Kto z kim przestaje…

Znamy przysłowie: „Kto z kim przestaje, takim się staje”. Pytanie brzmi:
jak często zastanawiamy się nad jego konsekwencjami w codziennym życiu?

EWA PORADA

Katowice

ADINA VOICU/PIXABAY.COM

Osoby, z którymi spędzamy swój czas w domu, w pracy, czy też odpoczywając, kształtują nas, pomagają nam się zmieniać: rozwijać lub cofać w rozwoju, podążać ku dobru lub w przeciwnym kierunku. Dzięki innym coraz lepiej poznajemy siebie, odkrywamy piękno swojej kobiecości i męskości, odkrywamy swoje zalety i wady, w pewnym sensie przeglądamy się w nich niczym w lustrze. Człowiek jest stworzony do życia we wspólnocie z innymi, w ten sposób urzeczywistnia siebie, rozwija się, jego życie staje się coraz bardziej soczyste i nabiera sensu.
Osoby wokół nas
Warto jednak zadawać sobie pytania: kim są ludzie, z którymi każdego dnia spędzam najwięcej czasu? Jak wpływa na mnie najbliższa rodzina, przyjaciele, współpracownicy? Czy dzięki nim staję się lepszym człowiekiem?
Dla osoby wierzącej powinna pojawić się tu jeszcze jedna przestrzeń: czy wśród tych osób, z którymi spędzam najwięcej czasu, jest też Pan Bóg? Jaki wpływ ma Bóg na moje życie?
Przyglądając się relacjom międzyludzkim, można powiedzieć, że zazwyczaj z osobami, które pozwalają się nam rozwijać ku pozytywnym rzeczom, chcemy spędzać więcej czasu, jest nam dobrze w ich obecności – lgniemy ku nim.
Natomiast w przypadku osób, które „podcinają nam skrzydła”, które niszczą nasz rozwój duchowy, warto sobie odpowiedzieć na pytanie: czy warto z nimi spędzać czas? Czy warto tkwić w tym miejscu pracy, które nas w jakiś sposób niszczy? Czy warto spędzać aż tak wiele czasu z tymi znajomymi i przyjaciółmi, którzy nie pozwalają nam w pełni się rozwijać? Inaczej oczywiście będzie w przypadku rodziny, szczególnie najbliższej. Jednak także w tym wypadku warto zastanowić się, w jaki sposób można zmienić, ulepszyć relacje pomiędzy domownikami, aby coraz bardziej budowały, aby były bardziej owocne. A może po prostu zadbać o to, żeby więcej czasu spędzać razem, spędzać go owocniej.
Ja dla innych
Ale rodzi się też inne pytanie: jak ja wpływam na innych? Jak kształtuję swojego współmałżonka, dzieci, osoby z najbliższego otoczenia? Relacja jest zawsze dwustronna. Żyjąc pośród innych osób, siłą rzeczy mamy na nich wpływ.

NASZE POGLĄDY, ZACHOWANIA,
A CZASAMI NAWET DROBNE GESTY
MOGĄ PRZEMIENIAĆ DRUGIEGO CZŁOWIEKA:
ZARÓWNO NA LEPSZE, JAK I NA GORSZE.

Oczywiście nie można kontrolować i przewidywać, jakie skutki przyniesie każde z naszych działań – byłoby to absolutnie niemożliwe. Jednak można, a nawet trzeba kształtować siebie w taki sposób, aby każdego dnia coraz bardziej wzrastać ku dobru, wtedy też będzie większa szansa na to, że i my będziemy pozytywnie kształtować osoby w naszym otoczeniu.
Czym się karmisz?
Oczywiście na kształtowanie człowieka wpływają nie tylko osoby, ale także inne czynniki otoczenia.
Podczas studiów, kiedy wybieraliśmy tematy prac magisterskich, nasz promotor często powtarzał, że trzeba pamiętać, że jaki temat pracy wybierzemy, takimi treściami będziemy się karmili przez kolejne dwa lata. Dlatego też odradzał takie tematy, których treści były negatywne.
Dokładnie ta sama zasada dotyczy dnia codziennego: wiadomości i programów, które oglądamy w telewizji, książek, które czytamy, treści, które przeglądamy w internecie. Czasami reagujemy na to wszystko rozdrażnieniem, nerwowością, apatią, a czasami wręcz agresją (słowną czy emocjonalną).
Innym razem zaś radością, spokojem, nadzieją, otwartością na innych.
Może warto się więc zastanowić, jak to, czym się „karmię” w duchowym sensie, wpływa na mnie.
Pozostaje jednak pytanie: czy mamy wpływ na świat mediów?
Odpowiedzią niech będzie pewna rozmowa. Osoba w średnim wieku skarży się na media, że wiele w nich agresji słownej, w polityce, w kulturze, że filmy takie brutalne, że czasami ma ochotę wyrzucić telewizor, ale jak popatrzy w internet, to jest dokładnie to samo. Swą wypowiedź zakończyła nieco nierealnym marzeniem, żeby media były w końcu inne, programy prowadzone w kulturalny sposób, żeby politycy nie „obrzucali się błotem”, a filmy były z dobrym przesłaniem itp.
Słuchający tego stał w milczeniu i z uśmiechem na twarzy w końcu odpowiedział: o co ci chodzi? Przecież masz pełną władzę nad nimi. Przerwał, odwrócił się i wręczył swojemu rozmówcy pilota do telewizora. Po czym dodał: szkoda nerwów, wyłącz telewizor, usiądź z osobami, które kochasz, i porozmawiaj z nimi. Z nimi na pewno nie będziesz się denerwować, a wprost przeciwnie. Przecież zawsze jesteś zadowolony i uśmiechnięty po takich spotkaniach. Wybieraj to, co najlepsze – to Ty kształtujesz świat wokół siebie.