MAREK MUTOR

Wrocław

Zajezdnia w czasach zarazy

Wszyscy mierzymy się z rzeczywistością życia w czasie epidemii. Chcę się podzielić doświadczeniem zespołu Centrum Historii Zajezdnia w tych dniach. Konieczne utrudnienia, które chronią nasze życie i zdrowie, stanowią okazję do okazywania solidarności. Chcieliśmy w tym trudnym czasie powiedzieć wrocławianom, że ich instytucja działa i będzie poprzez Internet dostarczać różnych możliwości uczestnictwa w kulturze, bez wychodzenia z domu.

Zgodnie z zaleceniami władz nasza instytucja została zamknięta dla publiczności już 11 marca. Potem przyszedł stan zagrożenia epidemiologicznego i dalsze obostrzenia. Tętniące życiem przestrzenie Centrum Historii Zajezdnia opustoszały. Na co dzień przychodzą tu wrocławianie, turyści, grupy szkolne – by zwiedzać wystawy, uczyć się historii, przeżyć coś ciekawego. Tymczasem wszystko radykalnie się zmieniło. Jednak nie zaprzestaliśmy pracy. W ciągu kilkunastu godzin udało się zorganizować pracę zdalną dla niemal całego zespołu. Na nowo ruszyło opracowanie zbiorów. Wykreowaliśmy też program działań edukacyjnych realizowany online. W pierwszych dniach odnotowaliśmy pojedyncze, a potem coraz częstsze wejścia na stronę umożliwiającą wirtualnie zwiedzanie naszej wystawy głównej „Wrocław 1945–2016”. Na Facebooku zaczęliśmy powracać do zrealizowanych przez Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” w ciągu ostatnich 13 lat wystaw i wydarzeń. Udostępniliśmy też wszystkie nasze wystawy online oraz wiele filmów i prac naukowych, zakładając, że może właśnie teraz jest dobry czas, żeby na spokojnie z tego skorzystać. Staraliśmy się publikować materiały pomocne do tego, by spędzić mądrze i radośnie czas w domach z małymi dziećmi – kolorowanki i pomysły na zajęcia. Rozpoczęliśmy akcję telefonowania do wszystkich świadków historii, którzy zostawili nam dane kontaktowe, by mieć wiedzę o ich potrzebach i – na miarę naszych możliwości – okazać im pomoc. Zachęcaliśmy, by wykorzystać czas kwarantanny do spisywania historii rodzinnych, przeglądania albumów, okazywania troski bliskim, zwłaszcza seniorom.

Zmiany w funkcjonowaniu instytucji nastąpiły w ciągu kilkunastu godzin i były możliwe dzięki solidarnemu i zdyscyplinowanemu działaniu całego naszego zespołu. Jestem za to bardzo wdzięczny. Tak się złożyło, że w bieżącym roku program naszej instytucji jest związany z tematyką historii „Solidarności”, w związku z rocznicą jej powstania. To w zajezdni przy ul. Grabiszyńskiej „Solidarność” miała swoją dolnośląską kolebkę. Nie spodziewaliśmy się, że będziemy tak szybko i konkretnie czerpać z tego doświadczenia historycznego.
Solidarność to jeden i drugi… to wzajemne zrozumienie i wsparcie, mimo różnic. We Wrocławiu już nieraz pokazaliśmy tego ducha – w czasie wielkiej powodzi, w latach osiemdziesiątych, a nasi dziadkowie i rodzice w pionierskich, powojennych czasach… Potrafimy to!