SŁOWNIK WYRAZÓW BARDZO OBCYCH

Tradycja

Przekazuje się tylko to, w co samemu jest się zakorzenionym. Polski raper śpiewał:
„Weź mi wytłumacz, bo niewiele rozumiem, a nie wyjaśnią mi tego w niedzielę
na sumie”. Czy pozwolimy na to, by na naszych oczach i za naszym przyzwoleniem
ginęły skarby przeszłości, które wychowywały minione pokolenia?

KS. ALEKSANDER RADECKI

Wrocław

Co się stanie z nami, gdy technika wyprze duchowość, moralność, kulturę i chrześcijańską, narodową tradycję?

HENRYK PRZONDZIONO/FOTO GOŚĆ

Tradycja (łac. traditio) to przekazywane z pokolenia na pokolenie treści kultury (obyczaje, poglądy, wierzenia, sposoby myślenia, normy społeczne) uznane przez zbiorowość za społecznie doniosłe dla jej współczesności i przyszłości. To ciągłość tych zachowań, podejmowanych na podstawie określonej hierarchii wartości. Proces ten jest podstawą ciągłości historycznej narodu, w znacznym stopniu wpływając na jego dalsze losy.
Ginący skarb
Przyznajmy: na naszych oczach, w naszych rodzinach i wspólnotach dokonuje się niezwykła degradacja skarbu naszych ojców. Zobaczmy to na prostych i powszechnie znanych w Polsce przykładach.
Oto przy wigilijnym stole pozostawiano w minionych pokoleniach wolne miejsce i puste nakrycie. Dla kogo? Dla zbłąkanego wędrowca, bezdomnego, samotnego – a w istocie: dla Chrystusa, któremu, gdy przyszedł na świat w „nie bardzo podłym mieście” Betlejem, odmówiono gościny, wskazując stajnię i żłób jako miejsce narodzin. Jeśli tej motywacji – z gruntu chrześcijańskiej i dotykającej wyobraźni miłosierdzia – nie przekazano młodym, z czasem poszła ona w zapomnienie. A gdy drzwi domów uzbrojono we wszelkie możliwe zabezpieczenia i rozdmuchano egoizm oraz strach przed „obcymi” – nagle przy świątecznych stołach zrobiło się zbyt ciasno, by kultywować zwyczaj, który przestał być komukolwiek potrzebny.
Podobny los spotyka wszystkie inne praktyki, które wymagałyby osobistego zaangażowania, jakiejś ofiary, bezinteresowności i duchowej motywacji.
Ślady traconego na własne nasze życzenie bogactwa kryją nieczytane książki, nagrania koneserów, usiłują wskrzeszać i pielęgnować nieliczne zespoły ludowe czy budzące (w najlepszym wypadku) zdziwienie wspomnienia najstarszego pokolenia rodaków.
Co się stanie z nami, gdy technika (we wszelkich swych odmianach) wyprze duchowość, osobiste zaangażowanie, moralność, kulturę i chrześcijańską, narodową tradycję?
Poznać – oczyścić – pogłębić i poszerzyć – przekazać następcom
„Nic nie jest chciane, dopóki nie zostanie poznane”. Chyba najbardziej żal tych ludzi, którzy odrzucą jakieś wartości, zanim się z nimi zetkną: w imię mody, lenistwa, dla pieniędzy, a może nawet… ze strachu przed wyśmianiem czy konfrontacją, która domagałaby się zmiany poglądów czy wręcz nawrócenia?
Sięgnę znów do przykładu związanego ze świętami Bożego Narodzenia: śpiew kolęd. Zbiór tych perełek polskiej pobożności ludowej liczy setki pozycji!

Ile z tych śpiewów zna każdy z Czytelników? Ile z nich śpiewamy w kościołach, ile we własnych rodzinach czy na specjalnych spotkaniach dla wspólnego kolędowania? Nie usprawiedliwią nas i nie wyręczą nagrania solistów i zespołów, które odtworzymy parę razy na doskonałym sprzęcie… ZAMIAST własnego zaangażowania! Biblia pauperum przestała nas interesować; co daliśmy sobie i bliskim w zamian?
Chodzi o to, by przekazany nam skarbiec przejrzeć, poznawać, „przewietrzyć” (usunąć błędy, czasami nawet teologiczne!), wykorzystać na wszelkie możliwe sposoby (zwłaszcza w rodzinach i wspólnotach), wzbogacić i pomnożyć swoimi talentami, a w końcu podarować następcom.
A jeśli nie?
Wtedy grozić nam będzie – jak ktoś dosadnie powiedział: „pogaństwo z domieszką zabobonów chrześcijańskich”. Dowód? Koszyczki wielkanocne z tzw. święconką. Dla ilu ludzi to szczyt i centrum Wielkanocy, po którym już nic się nie liczy! Proszę sobie przypomnieć, jak wielka jest różnica między liczbą wiernych przychodzących w Wielką Sobotę święcić pokarmy a liczbą uczestników Wigilii Paschalnej czy nawet Mszy Świętej w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego.
Proszę też zajrzeć do owych koszyczków, by stwierdzić, że zaginęła świadomość symboliki potraw w zestawie tradycyjnej „święconki”, gdyż zabrakło wstępnej katechezy rodzinnej.
Z nauczania św. Jana Pawła II
W setną rocznicę urodzin Papieża Polaka koniecznie powinniśmy wracać do przesłania, które nam podarował.
„Człowiek może powiedzieć Bogu: nie. Człowiek może powiedzieć Chrystusowi: nie. Ale – pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imię czego wolno? Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim, i rodakom, i narodowi, ażeby odrzucić, ażeby powiedzieć nie temu, czym wszyscy żyliśmy przez tysiąc lat?! Temu, co stworzyło podstawę naszej tożsamości i zawsze ją stanowiło”.
„Pozostańcie wierni doświadczeniu pokoleń, które żyły na tej ziemi z Bogiem w sercu i z modlitwą na ustach. Zachowujcie jak skarb największy to, co było źródłem duchowej siły naszych ojców”.
„Proszę was, […] abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy”.
W trosce o Kościół domowy
Jakie tradycje przejęła i wciąż pielęgnuje Wasza rodzina, a które z nich już zginęły?
Zadbajcie o „Rytuał rodzinny” i korzystajcie z niego.