Religijność w czasach zarazy

Stan epidemii w Polsce, mimo że był przewidywalny i stanowił
zapowiedziane następstwo tego, co działo się w innych częściach świata,
swoją skalą i konsekwencjami zaskoczył wspólnoty katolickie w Polsce
oraz wyzwolił jednocześnie siły do samoorganizacji oraz współpracy.

KS. WOJCIECH SADŁOŃ SAC

Dyrektor ISKK

Z perspektywy socjologicznej stan epidemii w Polsce stanowi bez wątpienia wyzwanie dla polskiego katolicyzmu. Zakłócone zostaje normalne i rutynowe działanie parafii, grup duszpasterskich, a nawet diecezji i Episkopatu. Często w badaniach religijność traktuje się jako tzw. habitus, czyli oparty na wypracowanych przez wieki zwyczajach sposób myślenia oraz zachowania. Religijność przejawia się w powtarzanych praktykach. W tak ujętej religijności nie ma miejsca na innowacje ani na spontaniczną zmianę czy kreatywność. Masowe praktyki podejmowane przez większość Polaków, jeśli nie co tydzień, to przynajmniej w święta, stanowią taki nasz „polski habitus”.
Polski katolicyzm trwa poprzez takie powtarzane praktyki. W ostatnich dniach ten „habitus” stanął przed nowym wyzwaniem. Wskaźnik dominicantes w niedzielę 15 marca 2020 r. – według naszych zupełnie wstępnych szacunków – mógł wynieść tylko kilka procent. Obecna sytuacja weryfikuje, w jakim stopniu nasza religijność jest przeżywana w sposób refleksyjny i twórczy. Jak dalece nasza wspólnota jest żywotna i ma w sobie siły zdolne do adaptacji w nowych warunkach.
Jest to czas weryfikacji, w jakim stopniu postawy religijne w Polsce czerpią swoje siły z duchowego doświadczenia przekraczającego wyłącznie utrwalone formy życia społecznego. Czy będziemy potrafili nasze troski religijne zintegrować z nowymi troskami związanymi ze stanem zagrożenia zdrowia i życia?
Pierwsze sygnały, jakie docierają głównie przez media, wskazują na szybką mobilizację i samoorganizowanie się wspólnot katolickich w nowych warunkach.
Wiele inicjatyw wskazuje, że jako wspólnota próbujemy odczytać wydarzenia właśnie jako swoisty „znak czasu”, który bardziej wzywa do działania i otwiera niż paraliżuje i zamyka. Obecny czas stanowi probierz autentyczności naszej wiary.

Kiedy wszystkie obostrzenia dobiegną końca, będzie można stwierdzić, w jakim stopniu nasza religijność stanowi wyraz naszych głębokich potrzeb i przeżyć, a w jakim jest formą kultury, tradycji czy zwyczaju.
Diagnoza praktyk w sytuacji zagrożenia
Z pierwszego potocznego oglądu zachowań katolików w pierwszą niedzielę w stanie zagrożenia epidemicznego wynika, że w znacznej mierze Polacy ograniczyli swoje niedzielne praktyki religijne. Nie jest znana skala tego ograniczenia. Medialne doniesienia oraz potoczny ogląd wskazują, że w sposób znaczny. Jednak bardzo prawdopodobne, że pod tym względem występują daleko idące różnice.
Stan epidemii w Polsce
Występujące w przestrzeni publicznej trwałe zagrożenie zdrowia skutkujące wymuszoną reorganizacją praktyk społecznych stanowi dla socjologów religii swoiste laboratorium do badań polskiej religijności. Pierwsze „eksperymenty” za nami. Instytucje kościelne dostosowały się do zaleceń państwowych i nakazały ograniczenie uczestnictwa we Mszach św. Analiza dekretów biskupów wskazuje, że bardzo szybko, bo w ciągu jednego dnia od wprowadzenia stanu zagrożenia epidemicznego, we wszystkich diecezjach nakazano ograniczenie udziału we Mszach św. Różnice występowały jedynie na poziomie praktycznych rozwiązań, co prezentuje poniższy wykres. Niektóre diecezje wprowadziły konkretne zalecenia, inne ograniczyły się tylko do wprowadzenia dyspensy, niejako przenosząc na proboszczów obowiązek zadośćuczynienia zakazowi większych zgromadzeń.
Istotne jest jednak to, jak katolicy w Polsce reagują na te kościelne zalecenia oraz jak poczucie zagrożenia wpływa na ich praktyki religijne.
A przede wszystkim, co mówi to o polskiej religijności.

Epidemia i towarzyszące jej przeniesienie religijnej aktywności do mediów
stanowi wyzwanie dla tradycyjnego duszpasterstwa. Na zdjęciu: Święcenia
diakonatu w kościele pw. NMP Matki Miłosierdzia. Oleśnica, 9 maja 2020 r.

AGATA COMBIK/FOTO GOŚĆ

Troski religijne a egzystencjalne
Głęboka zmiana praktyk religijnych wskazuje na swoistą „elastyczność” w realizowaniu praktyk religijnych Polaków. Elastyczność ta wiąże się z koniecznością dokonania hierarchizacji trosk, a także z wieloma aspektami dotyczącymi psychologicznych aspektów przeżywanej religijności. Dla 39% badanych Polaków czas epidemii jest okazją do głębokiej refleksji nad sensem swojego życia. 29% respondentów zadeklarowało, że wiara w Boga pozwala im przetrwać pandemię. Co ciekawe: jedynie 7% osób zadeklarowało, że „więcej się modli”. Należy jednak pamiętać, że badania te zostały przeprowadzone w okresie okołoświątecznym wśród czytelników jednego z portali internetowych. Nie była to więc próba reprezentatywna opisująca wszystkich Polaków.
Wskazują jednak na kilka kwestii. Epidemia zmusza nas do zastanowienia się nad sensem życia. Pokazuje naszą słabość i małość w obliczu natury oraz wskazuje na ulotność i niepewność planów, jakie każdy z nas czyni.
Alternatywne formy praktyk religijnych
Powstrzymanie się od uczestnictwa we Mszy św. w kościele znajduje swoją alternatywę w oglądaniu transmisji Mszy św. w telewizji i Internecie oraz słuchaniu w radiu. Pierwsze statystyki dotyczące oglądalności transmisji Mszy św. on-line wskazują na to, że uczestnictwo we Mszy św. przeniosło się faktycznie zgodnie z zaleceniami biskupów do domów. Oglądalność tylko jednej z transmitowanych Mszy św., o godz. 11 z Jasnej Góry, osiągnęła 2,3 miliona osób.

Zwiększona obecność Kościoła w mediach stanowi na pewno okazję do ewangelizacji tych, którzy do kościołów dawno nie zaglądali.
Być może poskutkuje to również budowaniem bardziej intymnej relacji z Bogiem, nieopierającej się jedynie na wspólnotowym rytuale.
Na pewno epidemia i towarzyszące jej przeniesienie naszej religijnej aktywności do mediów stanowi wyzwanie dla tradycyjnego duszpasterstwa, dla którego istotne są nie tylko osobiste przeżycia, ale także wspólne obrzędy i zwyczaje utrwalone przez tradycję.
Być może pozwoli ona również na odkrycie mistycznej natury Kościoła i uświadomi, że żyje on dzięki modlitwie swych wiernych, a nie widzialnym strukturom.
Trwałość zmian
Nie wiemy jeszcze, jak długo ograniczenie publicznych praktyk religijnych będzie faktem. Być może doprowadzi ono do większego zróżnicowania postaw religijnych w naszym kraju.
Może też stanowić asumpt do docenienia roli wspólnoty wiary i jej fizycznej obecności ucieleśniającej się w sakramentach.
Niezależnie od tego już teraz rodzi się pytanie o to: Czy przedłużanie się zagrożenia epidemiologicznego i powstrzymywanie się od uczestnictwa w niedzielnej Mszy św. będzie miało trwały wpływ na praktyki religijne po ustąpieniu zagrożenia? Odpowiedź na to pytanie dopiero przed nami.