DOLNOŚLĄSCY KAPŁANI

Ks. kan. Adam Szczepan Łańcucki – Kresowy proboszcz

Znaczącą postacią w dziejach powojennego Chojnowa był przybyły
z Kresów Wschodnich ks. Adam Szczepan Łańcucki, pierwszy powojenny polski
proboszcz katolicki w mieście. Był on swoistym zwornikiem tworzącej się społeczności,
a zarazem mocno oddziaływał na kształtowanie się jej powojennej tożsamości.

KAZIMIERA JAWORSKA

Legnica

Ks. Łańcucki (w okularach) podczas spotkania delegacji z Brzeżan
z gen. Rydzem-Śmigłym (w środku). Warszawa, 14 lipca 1936 r.

WITOLD PIKIEL/NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE

Jego życiorys nadaje się wręcz na mrożący krew w żyłach scenariusz filmu sensacyjnego.
Kresy
Adam Szczepan Łańcucki przyszedł na świat w 1880 r. w Sieniawie (pow. Jarosław) w wielodzietnej rodzinie Franciszka i Barbary z domu Michalskiej. Jego brat Władysław także został kapłanem. Po ukończeniu Wydziału Teologicznego na Uniwersytecie im. Jana Kazimierza we Lwowie w 1904 r. przyjął święcenia kapłańskie. Następnie pracował jako wikariusz w Jazłowcu, Kozłowie, Żydaczowie, Szwejkowie. W 1912 r. został proboszczem w Podwysokiem (pow. brzeżański). W czasie I wojny światowej w tamtym regionie toczyły się walki między wojskami rosyjskimi i austriackimi, a nawet dotarły tam wojska Budionnego. Po wybuchu konfliktu polsko-ukraińskiego zaznaczyli swoją obecność tzw. Siczowi Strzelcy.
Obiektem ich stałej obserwacji była plebania w Podwysokiem, którą wielokrotnie nachodzili w poszukiwaniu polskich żołnierzy. W listopadzie 1918 r. aresztowali oni ks. Łańcuckiego, skazali na karę śmierci, a wyrok w trybie natychmiastowym miał być wykonany w pobliskim lesie, gdzie skazaniec został zmuszony do wykopania sobie grobu. Tuż przed egzekucją przybiegł goniec z informacją o zbliżających się oddziałach polskich. Ukraińcy w popłochu uciekli, pozostawiając skazańca przy życiu.
W 1930 r. ks. Łańcucki został proboszczem rzymskokatolickiej parafii w Brzeżanach. W tym mieście istniały też parafie obrządku ormiańskiego i greckokatolickiego, klasztor bernardynów oraz żydowska synagoga.

Nowy proboszcz utrzymywał poprawne relacje z pracującymi w Brzeżanach duchownymi innych obrządków. W 1936 r. zainicjował remont „brzeżańskiej fary” oraz budowę kościoła filialnego.
Mocno angażował się także w życie społeczno-polityczne regionu. Był radnym gminy i powiatu, członkiem Towarzystwa Szkół Ludowych oraz udzielał się w innych organizacjach świeckich. W latach 1936–1939 wielokrotnie uczestniczył w spotkaniach z pochodzącym z Brzeżan marszałkiem Edwardem Rydzem-Śmigłym.
W tym mieście jako oficer w stopniu kapitana do czerwca 1939 r. był kapelanem wojskowym w 51 pp. Strzelców Kresowych.
Po wybuchu II wojny światowej zaangażował się w działalność niepodległościową i pomoc potrzebującym.
Początkowo był związany ze Związkiem Jaszczurczym, następnie z ZWZ oraz AK. W 1942 r. został kapelanem 51 pp AK. Przewodniczył Konspiracyjnej Radzie Pomocy Żydom „Żegota” i organizował pomoc Żydom zamkniętym w getcie. W piwnicach probostwa ukrywał Żydów, pomagając im w ucieczce za granicę. W czasie wojny ks. Łańcucki dwukrotnie został skazany na śmierć.
W czerwcu 1941 r. po niemieckim nalocie na Brzeżany ks. Łańcucki został aresztowany przez NKWD pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Niemiec, za co miał być rozstrzelany na placu przykościelnym. Wkroczenie wojsk niemieckich do Brzeżan pod koniec czerwca 1941 r. zapobiegło egzekucji kapłana. Również działająca w okolicach Brzeżan UPA zaocznie wydała na niego wyrok śmierci i próbowała zastrzelić go z ukrycia.

Ks. Łańcucki z parafianami
z Chojnowa, 29 czerwca 1954 r.

ARCHIWUM PRYWATNE ANDRZEJA WIERZBICKIEGO

Przesiedlenie i probostwo w Chojnowie
W związku ze zmianą granic powojennej Polski, 8 IX 1945 r. nastąpiła likwidacja parafii w Brzeżanach, a ks. Łańcucki wraz z ostatnim transportem brzeżańczyków wyruszył na Ziemie Zachodnie. Gdy 11 października pociąg zatrzymał się w Chojnowie, a przebywający tutaj Polacy dowiedzieli się, że wśród repatriantów jest ksiądz, prosili go, aby pozostał z nimi. Ks. Łańcucki zgodził się i wraz z nim w mieście osiedliło się ok. 900 mieszkańców Brzeżan. Formalnie od 16 października ks. Łańcucki był samodzielnym duszpasterzem dla ludności polskiej z tytułem proboszcza w parafii Chojnów bez naruszenia praw kanonicznie ustanowionego proboszcza.
Od pierwszego dnia pobytu w Chojnowie ks. Łańcucki zajął się organizowaniem parafii i włączył się w normalizację życia w mieście. To na plebanii odbywały się mniej lub bardziej formalne spotkania, na których omawiano bieżące sprawy miasta, a z ambony na niedzielnych nabożeństwach były podawane ogłoszenia dotyczące organizowania urzędów, straży pożarnej, zapisów do szkół oraz informacje o poszukujących się rodzinach. Wkrótce rozpoczęły działalność pierwsze polskie szkoły, urzędy i poniemieckie zakłady.
W chojnowskiej świątyni został zainicjowany proces integrowania nowo powstającej społeczności. Wielkim przeżyciem dla lokalnej wspólnoty były pierwsze powojenne święta i uroczystości kościelne. W sposób szczególny świętowano Boże Ciało (20 VI 1946 r.).
Na uroczystą procesję wyniesiono przywiezione z Brzeżan sztandary, które we wrześniu 1939 r. zostały ukryte na brzeżańskiej plebanii. Na tę okoliczność ks. Łańcucki był przesłuchiwany w UB w Złotoryi.
W październiku 1946 r., tuż przed wizytacją duszpasterską administratora apostolskiego ks. dr. K. Milika, który miał także udzielić sakramentu bierzmowania dla ok. 1300 młodych parafian, UB aresztowało ks. Łańcuckiego pod zarzutem udziału w zorganizowanych strukturach podziemnych. Był on współpracownikiem Okręgu Jelenia Góra „Zachód” WiN i eksterytorialnego Okręgu Tarnopolskiego WiN. Według zamierzeń UB miał być świadkiem w przygotowywanym procesie pokazowym pochodzącego z Brzeżan ppłk. Bolesława Tomaszewskiego i innych. W trakcie brutalnych przesłuchań nikogo nie wydał.

Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego we Wrocławiu z 6 II 1947 r. został skazany na 3 lata więzienia, a wyrok został utrzymany w mocy przez Najwyższy Sąd Wojskowy. Wkrótce karę darowano mu na mocy ogłoszonej wówczas amnestii. Ze względu na ten wyrok ks. Łańcucki do końca życia figurował w rejestrach jako „skazany”.
Dopiero po zmianach ustrojowych w Polsce w 1989 r., postanowieniem Sądu Wojewódzkiego we Wrocławiu Wydział III Karny z dnia 28 XI 1991 r. wyrok z 19 II 1947 r. skazujący ks. Łańcuckiego został uznany za nieważny, gdyż czyn został popełniony w związku z działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego.
Po latach na jaw wyszły kulisy sprawy. Otóż parafianie wtajemniczeni w sprawę aresztowania chojnowskiego proboszcza dokonali zbiórki pieniędzy i biżuterii, za które postanowili wykupić proboszcza. „Niski wyrok” i zwolnienie księdza z więzienia na czas leczenia było efektem żmudnych pertraktacji z wpływowymi funkcjonariuszami UB we Wrocławiu, wśród których był także mieszkaniec Brzeżan, przedwojenny komunista Kunio Grad.
Chojnowski proboszcz do końca życia był obiektem zainteresowania aparatu bezpieczeństwa. W sposób szczególny realizował się jako kaznodzieja.
W kazaniach poprzez odpowiednio dobrane przykłady przypominał o powinnościach chrześcijan w trudnych czasach stalinowskich. Kiedy w homilii podkreślił, iż ojczyzną katolików jest niebo, UB oskarżyło go o podsycanie niepewności wobec Ziem Odzyskanych.
Ks. Adam Łańcucki zmarł 23 V 1961 r., a ceremonii pogrzebowej przewodniczył ordynariusz wrocławski bp Bolesław Kominek. Zgodnie z jego wolą został pochowany na chojnowskim cmentarzu. Był on człowiekiem energicznym, prostolinijnym, czasami szorstkim, a przy tym okazującym w codziennym życiu wiele godności i powagi. Nie brakowało mu hartu ducha i odwagi. Był gorącym patriotą dzielnie zmagającym się z przeszkodami, nieraz wręcz niemożliwymi do pokonania. W czasie wojen wspomagał potrzebujących i walczących o słuszną sprawę, w latach pokoju angażował się w działania na rzecz społeczności lokalnej.
Przez całe życie sprawował posługę duszpasterską. Nieustannie wychowywał: jako kapłan i katecheta – słowem, czynem i własnym przykładem.