„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

Bo tak mi się podoba!

„Człowiek nie ma wolnej woli. Nasze decyzje są
wynikiem działania neuronów i hormonów, przymusu
społecznego i kulturowego, uczuć i kompulsji,
wychowania i wrodzonych chorób”.
Człowiek ma wolną wolę. Choć nie absolutna,
lecz ograniczona, jest jednak realną zdolnością.

KS. MACIEJ MAŁYGA
Wrocław

Manifestacja wolnej woli, bez przejmowania się argumentami.
Ten człowiek nie chce wstawać z kocyka. Dlaczego? No bo tak!

RYAN FRANCO/UNSPLASH.COM

Wolna wola to odkrycie chrześcijaństwa i w jej obronie staje ono do dziś. Bez wolnej woli świat ludzi stałby się jak świat zwierząt lub robotów, bez możliwości wiary w Boga i kochania ludzi, czynienia dobra i grzechu, bycia wolnym i ponoszenia odpowiedzialności, snucia marzeń i podejmowania decyzji wbrew wszystkiemu. Bez wolnej woli nie moglibyśmy nawet ufać swoim słowom – jak ufać komuś, skoro ktoś mówi, bo tak musi, a nie dlatego, że rozeznał to jako prawdę?
Ale wolnej woli bronimy nie dlatego, że czyni świat ludzkim, lecz najpierw dlatego, że jest. Przemawia za nią codzienne, świadome działanie człowieka, pełne nieprzewidywalnych, dokonywanych wbrew wszystkiemu wyborów.
Ex nihilo
Człowiek może uczynić coś, czego nie da się w żaden sposób wytłumaczyć ani uzasadnić, co nie było jedynym możliwym zachowaniem (bo można było postąpić inaczej), do czego nie był przymuszony, a co zrobił na przekór wszystkiemu, jakby „z niczego”. Wszystko przez wolną wolę: „Bo tak chciałem. Bo tak mi się podobało”. W takich sytuacjach nie ma sensu dalej drążyć motywacji i po raz kolejny pytać: „No ale dlaczego to zrobiłeś?”. Wolna wola jest ostatnią odpowiedzią. Poza nią nie ma już nic.
Nie wszystko, co człowiek robi, jest aktem wolnej woli. Wiele czynów ma swe źródła poza nią, począwszy od oddychania, przez płacz niemowlęcia, które akurat chce jeść, po słowa i czyny ludzi dotkniętych chorobą czy uzależnieniem; także u ludzi dojrzałych jest wiele chęci, decyzji i dążeń zaczynających się poza wolą. Ale oprócz tego w człowieku istnieje szczególna zdolność wolnej woli – człowiek chce w określony sposób, choć może chcieć inaczej; podejmuje decyzje i dąży do ich realizacji. Przedmiotem wolnej woli jest wszystko, co uzna on za dobre, od (nie)zjedzenia cukierka po (nie)przyjęcie Boga.
Chcieć nie znaczy móc
Wola człowieka nie jest wolna w sposób absolutny. Jej zdolność ograniczają i warunkują różne ramy: stan „grzechu pierworodnego”, który ją osłabił (por. Rz 7, 14-25: chcę dobrze, ale czynię źle), dotychczasowe doświadczenia człowieka, nieświadome motywacje, zmysłowe popędy, uczucia, cechy charakteru, wpływ kultury i społeczeństwa, szukanie aprobaty innych, wrodzone choroby, kondycja fizyczna, bycie głodnym lub najedzonym, wyspanym lub zmęczonym…

To wewnątrz tych ram człowiek wybiera możliwe dobro.
A ponieważ człowiek nie jest bezcielesnym duchem, lecz jednością duszy i ciała, to między aktami woli a biologicznymi procesami ludzkiego ciała istnieje współzależność, co potwierdzają na przykład nauki badające aktywność mózgu. Biologiczne procesy nie są jednak źródłem tych aktów, lecz środkiem ich wyrazu.
Sprawę wolnej woli człowieka i jej ograniczenia przez ciało (i w ogóle materię) dobrze widać w kontraście do wyboru dokonanego przez aniołów, bezcielesne duchy. Ich wybór za lub przeciw Bogu był tak wolny, że dokonany raz na zawsze, bez potrzeby późniejszej korekty. To czysta wolna wola, wbrew wszelkim racjom, zrodziła w jednym z aniołów decyzję „Non serviam” – „Nie będę służył” (por. Jer 2, 20).
Odkrycie chrześcijaństwa
Choć starożytni znali różne aspekty ludzkiej woli, to jej całościowe rozumienie zawdzięczamy chrześcijaństwu.
Szczególną rolę odegrał tu św. Augustyn (młody, bo na stare lata mu się pozmieniało), autor dzieła O wolnej woli (r. 395).
Odkrycie wolnej woli człowieka dokonało się w spotkaniu z Bogiem.
Bóg stwarza z niczego, nie tylko bez „prefabrykatów”, ale także bez koniecznych przyczyn. Nie musiał, mógł nie stwarzać świata albo stworzyć go innym. Nie ma żadnej konieczności w Jego miłości, nie musiało być Wcielenia i Zbawienia. Bóg chciał, co Biblia nieraz określa za pomocą stwierdzenia „spodobało się Bogu” (zamieszkać na Syjonie, Ps 68, 17; dać Królestwo małej trzódce, Łk 12, 32; zbawić ludzi, 1 Kor 1, 21; powołać Pawła, Ga 1, 15). A skoro na Jego obraz i podobieństwo stworzony został człowiek (Rdz 1, 26), to i on ma w sobie analogiczną zdolność.
Wynika z tego, że Kohelet myślał po pogańsku, gdy twierdził, że nic nowego nie może się w świecie wydarzyć (Koh 1, 9).

Warto: „ćwiczyć” wolę przez ciągłe
powtarzanie odpowiedniego
zdecydowanego chcenia i działania