Z pamiętnika pluszowego Mnicha

ILUSTRACJA MWM

GIENEK, FRYDERYK I MAJOWE DYLEMATY

– Kocha, nie kocha, kocha, nie kocha – Fryderyk siedział na werandzie przed plebanią i trzymając w łapce kwiatka, skubał płatki.
– Co robisz? – zdziwił się Gienek.
– Sprawdzam, czy wiewiórka mnie kocha, czy nie – rozmarzył się Freddy.
– Basia Wiewiórka? – złapał się za głowę mnich.
– Jest aż tak źle? – jęknął Szop.
– Nie, ale czy ty zwariowałeś, żeby pytać kwiatka? – Skąd płatki mają wiedzieć, czy wiewiórka cię kocha! – Gienek z niedowierzaniem kręcił głową.
– No a Pan Bóg nie może im powiedzieć? – nie dawał za wygraną Fryderyk.
– Jasne. Bo jedyny powód, dla którego kwiatki mają tyle płatków, to taki, by przez ten sekretny kod Pan Bóg powiedział Fryderykowi, czy Basia Wiewiórka go kocha – Gienek nie posiadał się ze złości. – Weź ty się ogarnij, bo wstyd, żeby taki duży Szop Pracz wierzył w takie zabobony!
– To jak ja mam wiedzieć, czy ona chce się ze mną umówić?
– Najprościej to zapytać Wiewiórkę – odrzekł Gienek.
– A jak ona mnie nie kocha? – krzyknął Szop.
– A to tak od razu trzeba jakieś tam Amore mio? – Nie można się po prostu przyjaźnić, jak z koleżanką?
– Niby można, ale wszyscy moi koledzy się chwalą, że mają dziewczyny, a ja nie – zaczął się tłumaczyć Freddy.
– Bo chłopaki z dziewczynami spotykają się niby po to, żeby przed innymi chłopakami się pochwalić? – Wybitny szacunek dla dziewczyn. Wstydź się! – zgromił przyjaciela Mnich.
– No to po co chłopak spotyka się z dziewczyną? – zapytał Fryderyk.
– Najprościej powiedzieć tak: po to, żeby poznać, czy jest wolą Pana Boga, by ta dziewczyna była kiedyś jego żoną.
– Aż tak serio? – Freddy wytrzeszczył swoje plastikowe oczy.
– No jasne, że całkiem serio – powiedział Gienek. – Bo życie jest na serio. – Kwiatki, ptaszki, aniołki, serduszka. A potem serduszka złamane, biały miś i „dziewczynaaa jest już z innyyym” – zakończył śpiewając.
– Teraz to pojechałeś po bandzie. – Ale jak ją zapytam, a ona mi odpowie: nie kocham cię? – odpowiedział Freddy.

– To się przynajmniej dowiesz. – I to będzie znaczyć, że mądra Wiewiórka jest, bo w tym wieku to nie ma co się za amory żadne brać.
– A że niby ile ja mam lat? – zapytał Szop.
– Dopiero zacząłeś szkołę, to chyba jednak tak z 10 lat musisz poczekać.
– No dobra… a jak poznać, że ktoś kogoś kocha? – Ale tak na serio teraz pytam…
– Po tym, jak ktoś się do kogoś odnosi – Gienek zaczął cierpliwie tłumaczyć. Czy myśli tylko o sobie: chcę być przy niej szczęśliwy, czy myśli o drugiej osobie: chcę, by ona była szczęśliwa. A tak w ogóle to najważniejsza sprawa: Kochać Pana Jezusa i modlić się o to, by on pokazał, czy to akurat jest moje i tej drugiej osoby powołanie.
– A po czym poznać, że się kocha Pana Boga?
– Pan Jezus mówi: Jeżeli mnie kochacie, to będziecie zachowywać moje przykazania. – No jak ktoś mówi: kocham ciebie Panie Jezu, ale przykazań to ja nie mam ochoty przestrzegać, to słaba taka miłość, co nie? – To tak, jakby ktoś powiedział: kocham mamę, ale jak mama mówi: idź wyrzuć śmieci, to on na to: nie chcę! Tata z mamą wracają z zakupami, a synek woła: kocham was, i siedzi przy komputerze i nawet nie pomoże im siatek rozpakować.
– No to rzeczywiście miłość, że ja przepraszam. – To prawda. Jeżeli ja kocham Pana Jezusa, to spełniam to wszystko, co on nam mówił. – No to ja tak patrzę na siebie i widzę, że tak nie za bardzo Pana Jezusa jeszcze kocham i ciągle muszę się nawracać – podrapał się za uchem Szop. – Bo zamiast Panu Jezusowi to jakiemuś durnemu kwiatkowi wierzyć chciałem.
– No widzisz. – To co? Dzwonimy do Wiewiórki? – Gienek sięgnął po telefon.
– W sumie fajny pomysł – rzekł Fryderyk, patrząc jak przyjaciel wybiera numer.
– Halooo, Basia? – No cześć – tu Gienek. – Słuchaj, bo mamy pomysł, żeby skoczyć razem do cukierni, Fryderyk zna taką jedną, super-świetną-ekstra-turbo-fajną… no to co? o siódmej? – No dobra, o siódmej u ciebie pod dziuplą. No hej – Gienek rozłączył się. – No i widzisz? I luz.

KS. PIOTR NARKIEWICZ