Moja Niedziela

3 MAJA 2020 R.
4. Niedziela Wielkanocna

Brama owiec

DZ 2, 14A.36-41; 1 P 2, 20B-25; J 10, 1-10

Wniosek z dzisiejszej Ewangelii nasuwa się samoistnie: do owczarni można dostać się drogą inną niż przez bramę. Wydostać zatem również w ten sposób się można. Co ciekawe, choć w dalszej części metafory Jezus mówi o sobie jako o pasterzu, ale tutaj dodaje, że jest „bramą owiec” – zarówno pasterz, jak i brama odnoszą się do Jego pośrednictwa między nami i Bogiem. Żebyśmy dobrze to zrozumieli: przed nami otwiera się metafora, w której każdy element jest znaczący. Możemy z niej wywnioskować nie tylko, że przez Jezusa możemy dostać się do rzeczywistości Boga, lecz również że Bóg, jeśli chce wejść w naszą rzeczywistość, nie robi tego w inny sposób, jak tylko przez pośrednictwo Jezusa. Ale, jak wspomnieliśmy, owczarnia ma również inne „wyjścia” – te, którymi dostać się tam może złodziej i rozbójnik. I pewnie owce wyjść mogą nie przez bramę-Jezusa, ale w inny sposób – i wejść mogą w rzeczywistość całkiem inną, nie Boską. Przypomnij sobie, ile razy wybierasz te inne wyjścia w swoim życiu. To mogą być drogi na skróty, mogą wydawać się racjonalnym wyborem. Ale wiodą do świata, w którym króluje złodziej, który okrada Cię z twojej przynależności w raju. Rządzi tam rozbójnik, który zmusza Cię do tego, byś oddał się grzechowi. Zastanów się więc dobrze, które wyjście jest najlepsze.

10 MAJA 2020 R.
5. Niedziela Wielkanocna

Wieczny smutek Boga

DZ 6, 1-7; 1 P 2, 4-9; J 14, 1-12

Uderzające, że po czasie świętego Triduum Paschalnego, kiedy już wiemy, że zmartwychwstanie stało się faktem, Ewangelia już po raz drugi eksponuje funkcję Jezusa jako Pośrednika między ludźmi i Bogiem. Jest to z jednej strony zrozumiałe – teraz Chrystus swoim życiem i śmiercią połączył z powrotem światy, które rozdzielił Adam – ma zatem prawo mówić o sobie jako o „Drodze” do Ojca.
Ale czy nie jest w tym ukryta pewna nieufność wobec nas, obserwatorów Jego wielkiej podróży? Nieufność ta dotyczy tego samego, co Jezus niejednokrotnie już nam wypominał: braku wiary. Jak to, zapytamy, braku wiary teraz, po tym wszystkim, co usłyszeliśmy? Po tym, co zobaczyli i czego doświadczyli apostołowie? A jednak: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś?” – ten wyrzut powtarza się przez wieczność, jest niekończącym się smutkiem Boga, który dla człowieka zrobił wszystko, a mimo to musi liczyć się z niewiarą. I my również spotykamy Jezusa przez całe nasze życie, często od wczesnego dzieciństwa.
Doświadczamy Jego obecności, a mimo to, czasem na serio, czasem prześmiewczo, wołamy: „pokaż nam Boga”. Jesteśmy przekonani, że gdy zobaczymy Boga, znikną wszystkie nasze problemy: Filip również sądzi, że to wszystko, czego potrzebuje.
A Chrystus tak samo wtedy, jak i dzisiaj ze smutkiem odpowiada: przecież na Niego patrzysz.

Adam i Ewa w raju. Bizantyjska mozaika z XII-XIII w. w katedrze Monreale, Włochy / WWW.THEREDLIST.COM

Wniebowstąpienie.
Giuseppe Cesari (Cavalier d’Arpino), XVII-wieczny fresk
nad ołtarzem w południowym transepcie
Bazyliki św. Jana na Lateranie, Rzym

REPRODUKCJA HENRYK PRZONDZIONO/FOTO GOŚĆ

17 MAJA 2020 R.
6. Niedziela Wielkanocna

Pocieszyciela nie widać

DZ 8,5-8.14-17; 1 P 3, 15-18; J 14, 15-21

Rolą apostołów było pokazać światu to, co niewidzialne.
Opowiedzieć to, co nieznane – w ten sposób właśnie poucza ich Jezus przed swoim Wniebowstąpieniem.
Nic prostszego, zdawałoby się – pokazać komuś to, co niewidzialne!
A jednak – uczniowie mogli uczynić to, o co prosił ich Jezus, dzięki temu, że Duch „u nich przebywał i w nich był”. A zatem nie empiria i nie aprioryczne wnioskowanie oparte na rozumie, ale egzystencja ma pierwszeństwo.
W ten sposób to przykład własnego życia i własnej łączności z Duchem jest tym, co powinno być prymarnym czynnikiem nawrócenia. Warto o tym pamiętać, bo często dyskusje o naszych ideach pochłaniają nas bardziej niż życie nimi. Bardzo dobrze wiemy, jak należy postępować i jak świat powinien być zorganizowany – świetnie też idzie nam dyskutowanie o tym w mediach społecznościowych.
Ale jak można żyć „w Chrystusie”? Co to znaczy, że „Duch jest w nas”? Z odpowiedzią na te pytania nieporównanie gorzej sobie radzimy. Do tego trzeba przyjrzeć się samemu sobie bez zakłamania i zobaczyć, czy i w jakiej relacji pozostaję z Jezusem.

24 MAJA 2020 R.
Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego

Co nas dzieli?

DZ 1, 1-11; EF 1, 17-23; MT 28, 16-20

Naprawdę wiele jest różnych filozofii, mnóstwo sposobów patrzenia na miejsce człowieka we wszechświecie.
Jedne z nich odrzucamy, inne są tak dziwne i niszowe, że jedynie nieliczni się nimi kierują. Ale jeszcze inne – porywają miliony. Niemal każda z nich coś nam obiecuje: pozbądź się pragnień, a będziesz szczęśliwy; zachowaj umiar, a znajdziesz spokój; poświęć się państwu, a będziesz zamożny – wyliczać można bez końca. A jednak żadna ze znanych nam religii i filozofii nie daje nam takiego poczucia bezpieczeństwa, jakie ofiaruje Jezus swoim uczniom: „jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Nikt nie jest w stanie obiecać obecności w każdym dniu naszego życia, w dolach i niedolach, w zachwytach i cierpieniach, jeśli nie jest istotnie Bogiem. Na tym też polega siła chrześcijaństwa i wyjątkowość chrześcijan – to nie ci, którzy chcą panować i porządkować, ale ci, którzy zawsze mają przy sobie i w sobie swojego Boga. Nie bój się zatem, wiele może się stać, ale to jedno się nie zmieni – ten sam Duch, który pozwolił przetrwać prześladowania pierwszym chrześcijanom, może działać też w tobie. Czy umiesz to sobie wyobrazić?

31 MAJA 2020 R.
Uroczystość Zesłania Ducha Świętego

Jak działa Duch?

DZ 2, 1-11; 1 KOR 12, 3B-7.12-13; J 20, 19-23

To zupełnie nieprawdopodobne – dopóki Ewangelie mówią o cudach uczynionych przez Jezusa, jesteśmy w stanie oddalić od siebie tę nieufność, która stawia naprzeciw wskrzeszeniom i uzdrowieniom nasze codzienne doświadczenie, w którym takie rzeczy najczęściej się jednak nie zdarzają. Jezus jednakże jest Bogiem. Ale kiedy w jednym momencie wszyscy apostołowie zaczynają mówić nieznanymi sobie wcześniej językami, myślimy, że coś już musi być nie tak. To przecież zwykli ludzie, często wręcz podkreślamy ich słabości, by przez to potwierdzić ich tożsamość z każdym z nas. Dlaczego nam tak rzadko zdarza się mówić obcymi językami, chyba że w mozole się ich nauczymy (choć i dzisiaj znane są przypadki tego cudu!)? Odwróćmy to pytanie: czy dzisiaj równie mocno potrzebujemy takiego znaku? Bóg bowiem obdziela nas nie według naszego widzimisię, ale według naszych głębokich potrzeb. Nasza wiedza jest dzisiaj ogromna. Nasze umysły – sprawne i dociekliwe. Dlatego dzisiejsze cuda Ducha Świętego wyglądają również inaczej: dar języków może oznaczać znalezienie takiego języka, którym można skłaniać ludzi do nawrócenia w dniu dzisiejszym. I jestem pewien, że każdy z nas może wskazać kogoś, kto taki dar posiada. Dla mnie kimś obdarowanym w ten sposób był świętej pamięci ksiądz Piotr Pawlukiewicz. Choć mówił po polsku, to ja zawsze słyszałem w jego słowach również inny język. Ten, którym mówi Duch, gdy chce z człowiekiem rozmawiać.

KRYSTIAN KWAŚNIEWSKI