Wstań!

„Pan pragnie was uczynić konkretną odpowiedzią na potrzeby i cierpienia ludzkości.
Chce, abyście byli znakami Jego miłosiernej miłości dla naszych czasów”
– mówił papież Franciszek do młodych zgromadzonych na ŚDM w Panamie.
Za każdym razem, gdy papież zwraca się do młodych, wzywa ich do ruchu,
zaangażowania się w sprawy Kościoła i świata, życia Ewangelią.

ADRIANA KWIATKOWSKA

Wrocław

„Poczujcie, że macie misję, i zakochajcie się w niej” – zachęca młodych papież.
Na zdjęciu: Franciszek z młodzieżą na Campus Misericordiae.
Kraków Brzegi, 30 lipca 2016 r.

HENRYK PRZONDZIONO/FOTO GOŚĆ

Wcześniej, w Rio de Janeiro, nazwał ich atletami Chrystusa, w Krakowie wzywał do zejścia z kanapy i budowania mostów.
W orędziu na ostatni XXXV Światowy Dzień Młodzieży pisze: „Wstań” […] – „miej marzenia”, „podejmij ryzyko”, „weź udział w przemianie świata” […]. „Wstań i stań się tym, kim jesteś”.
„Boże teraz”
Franciszek wie, do kogo mówi. Zna pragnienia, problemy, nadzieje i obawy adresatów. Wie, co porusza ich serca, i zdaje sobie sprawę, że „są jak termometr, ukazujący, gdzie jesteśmy jako wspólnota i jako społeczeństwo”.
Jest blisko, więc potrafi odczytać jego wskazania. Rozumie, że młodzi potrzebują wyzwań i poczucia, że coś od nich zależy. Jednocześnie wie, że na tej drodze wymagają wsparcia i inspiracji.
Dlatego mówi do nich językiem przygody.
Świadom pułapek i problemów współczesności zaprasza młodych, by stawiali im czoła. Tworzyli lepszą przyszłość.
Byli „siewcami nadziei”. Tak jak Maryja dawali życie marzeniu Boga. Nie wtedy, gdy dorosną i będą mądrzejsi, bardziej doświadczeni i uformowani, ale teraz, z tym co mają i tak jak potrafią. Bo „życie jest dzisiaj”, a oni są „Bożym teraz”. Ich „tak” powiedziane Bogu ma być bramą wejściową dla Ducha Świętego przynoszącego nową Pięćdziesiątnicę Kościołowi i światu.
„Poczujcie, że macie misję, i zakochajcie się w niej, a to zdecyduje o wszystkim” – papież zachęca młodych do odpowiedzi na potrzeby otoczenia i wskazuje im kierunek życia.
Prosi o tworzenie „kultury spotkania”, budowanie wspólnot kościelnych „zdolnych do przyjęcia i nawiązania nowych relacji”, wychodzenie do ubogich, samotnych i odrzuconych, stanięcie obok tych, którym brakuje w sercu pokoju i wiary, jednym zdaniem – o bycie świadkami Chrystusa na wszystkich dostępnych im polach.
Papież wie, że młodzi potrafią odpowiedzieć na to wezwanie. Ufając im, ich energii i pomysłowości, pragnieniu dobra i szczęścia, uczy „rozpoznawania szans, tam gdzie inni widzą tylko zagrożenia”.
„Wstań i stań się tym, kim jesteś!”
Franciszek słucha i obserwuje młodych od lat. Bierze pod uwagę ich zdanie. Jako biskup Buenos Aires doprowadził do przegłosowania przez radę miejską 24 uchwał opracowanych na podstawie dyskusji z młodymi. Jednocześnie wie, że zaangażowanie w życie społeczne i kościelne, do którego wzywa, musi rodzić się z przyjaźni z Chrystusem i odkrycia najgłębszej tożsamości każdego człowieka – tożsamości umiłowanego syna. Zaprasza młodych do codziennego, osobistego dialogu z Bogiem po to, by mogli zobaczyć, kim są lub może należałoby powiedzieć „dla kogo są”. Dla Franciszka odpowiedź na to drugie pytanie ma decydujące znaczenie w rozeznawaniu powołania, rozumianego nie tylko jako wybór konkretnej życiowej drogi, ale także jako podjęcie się bardzo osobistego zadania w świecie. Uczy modlitwy, która jest spotkaniem, aby młodzi uczyli się kochać Boga, siebie i bliźniego i tak uzbrojeni w miłość wychodzili na poszukiwanie drugiego człowieka.
Wołając ich do Chrystusa, wyrywa młodych z samotności i izolacji, pokazuje, że ich życiem nie musi rządzić strach. Mówi im, że w rozmowie z Bogiem nie muszą niczego udawać. Przeciwnie, dzięki sakramentom, czytaniu Słowa Bożego mogą nabierać odwagi do bycia sobą, podnoszenia się z upadków, odkrywania własnych niepowtarzalnych darów i służby innym.
„Perła rodzi się z rany ostrygi”
Dla Franciszka podkreślającego wagę „dziś” budującego „jutro” istotne jest także, aby młodzi znajdowali oparcie w przeszłości. W tych wydarzeniach i momentach historii, które budują ich tożsamość, inspirują do działania. Dlatego tak często wraca do dialogu pokoleń. Zachęca młodych, by korzystali z mądrości swoich dziadków. Przejmowali od nich pochodnię. Sięgali do skarbów przeszłości.

Ma świadomość, że bez korzeni, bez doświadczenia i wsparcia dorosłych nie będą w stanie rozeznać i realizować dobra, do którego zostali powołani. Dają się łatwo zwieść przelotnym modom i ideologiom, otumanić „sprzedawcom dymu”.
Jednocześnie papież zwraca uwagę na znaczenie osobistej historii każdego człowieka. Zachęca młodych, by każdego dnia uczyli się dostrzegać działanie Boga w swoim życiu. Wracali do tych kluczowych momentów własnej historii, w których najmocniej odczuwali Jego obecność i znajdowali tam odwagę do pójścia naprzód. Prosi, aby we własnych obciążeniach, zranieniach widzieli szansę dla Boga. Patrzyli na siebie Jego oczyma i wiedzieli, że Jego spojrzenie wykracza poza wady, widzi osobę. Prowokuje do przemiany. „Nie zatrzymuje się na złu z przeszłości, ale przewiduje dobro w przyszłości”.
„Drogi, które […] radują”
„Zbawienie, które daje nam Pan, jest zaproszeniem do uczestnictwa w historii miłości […], która żyje i chce się zrodzić wśród nas, abyśmy mogli przynosić owoce tam, gdzie jesteśmy, jakimi jesteśmy i z kim jesteśmy” – mówił Franciszek do młodych w Panamie.
Odpowiedź na to zaproszenie wyprowadza z izolacji, przełamuje bariery strachu, wygody, podejrzliwości, prowadzi do wspólnoty i bardzo konkretnej służby. Papież, który nazywa Maryję wielką influencerką Boga, chce, aby młodzi poszli jej śladami.
Wywierali wpływ na rzeczywistość, ucząc się od niej słuchania Słowa i odpowiadania na nie oddawaniem życia w darze. Pokazując jej odwagę i miłość – mówi młodym – możecie być jak ona. Powiedzieć „tak” wszystkiemu, co jest dobrem, i sprzeciwiać się złu, być obrońcami słabych, przyjaciółmi samotnych, podejmować różne role w Kościele i społeczeństwie, po to, aby urzeczywistniać marzenie Boga: „miłować z tą samą miłością, z jaką On nas umiłował”. Robić miejsce Jezusowi.
Papież wie, że bezinteresowna służba, proste gesty bliskości, „tracenie czasu” na bycie razem dają radość i spełnienie, których tak poszukują młodzi ludzie. I to do nich przede wszystkim zaprasza Franciszek. Służba nie jest celem samym w sobie, młodzi nie mają być aktywistami Pana Boga, ale Jego świadkami, kontemplować „Jezusa szczęśliwego, przepełnionego radością” i radować się ze „swoim Przyjacielem”.
„Influencerzy” Boga
Młodzi Franciszka istnieją naprawdę. Nie tylko w rozentuzjazmowanym tłumie w czasie Światowych Dni Młodzieży. Są obecni wśród nas. Mają konkretne twarze i imiona. We Wrocławiu mogliśmy ich zobaczyć przygotowujących i organizujących m.in. Dni w Diecezjach poprzedzające spotkanie w Krakowie czy Europejskie Spotkanie Młodych Taizé. Wtedy w wielkiej grupie bezinteresownie ofiarowywali swój czas, aby przyjąć pielgrzymów z całego świata. Na co dzień ich służba jest bardziej ukryta i rozproszona. Tworzą parafialne schole, są ministrantami, porządkowymi i muzycznymi na pielgrzymce, wolontariuszami w kołach Caritas. Troszczą się o niepełnosprawnych, przygotowują kanapki dla bezdomnych, pomagają w nauce… Kochają Kościół. Odkrywają Chrystusa i pomagają zobaczyć Go innym. Są uczniami – misjonarzami. W Diecezjalnym Duszpasterstwie Młodzieży doświadczamy tego, przygotowując różnego rodzaju młodzieżowe wydarzenia. To młodzi pochodzący z różnych wspólnot i parafii planują je w czasie Parlamentu Młodych, a potem angażują się w ich przygotowanie i przebieg. Są animatorami.
Dzielą się wiarą ze swoimi niewierzącymi rówieśnikami na lekcjach, w czasie różnych spotkań. Tak jak tego chce Franciszek, „wykradają ulicy” młodych samotnych i opuszczonych, nieistniejących dla wielu dorosłych. Są prawdziwymi influencerami Boga.
Jedyne czego potrzebują, to mądre wsparcie duszpasterzy i katechetów, zaufanie i przestrzeń do działania.