„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

Wierzcie i jedzcie

„Trochę mąki i wody może być Bogiem?”
Nie mąka i woda, lecz istota chleba staje się
ciałem i krwią, duszą i Bóstwem Jezusa.
Dlaczego? Bo On tak powiedział.

KS. MACIEJ MAŁYGA
Wrocław

Niestety zdjęcie pokazuje tylko pewne przypadłości chleba, a nie pokazuje tego,
co jest „pod” nimi, czyli jego „chlebowatości”. I w tym cała trudność

STEPHEN WALKER/UNSPLASH.COM

Podstawą wiary, że Chleb i Wino – a właściwie ich istota – przemieniają się w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, są Jego własne słowa: „To jest Ciało moje. To jest Krew moja” (Mk 14, 22.24).
Fundament wiary
Eucharystyczna wiara oparta jest na tym, że 1) Kościół wiernie przekazał to, co powiedział Jezus w Wieczerniku, i że 2) Jezus prawdziwie jest współistotnym Ojcu Synem Bożym. Jeśli Jezus jest Bogiem i naprawdę to powiedział, to chleb i wino Nim są – bo gdy Bóg mówi, rzeczy się stają (Rdz 1, 3). Pytanie o Eucharystię jest więc w gruncie rzeczy pytaniem spod Cezarei Filipowej: „Za kogo Mnie uważacie?” (Mt 16, 15).
Treść wiary
Że chleb staje się Ciałem, a wino Krwią, Kościół przekazuje nam od początku (Mt 26, 26-28; J 6, 55; 1 Kor 11, 24-25; Ignacy z Antiochii; Justyn Męczennik). Próby dokładniejszego ukazania tej tajemnicy pojawiły się późno, w IX w., gdy w teologii zderzyły się dwie wielkie drogi myślenia o Obecności Pana w Eucharystii – symbolizm i realizm.
Symbolizm, inspirowany myślą Augustyna, a popularny wśród teologów, wychodził od rozumienia sakramentu jako znaku, który na coś wskazuje, ale tym nie jest i tego nie zawiera; Chleb byłby więc nie rzeczywistością, ale znakiem Ciała. Realizm, inspirowany myślą Ambrożego, a żyjący w pobożności Ludu, stwierdza, że Chleb jest Ciałem Jezusa. Symbolizm wolał stwierdzenie „konsekracja”, realizm – „przemiana”.
Kościół pozostał wierny dosłowności Ewangelii i stanął po stronie realizmu. Przy tej okazji niektórzy realiści mocno się zapędzili, twierdząc, że Chleb i Wino stają się Ciałem i Krwią Jezusa w sensie biologicznym; a przecież gdy człowiek Biblii mówił o ciele, miał na myśli nie kawałek ręki czy nogi, ale całego człowieka, z jego duchem i myślami (Ps 63, 2; 84, 3).
Naukę o Obecności Pana pod postacią chleba i wina ostatecznie sformułował Sobór Trydencki: „w Boskim sakramencie świętej Eucharystii po konsekracji chleba i wina nasz Pan Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, znajduje się prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie”; jest to „prawdziwe ciało Pana naszego i prawdziwa Jego krew pod postaciami chleba i wina, razem z Jego duszą i bóstwem” („Dekret o Najświętszym Sakramencie”, 1551 r.).

Wyjaśnienie wiary
Pod postacią Chleba i Wina obecny jest cały Chrystus, co Kościół wyjaśnia przez subtelne rozróżnienie istoty (łac. substantia) i przypadłości (łac. accidens), z których składa się każdy byt naszego świata (ale nie Bóg). Te pojęcia mają swoją skomplikowaną historię, znaczenia i tłumaczenia, dlatego winniśmy je rozumieć tak, jak rozumieli je teologowie od Średniowiecza przez Sobór Trydencki, a nie jak tych pojęć używali starożytni Grecy.
Od istoty zależy wszystko. Na przykład istotą człowieka jest jego rozumna dusza; bez niej nie ma człowieka, lecz są tylko ludzkie zwłoki. Jednak istotę „widzi”/poznaje tylko rozum; owej substantio nie należy więc mylić z substancją w sensie fizycznym czy chemicznym. To na istocie „opierają się” dostępne zmysłom przypadłości.
Przypadłościami chleba są jego smak, kolor, zawartość wody i mąki. A jego istotą… „chlebowatość” (no cóż, nie ma jak inaczej tego nazwać). Podczas Eucharystii dokonuje się przeistoczenie, czyli przemiana istoty (łac. transsubstantiatio) chleba w Pana Jezusa; przypadłości pozostają bez żadnych przemian, istniejąc bez swego podmiotu (istoty). „Trudna jest ta mowa” (J 6, 60), jak wielu skomentowało słowa Jezusa, gdy nazwał się On prawdziwym chlebem z nieba, ale „co dla zmysłów niepojęte, niech dopełni wiara w nas”.
Pojęcie przeistoczenia po raz pierwszy zapisano w 1155 r. Podjął je Sobór Laterański IV (1215 r.), a umocnił Sobór Trydencki, uznając, że „najwłaściwiej” („aptissime”) tak właśnie ową Tajemnicę nazywać. Wiek XX przyniósł próby nowych określeń: przemiana znaczenia chleba (transsignificatio) albo przemiana jego celu (transfinalisatio).
Te określenia mogą być pomocne, jeśli zakładają pierwszeństwo transsubstancjacji: „Należy święcie przestrzegać sposobu mówienia, który Kościół ustalił wielowiekowym wysiłkiem nie bez pomocy Ducha Świętego i zatwierdził powagą Soborów, a który nieraz stał się hasłem i sztandarem prawowierności” (Paweł VI, Mysterium fidei, 1965 r.).

Warto: pamiętać słowa męczenników
z Abiteny (r. 304), schwytanych
podczas niedzielnej mszy i za to
skazanych na śmierć: sine dominico
non possumus – bez niedzieli i jej
Eucharystii nie możemy żyć.