SŁUGA BOŻY KS. ALEKSANDER ZIENKIEWICZ

Eucharystia źródłem życia i drogą do świętości

Ogłoszenie przez Kościół w Polsce trzyletniego programu duszpasterskiego
poświęconego Eucharystii to okazja do przedstawienia kapłanów, wiernych
czcicieli Eucharystii. Należy do nich ks. Aleksander Zienkiewicz, który po wojnie
przybył do Wrocławia z Kresów, pracował jako katecheta, rektor seminarium
duchownego, a przez 40 lat – duszpasterz studentów i młodej inteligencji.

JOANNA LUBIENIECKA

Wrocław

Ks. Aleksander Zienkiewicz celebrujący w katedrze wrocławskiej
Eucharystię w 50-lecie swojego kapłaństwa (1988 r.)

ZDJĘCIA Z ARCHIWUM POSTULATORSKIEGO

Świadomość, że kapłan to „drugi Chrystus”, była dla ks. A. Zienkiewicza nie tylko wynikiem teologicznej refleksji, ale także doświadczeniem kapłańskiego życia, zobowiązaniem wynikającym z odpowiedzi na Chrystusowe zaproszenie „pójdź za Mną”.
Kapłan alter Christus
Przez przyjęcie sakramentu kapłaństwa – nauczał – człowiek wchodzi w szczególny związek z Chrystusem.
Nie tracąc jakości swego człowieczeństwa, zostaje naznaczony piętnem kapłaństwa Chrystusowego; na płaszczyźnie tego kapłaństwa nawiązuje relację o charakterze egzystencjalnym i nadprzyrodzonym.
By przybliżyć istotę tego związku, odsyła do słów Jezusa o Jego relacji z Ojcem: „Moim pokarmem jest wypełniać wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonywać Jego dzieło” (J 4, 34); „A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną; nie pozostawił Mnie samego, bo ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba” (J 8, 29) i do świadectwa św. Pawła o jego więzi z Mistrzem: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20).
Ten związek, stanowiący istotę kapłaństwa, mówi ks. A. Zienkiewicz, to „[…] szczytowe zjednoczenie wewnętrzne z Chrystusem, jakby utożsamienie się z Chrystusem, stanie się »drugim Chrystusem« w swym bycie.
To już wiele więcej niż naśladowanie, niż wypełnianie przykazań, niż wolność od ciężaru grzechu”. Ukonstytuowana w ten sposób relacja jest niepodważalna i jedyna w swoim rodzaju.
„Tego nikt nie może zakwestionować – podkreśla – że Jezus przekazał Apostołom i ich następcom, i święconym przez biskupów kapłanom, swoje Boskie prerogatywy, Boskie władze.
[…] nikt nie może się z kapłanem porównać w jego władzy sprawowania Eucharystii”.

O poczuciu tego onieśmielającego zaszczytu i doświadczeniu przeżywania Eucharystii mówił w homilii podczas prymicji ks. Tadeusza Rusnaka: „Nie bój się, bracie, także stawać przy ołtarzu i sprawować Najświętszą Ofiarę. […] Mogą nam zadrżeć ręce, gdy weźmiemy w swoje palce Hostię.
Mogą nam zadrżeć ręce, gdy weźmiemy w nasze ręce ten Kielich”. Ale to Jezus jest Ofiarą – wyznaje – to Jezus jest ofiarnym Barankiem, to On sprawuję tę Najświętszą Ofiarę.
Z więzi kapłana z Chrystusem wynikają przede wszystkim odniesienia do Eucharystii, której kult w kapłańskiej posłudze nie może się ograniczać do publicznej adoracji, ale ma on także umacniać osobistą relacją kapłana z Chrystusem Eucharystycznym.
Jej świadectwem – uważa ks. A. Zienkiewicz – powinno być „głębsze, z własną krótką kontemplacją, przygotowanie bezpośrednie do Mszy Świętej”, a także „choćby krótkie, lecz personalistyczne spotkanie z Chrystusem w dziękczynieniu”.
Wokół tajemnicy Eucharystii
Jedną z konferencji o Eucharystii ks. A. Zienkiewicz rozpoczyna od refleksji: „Jeśli ta »twarda mowa« jest prawdziwa, jeżeli rzeczywiście w okruchu chleba zawiera się Wszechpotęga i Wszechmiłość, to nigdy dość rozważań, dziękczynień i modlitw wokół sakramentu Eucharystii”. Ona jest głównym źródłem uświęcenia człowieka, bo udziela nie tylko łaski, ale udziela samego Chrystusa umęczonego i zmartwychwstałego; nie tylko włącza człowieka w świat nadprzyrodzony, ale jednoczy go z Osobą Boga-Człowieka.
„W Eucharystii – podkreśla – przez spożywanie »tego Chleba« odbywa się wprost asymilacja Boga-Człowieka, przemiana i zjednoczenie”.

Ks. A. Zienkiewicz odprawiający Mszę św. w kościele św. św. Piotra i Pawła
we Wrocławiu ze swoim wieloletnim współpracownikiem w duszpasterstwie
akademickim, bpem Adamem Dyczkowskim

Nie dziwi go, że słuchający Mowy eucharystycznej nie mogli pojąć tego, że Jezus jest Chlebem żywym (por. J 6, 51), nie dziwi go, że „[…] zareagowali pomrukiem sceptycyzmu i negacji: »Twarda jest ta mowa« (J 6, 60)”. Przyznaje, że bez szczególnego światła rzeczywiście nie do pojęcia jest to, „Jak mógł Bóg Przedwieczny, Wszechmogący i Nieskończony zniżyć się do ludzi w postaci człowieka? A jeszcze bardziej – jak pod postacią okruszyny chleba?”. Jest to nieprzenikniona tajemnica, którą w jakimś stopniu może rozjaśnić miłość, choć i „miłość do małego grzesznego buntownika” też jest tajemnicą. „I wtedy można powiedzieć – konkluduje – że tajemnica wyjaśni tajemnicę. Tajemnica Miłości wyjaśni Tajemnicę-Dar”. Dar Miłości czeka na odpowiedź, wzywa do przemiany, do przebóstwienia, do świętości. Jezus, oprócz stołu Słowa Bożego, zastawił stół Boskiego Chleba, zapraszając: „Bierzcie i jedzcie” (Mt 26, 26). W Najświętszej Ofierze Nowego Testamentu – zauważa – na pierwszy plan wysuwa się właśnie spożywanie darów ofiarnych, a więc „Uczta. Uczta niesłychana. Uczta Boża, ale – uczta”.
Tę Chrystusową wolę dobrze rozumieli pierwsi chrześcijanie, nazywając Mszę Świętą „łamaniem chleba”. Korzystanie z tego zaproszenia, owa „asymilacja Boskiego Chleba” musi się dokonywać w obrębie ludzkiej świadomości i woli, a nie powierzchownie, nie automatycznie.
„Tam musi mieć miejsce świadoma i skupiona modlitwa, której rdzeniem jest zawsze wola oddania się Bogu: »Bądź wola Twoja« – wola plastyczna, otwarta wola »do dyspozycji«”. Za sentencję streszczającą myśli i wskazania ks. Zienkiewicza można by uznać „arytmetyczne” równanie zapisane w jego młodzieńczych notatkach: „Stały stan łaski uświęcającej + Komunia Święta = człowiek przebóstwiony”. Bo – jak dodaje – „Przez przebóstwienie Pan Bóg odbiera największą chwałę”.
Cześć dla Eucharystii i jej duszpasterskie owoce
O eucharystycznej pobożności ks. A. Zienkiewicza mówią świadectwa jego współpracowników, uczniów, studentów, którzy wciąż mają w oczach tę nieruchomo klęczącą postać, niczym spiżowy posąg oranta, zatopioną w modlitwie przed Eucharystią i w dziękczynieniu po niej.

Ks. Stanisław Turkowski, bliski współpracownik Sługi Bożego, wspomina, że jego siłą była „[…] głęboko przeżywana wiara i moc czerpana z modlitwy przed Najświętszym Sakramentem”.
Podobne świadectwo daje warszawski duszpasterz akademicki, ks. Tadeusz Uszyński: „Ks. Prałat był człowiekiem modlitwy. […] Jakże pilnował brewiarza, jakże odmawiał różaniec, jakże prowadził medytacje po Mszy Świętej, jak dziękczynienie. Tylko święty człowiek może się tak modlić”.
Studentka spod „Czwórki”, Maria Chomik, dzieli się refleksją: „Najświętszą Ofiarę sprawował z taką pobożnością, iż miało się wrażenie, że wprost fizycznie dotyka Pana Jezusa”. A uczennica z Nowogródka, Czesława Zwierko-Piotrowska, powraca do wspomnień z sierpnia 1943 roku, gdy jej prefekt ukrywał się przed gestapo: „W naszym domu ks. Aleksander codziennie odprawiał Mszę Świętą, w której uczestniczyliśmy, a potem całymi dniami modlił się”. I świadectwo ks. Mariana Biskupa, alumna seminarium duchownego z czasów rektorstwa ks. A. Zienkiewicza: „Długie chwile spędzał na adoracji Najświętszego Sakramentu. Dla niego Eucharystia rzeczywiście była źródłem i szczytem jego kapłańskiego życia i rektorskiego posługiwania”.
Cześć Sługi Bożego dla Eucharystii to również dziedzictwo głęboko religijnego środowiska rodzinnego; to znamię subtelnej kresowej duchowości.
To owoc wpatrywania się we wzory kapłanów, np. Sługi Bożego bpa Zygmunta Łozińskiego, i męczenników, jak Apostoł Polesia św. Andrzej Bobola, przy którego grobie w dniu kanonizacji (17 kwietnia 1938 roku) odprawił Mszę Świętą prymicyjną. To nadprzyrodzona moc ofiary 11 Męczenniczek nowogródzkich złożonej za uratowanie swojego kapelana.
Całe życie ks. A. Zienkiewicza, otwartość na potrzeby każdego człowieka, cześć oddawana Bogu, szczególnie w Eucharystii – to miara odwzajemniania nieskończonej miłości Boga.
Wszystko to czyni go godnym tytułu Sługi Bożego, chociaż on sam, w duchu pokory, uważał się za „sługę nieużytecznego”.