KS. ADAM CZTERNASTEK

Czepielowice

…bo tak jak jest, jest dobrze

Nie mogę nie zgodzić się z Panią Martą, że „zburzenie” naszych planów (podkreślam: naszych) jest często bolesne i nie do zaakceptowania. Oczywiście w pierwszym odruchu. Nie raz i nie dwa także przeżyłem takie sytuacje, kiedy następowała szybka korekta mojego idealnego, najlepszego pomysłu, misternie przygotowywanego – na wyjazd, na rekolekcje, na wydarzenia w parafii. I w pierwszym odruchu następował bunt i obrażanie się, że… KTOŚ zmienił mój plan. A ON wie lepiej, czego nam potrzeba (por. Mt 6, 32b). I po chwili przychodzi ostudzenie emocji. Przypomina mi się wtedy tekst psalmu: „Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły, widzisz moje działanie i mój spoczynek i wszystkie moje drogi są Ci znane” (Ps 139, 1-3). I co? I masz Panie Boże rację, tak będzie lepiej. Ale do takich wniosków rzeczywiście dochodzi się powoli.

A na potwierdzenie dwie sytuacje z mojego życia i z życia księży z naszego dekanatu. Pierwsza: na początku czerwca planowaliśmy wspólny wyjazd, taki „księżowski”, bo dobrze jest, kiedy „bracia są razem”. Nie muszę tłumaczyć, co pokrzyżowało nasze plany. Druga: przygotowania do I Komunii św. w parafii, w rodzinach. Trzeba wszystko zmienić, poprzesuwać. Uroczystości w mniejszych grupach dzieci, przez cały sierpień. Pierwsza reakcja: wszystko było idealnie zaplanowane. I co? I okazało się, że tak jest lepiej. Bardziej kameralnie, spokojniej. Ty Panie wiesz lepiej, czego nam potrzeba. A przecież codziennie mówię te oto słowa: „bądź wola Twoja”. Czy kiedyś je oswoję?

Na zakończenie akcent szkolny, wszak to miesiąc wrzesień. Pamiętajmy: najlepszy plan to plan lekcji, a nasze plany to tylko złudzenie, że tak jest dobrze. Bo ja to wymyśliłem. Ale wszystkim rozpoczynającym rok szkolny życzę, aby zrealizował się jeden plan: skończyć dobrze kolejny etap nauczania. W górę serca.