MAŁŻEŃSTWO (NIE)DOSKONAŁE

Cicha noc

Przemierzając centrum Wrocławia, postanawiamy wstąpić na krótką adorację
do kościoła pw. Bożego Ciała. Ciężkie stalowe drzwi trzeba mocniej pchnąć,
aby znaleźć się wewnątrz. Tym razem próba ich otwarcia była daremna, były zamknięte.
Panie Jezu – znowu zamykamy Cię w ciemnicy. Co się z nami dzieje?

AMELIA I DOMINIK GOLEMOWIE

Wrocław

PIXABAY.COM

Nieopodal – kościół św. Doroty. Tu oddzielają Cię „tylko” kraty, ale w przedsionku można uklęknąć i pobyć z Tobą w ciszy pośród zgiełku miasta.
Cisza
Te pierwsze zamknięte drzwi przywołują jeszcze jedno skojarzenie – poszukiwania noclegu przez Józefa i Maryję w Betlejem. Dziś rozrzewniamy się, nucąc Cichą noc. Czy istotnie była cicha? Może raczej atmosfera tych okoliczności była jak na SOR-ze lub sali porodowej. Z pewnością jednak wobec takiego zdarzenia – ludzkość zamilkła.
Tę ciszę zagłuszał jednak Herodowy strach przed maleńkim dzieckiem. Dlaczego tak boimy się ciszy? Całe życie spędzamy z włączonym radiem, telewizorem, stale „on-line”. Nawet klękając przed tabernakulum, bardziej zagadujemy Pana Jezusa swoimi sprawami niż w ciszy i milczeniu serca Go adorujemy.
Jedynie w ciszy nocy można usłyszeć płacz niemowlęcia. Tylko w ciszy można wyznać miłość ukochanej osobie. Tylko w ciszy może dokonać się to, co ważne, doniosłe. Podczas składania przysięgi małżeńskiej, wypowiadania słów sakramentu chrztu, rozgrzeszenia oraz przemienienia chleba i wina w Ciało i Krew panuje cisza.
Zagłuszenia
Pamiętamy, jak zagłuszano Radio Wolna Europa. Kierujący przez lata jego polską rozgłośnią J. Nowak-Jeziorański mówił, że koszty zagłuszania przewyższały trzykrotnie koszty emisji. Jakże duże wysiłki jesteśmy w stanie podjąć, aby zagłuszyć to, co ważne, prawdziwe. Podobnie dzieje się w naszych sumieniach, które próbujemy zagłuszyć na wszelkie możliwe sposoby.

Zagłuszamy prawdę w naszych sercach, cieszymy się, że nie zauważył nas patrol, gdy przekraczamy przepisy drogowe, odwlekamy kolejną spowiedź, żeby zmniejszyć ryzyko zakażeń, zasłaniamy się słabością natury ludzkiej, gdy ulegamy złym nawykom i nałogom. Prawo do życia zagłuszamy prawem rzekomego wyboru i poszanowaniem różnorodności światopoglądowej.
Krzyczymy, skandujemy… aby zagłuszyć, aby nie usłyszeć niemego krzyku naszego sumienia. Zagłuszamy także nasze prawdziwe relacje z najbliższymi przy wspólnym niedzielnym czy wigilijnym stole. W tle włączamy kolędy, bo któż by je dzisiaj śpiewał, co chwilę wyciągamy z kieszeni smartfony, chwaląc się filmikami i memami lub na bieżąco relacjonując światu, co właśnie jemy i gdzie się zaraz udamy. Dziś żyjemy zdalnie, mamy coraz lepszą łączność i coraz mniej się znamy. „Rozmowy” sprowadzamy do przekazu informacji. Zagłuszamy ciszę, niezbędną, aby prawdziwa rozmowa się urodziła i mogła wybrzmieć.
Ciche dni
Kiedyś podzieliliśmy się refleksjami nt. ciszy na naszym kanale na YouTube „Oktawa Małżeńska” w odsłonie „Ciche dni – polecamy”. To istotnie cenny skarb w naszej codzienności – dni, w których zdołamy się wzajemnie usłyszeć z miłością i w pełni wysłuchać tego, co zalega nieraz od lat. Jeżeli przetworzymy to przez filtr miłości – nastąpi pojednanie, przebaczenie, jeżeli przez brak miłości – pogrzebiemy się żywcem w chęciach odwetu, rewanżu za przykrości.
Serdecznie polecamy prawdziwe ciche dni, bo tylko wtedy ma szansę wybrzmieć to, co ważne, tak jak przed dwoma tysiącami lat wybrzmiało Gloria in excelsis Deo – właśnie wśród ciszy nocnej.