ZE ŚMIERCI DO ŻYCIA. RELIKWIE TAJEMNICY PASCHY. CZ. 2

Święte Oblicze

Wielką osobliwością łączącą Całun Turyński z wizerunkiem z Manoppello jest odkrycie
stwierdzające, iż obydwa oblicza przedstawiają tę samą osobę. Późniejsze szczegółowe
badania naukowe wykazały wspólne cechy anatomiczne tych wizerunków.

KS. STANISŁAW WRÓBLEWSKI

Ziębice

Całun z Manoppello wykonany został z bisioru,
materiału tkanego z macicy perłowej małży

WIKIMEDIA COMMONS

Całun Chrystusa, okrywający Tego, którego imienia się nie wymawia, martwego, nagiego, po Jego męczeństwie, namaszczonego wonnymi olejkami. Tu w kaplicy powtarza się Zmartwychwstanie Chrystusa, a sindon i całun są tego dowodem (cyt. za: M. Hesemann, Milczący świadkowie Golgoty. Fascynująca historia relikwii Męki Chrystusa, Kraków 2006).
Tak opisał i scharakteryzował słynny Całun Turyński w inwentarzu kaplicy pałacu bizantyjskich cesarzy w Konstantynopolu żyjący w latach 1163/1164–1216 grecki biskup Nicola Mesarite, administrator przechowywanych w niej relikwii.
Jak zatem najsłynniejsza i najważniejsza relikwia Chrystusa znalazła się w północnej Italii i czy w ogóle jest możliwe, że tkanina osłaniała martwe ciało Zmartwychwstałego Pana?
Z Jerozolimy do Turynu
Wszyscy Ewangeliści, opisując pogrzeb Jezusa z Nazaretu, poświadczają, że po zdjęciu ciała Jezusa z krzyża owinięto je w czyste płótna. Ponadto św. Mateusz zapisał, że płótno zakupił Józef z Arymatei, zamożny uczeń Chrystusa i członek Sanhedrynu. Z kolei św. Jan Apostoł – naoczny świadek wydarzeń – zapamiętał, że inny uczeń Pana, Nikodem, przyniósł ok. 100 funtów mieszaniny mirry i aloesu.
Szczegół ten będzie miał niezwykle ważne znaczenie dla zrozumienia Całunu. O materiale tym wspominają również teksty Ewangelii opisujące wydarzenie zmartwychwstania Pańskiego.
Wiarygodne przekazy źródłowe milczą o szatach grobowych Pana Jezusa do VI w. Niemniej jednak tematyka tych relikwii była obecna już w pierwszych wiekach w tradycji i legendach, co można uchwycić w wielu tekstach apokryficznych Nowego Testamentu. Zachowane teksty w różnych wariantach wspominają bowiem o chorym królu Edessy Abgarze V, który miał korespondować z Chrystusem.
Jezus po swoim zmartwychwstaniu miał wysłać do tego władcy swojego apostoła św. Judę Tadeusza, który go uzdrowił dzięki wizerunkowi przedstawiającemu oblicze Zbawiciela na płótnie.
Relikwia ta otrzymała swoją nazwę własną i określana była jako Mandylion (arab. mandyl – ręcznik). Płótno to pojawia się na kartach historii dopiero w VI w. Według różnych źródeł Mandylion czczony był jako obraz nie ręką ludzką uczyniony (acheiropoietos), jak nazwał go po raz pierwszy w 594 r. Ewagriusz Scholastyk, dając w ten sposób nazwę dla całej grupy wizerunków przede wszystkim twarzy Chrystusa. Wzmianka ta ma duże znaczenie, gdyż poświadcza istnienie w Edessie relikwii Męki Pańskiej, której kult nieustannie się rozszerzał w chrześcijańskim świecie.
Sława Mandylionu od czasu jego odnalezienia w murze obwarowań miejskich w 525 r. dotarła do stolicy cesarstwa bizantyjskiego. W X w. podjęto próby jego przejęcia.
Udało się to uczynić za rządów cesarza Konstantyna Porfirogenety (905–959). W 944 r. Bizantyjczycy odstąpili od zajęcia i zniszczenia znajdującej się pod rządami Persów Edessy w zamian za oddanie Mandylionu, co de facto się stało. Po uroczystych procesjach i obrzędach liturgicznych, w tym uroczystej Mszy św. ku czci św. Chusty, celebrowanej w Hagia Sophia, relikwia została przeniesiona do cesarskiej kaplicy. Tam archidiakon Gregorios, obecny podczas przekazania płótna Bizantyńczykom przez Persów w Edessie, w czasie kazania jednoznacznie stwierdził, że Mandylion nie jest wizerunkiem twarzy, ale całunem przedstawiającym całe ciało Jezusa: Zaprawdę są to prawdziwe świętości, które wydobywały kolory odbitego obrazu Chrystusa, upiększanego nadal kroplami krwi, płynącej nawet z Jego boku.
Przekazują nam nauki: tam krew i woda, tu pot i obraz.
Potwierdziła to również modlitwa, którą ułożył patriarcha Konstantynopola: Mój Panie, w chwili Twego cierpienia byłeś upokorzony i zostałeś zmieniony nie do poznania.
A mimo to oświeciłeś wszechświat, bowiem przyświeca tu kształt Twego ciała. Jego odcisk z materiału podarowany nam został jako skarb.
Powyższe dowody wskazują, że od samego początku nie chodziło tu o odbicie twarzy, jakie Miał podarować Chrystus Abgarowi. Jak zatem wytłumaczyć niezgodność przedmiotu? Całun został złożony na cztery części w taki sposób, że widoczny był wyłącznie wizerunek samej twarzy Pana Jezusa (grec. tetradiplon – poczwórnie złożony). Dlatego też w stolicy cesarstwa wschodniego relikwię zaczęto nazywać sindon – całun.
Do początku XIII w. Całun przechowywany był w kaplicy pałacowej w Konstantynopolu.

Podczas niegodziwej IV wyprawy krzyżowej w 1204 r., zachodni chrześcijańscy rycerze, dając się uwieść polityce, zaatakowali i złupili Konstantynopol, co spowodowało, iż niezliczona ilość relikwii i wszelkiego rodzaju religijnych świętości i skarbów została przewieziona do Europy Zachodniej. W do końca nieznanych okolicznościach Całun został przewieziony do Aten, o czym świadczy list do papieża Innocentego III (papież w l. 1198–1216), który nakazał przeprowadzić śledztwo w tej sprawie. Bardzo prawdopodobne jest, iż Całun znajdował się pod ochroną zakonu templariuszy, dzięki czemu nie został oddany do Konstantynopola, lecz przeniesiony do Francji, kolebki zakonu.
Jednoznacznym dowodem obecności Całunu przedstawiającego martwe pogrzebane ciało Jezusa na terenie Francji jest dokument z 1389 r. biskupa Troyes, który skarżył się do antypapieża Klemensa VII (antypapież awinioński w l. 1378–1394), że w kościele w pobliskim mieście wystawiano płótno, uznając je za oszustwo, co tłumaczyć można na podstawie innych materiałów jako konkurencję dla dochodów tego hierarchy. Pewnym argumentem jest również pochodzący z 1357 r. medalik pielgrzymi z Lirey, na którym umieszczono wygrawerowany wizerunek do złudzenia przypominający Całun.
W 1576 r. Całun, należący do dynastii książąt sabaudzkich, został sprowadzony do Turynu, stolicy włoskiego Piemontu, gdzie 11 czerwca 1694 r. został umieszczony w specjalnie dla niego wzniesionej kaplicy, dobudowanej do turyńskiej katedry. Dlatego obecnie Całun określany jest jako Całun Turyński.
Tajemnica Manoppello
W małej miejscowości Manoppello położonej w Abruzji, w kościele kapucynów znajduje się najbardziej fascynujący wizerunek ukazujący Chrystusa. Wykonany został z bisioru, czyli materiału tkanego z macicy perłowej małży, dlatego już w VI w. określany był jako obraz zaczerpnięty z wody. Według ustaleń tego typu acheiropoietos jest zaginionym wizerunkiem z Bazyliki św. Piotra w Rzymie.
Pierwotnie znajdował się w Kamulii w pobliżu Edessy, gdzie czczono Całun grobowy Jezusa. W 574 r. został przeniesiony do Konstantynopola przez Justyniana II i używany jako chorągiew cesarska. W 705 r. relikwia została oddana papieżowi Janowi VII (papież w l. 705–707).
Przechowywany był w kaplicy św. Weroniki w Bazylice Watykańskiej. Ustalenia badaczy wskazują, że Święte Oblicze (wł. Volto Santo), jak nazwano chustę, skradziono w latach 1506–1608, a zatem w okresie wyburzania starej bazyliki. W Muzeach Watykańskich zachował się średniowieczny relikwiarz, w którym chusta się znajdowała, jednak ze zbitą szybą, co można interpretować jako rozbicie w celu kradzieży. W Manoppello Volto Santo pojawiło się w 1608 r., umieszczono je z czasem w kościele klasztornym, a w 1960 r. w relikwiarzu nad ołtarzem głównym, gdzie można je kontemplować.
Wielką osobliwością łączącą wizerunek z Manoppello z Całunem Turyńskim jest odkrycie, jakiego dokonała niemiecka zakonnica Blandina Paschalis Schlömer, która zestawiła ze sobą odbite twarze na obu relikwiach. Rzut oka wystarczył, by stwierdzić, iż obydwa oblicza przedstawiają tę samą osobę. Późniejsze szczegółowe badania naukowe tych przedmiotów wykazały wspólne cechy anatomiczne.
Obydwa nie zawierają najmniejszych śladów farb czy pigmentów. Warto dodać, że na bisiorze niemożliwe jest malowanie ze względu na jego strukturę, a także cechy zewnętrze – jest niemal przezroczysty. Jest wszakże jedna główna różnica: Całun przedstawia osobę zmarłą, zmaltretowaną i niezwykle cierpiącą za życia poprzez mękę, jaką przeszłą, i śmierć na krzyżu. Święte Oblicze przedstawia twarz osoby żywej, z zabliźnionymi ranami. Obie relikwie są dla siebie wzajemnie negatywem i pozytywem, obie bowiem były na siebie nałożone. Uznani na świecie uczeni prowadzący od wielu lat badania naukowe nad tymi relikwiami Pana nie są w stanie wyjaśnić, w jaki sposób zostały wykonane wizerunki. Najczęściej można spotkać się z tezą, iż powstały one na skutek intensywnego działania niezidentyfikowanej energii, która zmodyfikowała strukturę materiału.
Dla wierzących oblicza te przedstawiają Jezusa Chrystusa, Bożego Syna, który w relikwii Całunu ukazał swoje prawdziwe człowieczeństwo, natomiast w Świętym Obliczu z Manoppello zostawił prawdę o swoim bóstwie i prawdę o zmartwychwstaniu. Z kolei wspomnianą energią wskrzeszającą Jezusa z Nazaretu jest niepojęta i nieogarniona miłość Boga do swoich dzieci.