KS ANDRZEJ DRAGUŁA

Zielona Góra

Kult piękny, ale trudny

Komisja Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski wydała 6 lipca 2020 r. komunikat informujący, że ks. Jarosław Cielecki, znany także jako Padre Jarek, „nie może […] nadal sprawować duchowej opieki nad wiernymi Kościoła rzymskokatolickiego”, ponieważ przystąpił do innej wspólnoty religijnej, porzucając tym samym Kościół katolicki. Ks. Cielecki znany był jako wielki propagator kultu św. Szarbela.

Przyznam, że nie śledziłem sprawy ks. Cieleckiego ani też nie badałem bliżej fenomenu dynamicznie rozwijającego się w Polsce kultu św. Szarbela, mnicha maronickiego, który żył w Libanie. W tym kulcie szczególne znaczenie ma także olej z grobu św. Szarbela, a namaszczenie tym olejem należy do istotnych elementów nabożeństwa. To co się stało w tym przypadku, po raz kolejny uświadamia nam, że mamy w Kościele problem ze świętymi, a właściwie z niebezpieczeństwem przesadnego wobec nich kultu. Co w tej sytuacji robić? Po pierwsze, trzeba powrócić do właściwej teologii świętych, a zwłaszcza ich pośrednictwa, które bez mocnego, chrystocentrycznego zaszczepienia staje się pośrednictwem niezależnym, quasi-boskim, niemalże wszechmocnym. Taki święty może wszystko, więcej niż sam Pan Bóg. Pojawiają się wówczas wyrażenia typu „potężny orędownik”, „najskuteczniejszy pośrednik” itd. Święty to nie tylko pośrednik, ale to także wzór wypełnienia Ewangelii i nauczyciel, którego „słowa nas pouczają”, jak mówi Mszał Rzymski. Po drugie, trzeba z dużą ostrożnością podchodzić do kapłanów mających tendencję do monopolizowania przystępu do danego świętego i mających rzekomy mandat na autentyczną wykładnię czy interpretację cudów za jego wstawiennictwem. Zjawisko takiego podwójnego, dwustopniowego pośrednictwa: święty plus jego ziemski przedstawiciel bardzo mocno relatywizuje jedyne i bezwzględne pośrednictwo Chrystusa, które jest fundamentem zbawienia. To Chrystus zbawia, a nie którykolwiek ze świętych, choćby to była sama Matka Boża. Na marginesie pozostaje jeszcze kwestia elementu materialnego kultu świętych: relikwie, oleje, brandeum (płótno do owijania relikwii, materiał potarty o relikwie).
Trzeba pamiętać, że kult świętych jest względny (cultus duliae), dlatego oddaje im się cześć, ale nigdy się nie adoruje relikwii świętych czy też ich wizerunków, ponieważ adoracja (adoratio, cultus latriae) zastrzeżona jest wyłącznie samemu Bogu i Jego znakom, stąd adoracja Najświętszego Sakramentu lub relikwii Krzyża Świętego.

Kult świętych należy do katolickiego depositum fidei, jest piękny, ważny, ale i trudny. Gdy jednak zaczyna przesłaniać kult właściwy Bogu w Trójcy Jedynemu, staje się bałwochwalstwem. To wciąż to samo – znana już ze Starego Testamentu pokusa ulania sobie złotego cielca, który będzie bliższy, bardziej widoczny, dotykalny, bezpośredni, no i rzekomo skuteczniejszy od Tego, który nie wiadomo po co prowadzi nas przez pustynię.