KS. ADAM CZTERNASTEK

Czepielowice

…na każdy temat

Rozpocznę trochę przewrotnie, opierając się na słowach z listu Pani Marty: „nie znam się, ale się wypowiem”. Na marginesie takich stwierdzeń i podobnych im usłyszeć można w tzw. sferze publicznej bardzo dużo. Aczkolwiek pragnę, zanim spróbuję (z naciskiem na spróbuję) odpowiedzieć na Pani Marty pytania, odnieść się do wielu osób, które przy okazji dyskusji prowadzonych czy to w radiu, czy w telewizji coraz częściej poprzez internet mają wiele do powiedzenia. A przy tym są osobami i skromnymi, bez bufonady, i znającymi się na swoim rzemiośle. Mam na myśli niektórych dziennikarzy. Zawsze merytorycznie przygotowanych do rozmowy, posiadających szeroką wiedzę, która pomaga im w prowadzonych rozmowach, dyskusjach, posługujących się piękną polszczyzną. Za ich profesjonalizm należy się szacunek.

Ktoś kiedyś powiedział, że boi się ludzi, którzy na wszystkim się znają i na każdy temat się wypowiadają. A już na pewno, kiedy swoje wysnuwane teorie, osądy, „mądrości” opierają na czyichś opiniach bądź na zdawkowej informacji i „swoim” wyrobionym przekazem dzielą się dookoła. W znanym filmie jego bohater, Pawlak, stwierdza: „ot, mądrego to i dobrze posłuchać”. No właśnie. Źródłem tej naszej, jak to określiła Pani Marta, wszechwiedzy jest przekonanie, że to co wiem, wystarczy, aby zajmować głos w dyskusji. Chęć pokazania, że mój głos jest najważniejszy, a i najmądrzejszy, zamyka nas zupełnie na przyjęcie czyjegoś odmiennego zdania. I nie musimy się z tym zgadzać, to zrozumiałe, ale „ja” to powiedziałem i nie może być inaczej. Życie później i tak bardzo szybko weryfikuje takie postawy. Tak wielu przecież musi przepraszać za mylnie opisaną rzeczywistość, błędne wyciągnięcie wniosków.

Trzymając w ręku różaniec, wszak to miesiąc październik, pamiętajmy i uczmy się od Maryi „zachowywać wszystkie sprawy w swoim sercu”, tak jak Ona czyniła to w stosunku do Jezusa.