„Solidarność” ideą i zadaniem

Była fenomenem, który zadziwił świat. Zrodziła się z pragnienia wolności i buntu przeciw zniewoleniu.
Połączyła miliony ludzi i otworzyła zniewolonym przez komunizm narodom europejskim drogę do wolego świata.
„Solidarność” jest nie tylko piękną historią i mitem, ale także żywą ideą i zadaniem do wypełnienia
w myśl słów Jana Pawła II „Nie może być walka silniejsza od solidarności”.

MAŁGORZATA WANKE-JAKUBOWSKA
MARIA WANKE-JERIE

Wrocław

Zajezdnia tramwajowa przy ul. Wróblewskiego po przystąpieniu
do strajku solidarnościowego. Wrocław, sierpień 1980 r.

ARCHIWUM KZ NSZZ „SOLIDARNOŚĆ” PWR

Wybór polskiego kardynała na Stolicę Piotrową i pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Polski w czerwcu 1979 r., podczas której padły pamiętne słowa „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi. Tej Ziemi”, ożywiły wolnościowe marzenia Polaków. W pełni urzeczywistniły się one rok później, gdy w wyniku masowych protestów robotników w sierpniu 1980 r., zapoczątkowanych przez strajki stoczniowców na Wybrzeżu, powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Obok postulatów socjalnych i ekonomicznych wysuwano też żądania wolności religii, radiowej transmisji Mszy św., zniesienia cenzury i swobody zrzeszania się.
Licząca 10 milionów członków, czyli jedną czwartą polskiego społeczeństwa, „Solidarność” daleko wykraczała poza formułę związku zawodowego, stała się bowiem największym w całym bloku wschodnim obywatelskim ruchem pokojowego i demokratycznego oporu wobec komunizmu. Pomysł zarejestrowania „Solidarności” jako jednego, ogólnokrajowego związku o strukturze regionalnej z siedzibą w każdym zakładzie pracy stwarzał przeciwwagę dla zakładowych komórek PZPR. Organizacje związkowe powstały we wszystkich przedsiębiorstwach i instytucjach – władze nie dopuściły jedynie do powołania ogniw „Solidarności” w Wojsku Polskim i Milicji Obywatelskiej.
Program „Solidarności” łączył różnorodne inspiracje ideowe: socjalistyczne (sprawiedliwość społeczna, samorządność i egalitaryzm), katolickiej nauki społecznej (solidaryzm społeczny i pracowniczy, odrzucenie przemocy w rozwiązywaniu konfliktów społecznych) oraz polskiej tradycji niepodległościowej. „Solidarność”, nie wysuwając jednoznacznych żądań, faktycznie sformułowała program wprowadzenia podstawowych zmian ustrojowych w Polsce. Dążyła do realizacji postulatów, stosując różnorodne formy nacisku, w tym strajki okupacyjne w przedsiębiorstwach przemysłowych i budynkach publicznych (powszechne, ostrzegawcze i solidarnościowe) oraz demonstracje uliczne.
Zanim powstał związek zawodowy „Solidarność”, pojawiła się prawdziwa solidarność międzyludzka i to na ogromną skalę. Może nie aż w takim stopniu, ale funkcjonowało to także w kolejnych miesiącach karnawału „Solidarności”. Było wtedy nie do pomyślenia, aby strajkowali nauczyciele, lekarze, pielęgniarki. Nie strajkowali ludzie wielu zawodów, ważnych społecznie.
To „Solidarność” wprowadziła pojęcie strajku solidarnościowego, czyli strajku w obronie praw i interesów pracowników, którzy nie mogą lub nie powinni strajkować. Ich protest ograniczał się do wywieszenia flag i założenia opasek na ramiona, za nich i dla nich strajkowali inni. To bardzo piękna idea. Całkowicie zapomniana i porzucona, choć obecna w polskim prawie. Strajk miał swój etos. Było w tym coś wzniosłego, odartego z egoizmu i partykularyzmów.

Twierdza Wrocław
Stolica Dolnego Śląska stała się jednym z ważniejszych centrów antykomunistycznego oporu, a powstanie „Solidarności” oraz cała dekada 1980–1990 były kluczowymi momentami dla Wrocławia w kształtowaniu jego powojennej historii. Środowiska opozycji demokratycznej formowały się tu już w drugiej połowie lat 70., działał Studencki Komitet Solidarności, Ruch Wolnych Demokratów czy Towarzystwo Kursów Naukowych. Skromne liczebnie, ale prężnie działające struktury wydawały i kolportowały bezdebitowe czasopisma i książki. Stały się one zapleczem intelektualnym i eksperckim dla strajkujących we Wrocławiu zakładów pracy.
We wrocławskiej zajezdni autobusowej przy ul. Grabiszyńskiej, gdzie rozpoczął się strajk solidarnościowy z zakładami pracy na Wybrzeżu, powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, zrzeszający przedstawicieli ponad 270 zakładów pracy Dolnego Śląska.
Już na drugi dzień od rozpoczęcia strajku nawiązano kontakt z wrocławską Kurią Arcybiskupią, a delegaci MKS przywieźli od abp. Henryka Gulbinowicza błogosławieństwo dla strajkujących robotników i całego społeczeństwa Dolnego Śląska. Po podpisaniu porozumień z władzami w zajezdni odprawiona została Msza św., w której wzięło udział 10 tys. wrocławian.
Stan wojenny wprowadzony w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. sparaliżował życie w całym kraju. Ulice Wrocławia zaroiły się od wojska i milicji, jeszcze przed północą rozpoczęła się akcja internowania działaczy „Solidarności”.
W pierwszych dniach stanu wojennego internowano ok. 5 tys. osób, które przetrzymywano w 49 ośrodkach odosobnienia na terenie całego kraju.
Łącznie liczba internowanych sięgnęła 10 tys., w więzieniach znalazła się znaczna część krajowych i regionalnych przywódców „Solidarności”, doradców, członków komisji zakładowych dużych fabryk, działaczy opozycji demokratycznej oraz intelektualistów.
Internowania na początku stanu wojennego uniknęli przywódcy dolnośląskiej „Solidarności”: Władysław Frasyniuk, Piotr Bednarz i Józef Pinior, a uruchomiona przez Kornela Morawieckiego i jego współpracowników redakcja i drukarnia rozpoczęła wydawanie podziemnych pism. Pierwsza w Polsce podziemna gazeta „Z Dnia na Dzień” ukazała się już 13 grudnia 1981 r. Na terenie zajezdni przy ul. Grabiszyńskiej ukonstytuował się Regionalny Komitet Strajkowy.
Wrocław stał się najważniejszym w całej Polsce ośrodkiem oporu w stanie wojennym, tu wydawano najwięcej tytułów podziemnej prasy i przeprowadzono brawurową akcję podjęcia z banku i ukrycia 80 milionów związkowych pieniędzy, które zdeponowane zostały u abp. Gulbinowicza, stanowiąc zaplecze finansowe solidarnościowego podziemia.

Czołgi przed Hutmenem na ul. Grabiszyńskiej po wprowadzeniu
stanu wojennego. Wrocław, grudzień 1981 r.

FOTOPOLSKA.EU

Pomoc dla represjonowanych zaczął organizować Kościół. Zaczątkiem zorganizowanej akcji pomocy osobom internowanym i ich rodzinom stały się grupy skupione wokół duszpasterzy akademickich – ks. Stanisława Orzechowskiego i ks. Aleksandra Zienkiewicza, gdzie także gromadzono dane o represjach. Już w marcu 1982 r. powstał powołany przez abp. Gulbinowicza Arcybiskupi Komitet Charytatywny, który prowadził szeroką akcję pomocy internowanym, więzionym i ich rodzinom.
Ważnym centrum skupiającym działaczy podziemnej „Solidarności” było Duszpasterstwo Ludzi Pracy przy jezuickiej parafii pw. Klemensa Dworzaka, które zaczęło funkcjonować po wprowadzeniu stanu wojennego. Jego działalność rozpoczęła się od zbierania informacji o internowanych oraz organizowania pomocy prawnej dla osób szykanowanych przez władze.
Przygotowywano paczki i dostarczano je internowanym oraz ich rodzinom, a także objęto opieką dzieci rodzin internowanych.
Tradycją stały się Msze św. za Ojczyznę odprawiane trzynastego dnia każdego miesiąca.
Bitwa Wrocławska
Struktury podziemnej „Solidarności” koordynowane przez Regionalny Komitet Strajkowy i wyłonioną w czerwcu 1982 r. Solidarność Walczącą były najsilniejsze w kraju.

Prowadziły działalność informacyjną i wydawniczą, uruchomiono podziemne radio, organizowano pomoc prawną, finansową i rzeczową, w zakładach pracy zbierane były składki. Determinację w oporze przeciw władzom stanu wojennego mieszkańcy Wrocławia pokazali podczas demonstracji 31 sierpnia 1982 r., która była największą manifestacją w Polsce nie tylko w stanie wojennym, ale w całej dekadzie lat 80., dlatego zapamiętana została pod nazwą Bitwa Wrocławska. Mimo prewencyjnych zatrzymań dokonanych dwa dni wcześniej, wzięło w niej udział ponad 50 tys. osób, doszło do starć z oddziałami milicji i ZOMO, które w różnych częściach miasta trwały przez wiele godzin. W ich wyniku śmierć poniosły trzy osoby. Zatrzymano wielu uczestników manifestacji. Represje nie złamały ducha oporu, podziemne struktury „Solidarności” przetrwały do końca lat 80.
Droga do wolności
Porozumienie „Okrągłego Stołu” otworzyło nowy rozdział w historii „Solidarności”, która w wolnej Polsce po 1989 r. stała się już tylko związkiem zawodowym i do tej roli ograniczyła się jej działalność. Pozostała jednak idea, która stanowi jednocześnie zobowiązanie.
„Solidarność” jest wspólnym dobrem. Niesie przesłanie, że różniąc się, tworzymy wspólnotę. Nie jedni przeciw drugim, tylko razem, we wspólnocie, jak pouczał Jan Paweł II.