dla dzieci
BOHATEROWIE BIBLIJNI

Jezus – nakarmienie wielkiej rzeszy

Spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo, połamał chleby i dawał…
(Ewangelia wg św. Marka 6, 41)

Wszyscy z pewnością znamy i pamiętamy opowiadania o tym, jak Jezus nakarmił wielkie tłumy. Ewangelista Marek opisuje dwie takie sytuacje. W pierwszej z nich ludzie poszli za Jezusem brzegiem jeziora, kiedy chciał wraz z uczniami odpocząć i odpłynął łodzią. Litując się nad nimi, na nowo zaczął ich nauczać. Gdy zrobiło się późno, uczniowie zauważyli potrzeby zebranych i radzili Nauczycielowi, by ich odprawił. On jednak polecił im: Wy dajcie im jeść! (Mk 6, 37). W drugim przypadku sam Jezus, po trzech dniach nauczania ludu, zwrócił uwagę na to, że ludzie są głodni i w drodze do domów mogliby zasłabnąć. Uczniowie zapytali wtedy: Jakże tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem? (Mk 8, 4).
W obu wydarzeniach Jezus postąpił podobnie – kazał ludziom usiąść na ziemi, a odmówiwszy błogosławieństwo nad chlebami i rybami, które mieli, łamał je, podawał uczniom, a ci rozdawali głodnym ludziom. I okazało się, że ta skromna ilość jedzenia nie tylko wystarczyła – raz dla pięciu, drugi raz dla czterech tysięcy mężczyzn, a ponadto dla kobiet i dzieci – i zaspokoiła ich głód, lecz jeszcze resztek zebrano dużo więcej niż było na początku: raz dwanaście, drugim razem siedem koszy.
W obu sytuacjach Jezus dziękował Bogu Ojcu za Jego dobroć i posłużył się swoimi uczniami, żeby nakarmić głodnych. Oczywiste jest dla nas, że były to wspaniałe cuda. A jednak uczniowie nie zrozumieli tego. Zapewne ucieszyli się tym, że w trudnym momencie zostały zaspokojone potrzeby zgromadzonych tłumów, lecz nie pojęli, co się naprawdę stało.
Wkrótce znów zaczęli się martwić, że nie wzięli z sobą chleba. Chrystus przypomniał im wtedy wcześniejsze wydarzenia: „Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?” Odpowiedzieli Mu: „Dwanaście”. „A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?” Odpowiedzieli: „Siedem”. I rzekł im: „Jeszcze nie rozumiecie?” (Mk 8, 18b-21).
Warto zastanowić się, czy i my współcześnie nie zachowujemy się tak jak wtedy uczniowie. Najpierw szukamy wyłącznie naszych, ludzkich sposobów wyjścia z trudnej sytuacji – i stwierdzamy, że nic się nie da zrobić. Trzeba kogoś odesłać w inne miejsce, gdzie zaradzi swoim potrzebom. 

ILUSTRACJA MWM

Nie patrzymy na to, co sami mamy, co otrzymaliśmy od Boga, a czym możemy się podzielić. Wydaje się nam, że to mało, nie wystarczy… i nie chodzi tylko o sprawy materialne: jedzenie, picie, ubranie. Również w kwestiach duchowych czy psychicznych myślimy często, że nie mamy co zaoferować, by pomóc drugiemu. Odruchowo liczymy tylko na własne siły.
A przecież wielokrotnie widzieliśmy Boże cuda w swoim życiu!!! Jezus żyje i działa dzisiaj, pośród nas, nie tylko w odległej przeszłości! W naszych rodzinach, wśród przyjaciół i znajomych słyszymy o cudach wielkich i małych, spektakularnych i codziennych. Czy to nas nie przekonuje? Nie pamiętamy czy nie rozumiemy? Możemy w tych cudach mieć swój udział, tak jak uczniowie…
Może ciągle jeszcze nasza więź z Chrystusem jest słaba, powierzchowna… Za mało Mu ufamy… A On pragnie być z każdym z nas bardzo blisko, zaspokajać nasze zwyczajne potrzeby i udzielać nam swojej mocy, byśmy przekazywali miłość, łaskę i pomoc innym.
Ciebie także Jezus zaprasza do bardzo bliskiej więzi przyjaźni, więzi miłości. Daje też prawdziwy Pokarm, który – zapowiedziany w tamtym rozmnożeniu chleba – jako jedyny nasyca twoją duszę i ciało. Daje nam samego Siebie w Chlebie Eucharystycznym. Czy potrzeba jeszcze czegoś więcej, abyś zrozumiał? I przyjął Jego Miłość?

EWA CZERWIŃSKA