjenta. Dzisiaj inaczej też patrzymy na samo zagadnienie pielęgniarstwa.
Z jednej strony to szeroko rozumiana działalność praktyczna, a z drugiej to nieustanne kształcenie i podnoszenie swych kwalifikacji zawodowych. Wreszcie to służba innym, aby zapobiec skutkom choroby lub zniwelować jej działanie. Współczesne pielęgniarstwo to profesjonalizm, wiedza i praktyka w jednym.
Posługa miłosierdzia
Czy więc wobec tych wyzwań osoba zakonna może i potrafi wnieść coś więcej? Idąc za myślą św. Jana Pawła II zawartą w Vita Consecrata 75: „Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy […] wstał […] I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany” (J 13,1-2, 4-5). Przez umycie nóg Jezus objawia głębię miłości Boga do człowieka: w Nim sam Bóg oddaje się na służbę człowieka! Zarazem Jezus objawia też sens chrześcijańskiego życia oraz – w jeszcze pełniejszym wymiarze – sens życia konsekrowanego, które jest życiem ofiarnej miłości, konkretną i wielkoduszną służbą. […] Chrystus nieustannie przywołuje do siebie nowych uczniów, mężczyzn i kobiety, aby przez wylanie Ducha Świętego (por. Rz 5, 5) udzielić im Boskiej agape – zdolności kochania tak jak On, oraz by skłonić ich do służenia innym przez pokorny dar z siebie, wolny od wszelkiej interesowności. […] Spojrzenie utkwione w obliczu Chrystusa nie osłabia w Apostole woli służenia człowiekowi, przeciwnie – umacnia ją, nadając jej nową zdolność oddziaływania na historię, aby uwolnić ją od tego, co ją oszpeca.”

Troska o ciało i duszę
Rola osoby konsekrowanej to szczególne wyzwanie apostolatu ukierunkowane zarówno na potrzebujących, jak i na szeroko pojmowaną ewangelizację służby zdrowia. Posługa miłosierdzia to zaradzenie potrzebom dnia codziennego, to proste czynności higieniczno-pielęgnacyjne, to ulga w cierpieniu, ale w dużym aspekcie to również obecność otwarta na Boga. Towarzyszenie osobie chorej na poszczególnych etapach choroby, wsparcie modlitewne i duchowe, często troska o obecność kapłana w procesie zdrowienia, w dostępności do sakramentów świętych czy pomoc w procesie umierania, nadają cierpieniu głębszy wymiar i sens. Ten wymiar szczególnej troski nie tylko o ciało, ale też o duszę człowieka wyróżnia osoby konsekrowane. Czasami nie potrzeba wielu słów, wystarczy usiąść i popatrzeć w tym samym kierunku, ująć czyjąś dłoń i potrzymać chwilę w swojej dłoni – to zwyczajne gesty, na które nie ma czasu we współczesnym świecie albo przed którymi stronimy, bo żąda się od nas efektywności… Ważnym aspektem tej posługi jest wpływ optymizmu i pogodnego usposobienia prowadzący do radości płynącej z wiary, który osoba konsekrowana niesie niejako ze sobą.
Świadczenie o Bożej miłości
Praca w środowisku służby zdrowia może też stać się swego rodzaju formą ewangelizacji poprzez szerzenie wartości ewangelicznych, poprzez ukazanie roli i wymiaru człowieczeństwa, poprzez kultywowanie praktyk religijnych i świadectwo życia zakorzenionego w Bogu.
Czy więc, wracając do wcześniejszego pytania, wobec tych wyzwań osoba zakonna może i potrafi wnieść coś więcej?
Zdecydowanie tak!!!
Może łatwiej jest mi to pisać i tak do tego podchodzić, gdyż w charyzmacie Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, którego jestem członkinią, mocno zaakcentowana jest troska o chorych, a ja mogę kontynuować dzieło, które zapoczątkowały nasze Założycielki, z bł. Marią Luizą Merkert na czele, wzorując się na naszej Patronce św. Elżbiecie Węgierskiej.
Tak naprawdę to od każdego z nas zależy, w jakim stopniu troska o drugiego człowieka, chęć pomocy i specyficzny wymiar poświęcenia staną się motorem napędowym naszych działań. Umiejętność rezygnacji z własnych potrzeb i pragnień, otwarty umysł i radość z bycia dla… pokazują, kim tak naprawdę jesteśmy i jak wielką rolę mamy do spełnienia. Jako osoby konsekrowane poprzez służbę chorym mamy możliwość codziennego świadczenia o Bożej miłości. To od każdego z nas indywidualnie zależy, czy skorzystamy z tej niepowtarzalnej możliwości i będziemy przybliżać niebo… czyniąc to, do czego powołał nas Pan z miłości i dla Miłości…