MAŁŻEŃSTWO (NIE)DOSKONAŁE

Plan B

Chcąc jak najlepiej wykorzystać czas podarowany nam przez Pana Boga na ziemi,
budujemy starannie nasze plany życiowe. Chcemy, aby wszystko potoczyło się jak najlepiej,
przygotowujemy się, staramy się przewidzieć ewentualne przeszkody i zapobiec im zawczasu.
Bywa jednak, że nasze plany „biorą w łeb” i świat nam się wali na głowę.

AMELIA I DOMINIK GOLEMOWIE

Wrocław

Maryja i Józef w drodze do Betlejem, Hugo van der Goes, fragment tryptyku,
olej na desce, 1475. Galeria Uffizi, Florencja

WIKIMEDIA COMMONS

Połowa sukcesu osiągnięta, pozostały dwa etapy egzaminów i stanę się słuchaczem tej podyplomowej szkoły, która od wielu miesięcy zagościła na dobre w moich planach życiowych. Trzeci etap polegał na napisaniu syntezy z wysłuchanego wykładu z dziedziny ekonomii, potem już tylko rozmowa kwalifikacyjna i miesięczny proces rekrutacji zwieńczony zostanie sukcesem. Dzieje się jednak inaczej – nie pokonuję trzeciego etapu. Gorzki jest powrót ze stolicy kraju do miejsca pracy, do domu, gdzie wszyscy kibicują, życząc powodzenia, i oznajmienie: „nie zdałem”. Mój plan się nie powiódł.
Maria i Luigi Beltrame-Quattrocchi są już po trzykroć szczęśliwymi rodzicami i oczekują kolejnego potomka.
Badania i diagnoza lekarska rujnują jednak radość oczekiwania czwartych narodzin. Wyrok brzmi: łożysko przodujące, co na początku XX wieku oznaczało śmierć matki i dziecka. Jedyny sposób na ocalenie przynajmniej matki, to przerwanie poczętego życia ludzkiego. Takie rozwiązanie pozwoli również ocalić trójkę małych dzieci od półsieroctwa.
Józef, przyjąwszy z wdzięcznością i pokorą wieść o rozwijającym się życiu dzieciątka pod sercem swej żony – Marii, zapewne już szykował dom, kołyskę i wszystko co możliwe na narodziny maleństwa. Cesarz ogłosił spis ludności, co oznaczało obowiązek stawienia się w miejscu urodzenia. Pokonanie około 150 kilometrów pieszo, mając po drodze tereny pustynne, z „mającą urodzić” małżonką zrujnowało plany spokojnego oczekiwania na rozwiązanie. Na dokładkę „nie było dla nich miejsca” w żadnym oddziale położniczym, pozostała stajnia i żłób.

Ciąg dalszy tej trzeciej historii dobrze znamy. Sekwencja zaś wydarzeń, jaka nastąpiła po dramatycznej diagnozie, którą usłyszeli Maria i Luigi, to ich całkowite zawierzenie się Bogu i Jego woli i planom, odrzucając rekomendacje lekarskie o ratowaniu życia matki kosztem życia dziecka. W rezultacie tego ufnego zawierzenia rodzi się Enrichetta i szczęśliwie, w dobrej formie dożywa w roku 2012 swych 98 urodzin.
Ciąg dalszy tej pierwszej historii to mój powrót do pracy w szkole na kolejny rok, po którym w końcu dostaję się do KSAP-u, a w trakcie tego właśnie roku dane jest mi poznać niezwykłą osobę, z którą obecnie przeżywamy dwudziesty drugi rok małżeństwa.
Niejednokrotnie tak bardzo koncentrujemy się na naszych planach, zabiegając o ich pomyślną realizację, że niknie nam z pola widzenia plan B, czyli Boży plan. Kurczowo trzymamy się naszych zamiarów, a wszelkie konieczne zmiany kolei zdarzeń przyjmujemy jako niepowodzenie, porażkę…
Tymczasem Pan Bóg ma dla nas swój plan. Przyjęcie Jego planu bywa na początku trudne do zaakceptowania, ale całkowite zaufanie Jego Opatrzności wprowadza nas w realizację naszego rzeczywistego powołania, na naszą prawdziwą drogę. W swej nieskończonej dobroci Pan Bóg uświęca również nasze plany obrane w wolności naszej woli otrzymanej od Niego. Tak się dzieje, gdy stajemy przed ołtarzem i wypowiadamy słowa przyrzeczeń ślubnych, udzielając sobie sakramentu małżeństwa… i spływa na nas Jego Łaska, i konsekruje nasz związek, uświęca nasz plan.