Pasyjne szaty Jezusa

Najważniejsza z ksiąg chrześcijaństwa – którą każdy, kto poważniej zagłębił się
w jej lekturę i studium, bez zastanowienia określi mianem Pisma Świętego
– jest nie tylko zbiorem wielkich prawd wiary, dramatycznych i pięknych historii,
ale jako Słowo tętni życiem nawet w detalach z pozoru mało istotnych.

ANNA RAMBIERT-KWAŚNIEWSKA

Wrocław

Chrystus w koronie cierniowej, Peter Paul Rubens,
olej na płótnie, 1612. Ermitaż, Sankt Petersburg

WIKIMEDIA COMMONS

Takimi mogą wydawać się wszelkiego rodzaju tekstylia, o których pisarze biblijni wspominają wielokrotnie, bądź uznając za zagadnienie najwyższej wagi (jak w wypadku budowy przybytku na pustyni i tworzeniu szat kapłańskich), bądź wspominając o nich niby mimochodem.
Do której kategorii należy zatem płaszcz Jezusa, w którym poraniony Mesjasz stanął przed chcącym Go stracić tłumem, a Piłat przedstawił Go słowami „Oto człowiek” (J 19, 5)? Czy ważnym detalem jest wzmianka o tunice Jezusa, o którą rzucono losy?
Płaszcz
Mówiąc o tak istotnym elemencie stroju, jakim jest płaszcz – podstawowe dobro każdego człowieka w starożytności – ewangeliści wykazują znaczące różnice w przekazie faktów. Marek w ogóle nie precyzuje, że mowa o płaszczu, ale obywa się ogólnym stwierdzeniem: „ubrali Go w purpurę (porfyra)” (Mk 15, 17), którą następnie „zdjęli z Niego” (15, 20), gdy skończyli się z Pana Jezusa naigrawać. Informację o tym, że mowa o purpurowym płaszczu (himation porfyroun) zapisuje dopiero Jan, również wskazując na jego zarzucenie na ramiona Jezusa (J 19, 2) oraz zaprezentowanie tak odzianego Mesjasza przed gapiami (19, 5). Mateusz sięga w swoim opisie Męki po całkiem odmienne terminy – również mówi o płaszczu (ale chlamys), lecz w kolorze szkarłatnym (Mt 27, 28). Łukasz pomija całkowicie temat płaszcza, wspominając jedynie o świetnym, przypuszczalnie białym stroju, który wzmóc miał szyderstwa (Łk 23, 11).
Skąd wynikają tak duże różnice, skoro np. Synoptycy (Mk, Mt i Łk) są od siebie mocno zależni? Jedynie odmienność Jana wydaje się zasadna, nie tylko z powodu wyjątkowości jego Ewangelii, ale także dlatego, że jako jedyny z uczniów i ewangelistów był naocznym świadkiem Pasji Pana Jezusa.
Markowy opis odziania Pana Jezusa w purpurę, bez wzmiankowania płaszcza, wydaje się jasnym nawiązaniem do tego, jak Piłat określa Go podczas procesu – mianem „króla Żydowskiego”. W purpurę ubierali się bowiem wasalni królowie hellenistyczni (1 Mch 10, 20; 11, 58), których dodatkowym insygnium był wieniec laurowy – jasno powiązany z koroną cierniową Pana Jezusa. Wydaje się jednak, że Marek umyślnie nie wspomniał o płaszczu, nawiązując nie tylko do tego zwyczaju, ponieważ wieniec i tzw. toga purpurea przywdział nie kto inny, jak sam Juliusz Cezar.
Strój pogardy Pana Jezusa wskazuje więc, że jest On władcą całego świata, a Jego władza znacznie przekracza granice Imperium Rzymskiego. Co do tego nie mamy wątpliwości.
Inną kwestią jest historyczność pewnych detali przywoływanych przez Marka i Jana, którzy uczynili zdecydowany ukłon w stronę teologii – nie zakładamy bowiem, że nie byli zdolni do odróżnienia szkarłatu od purpury. Jest rzeczą niemożliwą, aby ktokolwiek narzucił na skazańca płaszcz/szatę z prawdziwej purpury. Pomijając sam fakt, że purpura zarezerwowana była dla warstw uprzywilejowanych (imperatora, królów, senatorów i innych wysokich urzędników – ewentualnie rzymskich dam, które za nic miały obyczaj), była nade wszystko bajecznie droga. Cena takiego płaszcza sięgać miała, jak sądzą niektórzy wprawni w matematyce historycy, dziesiątek tysięcy dolarów! Nie tak wiele, ale jednak tańszym odpowiednikiem purpury był szkarłat i o płaszczu w takim kolorze wspomina realista Mateusz, doprecyzowując, że na Pana Jezusa zarzucono chlamys – krótki płaszcz żołnierski, co niektórych egzegetów doprowadziło do wniosku, że żołnierze wykpiwali ambicje Jezusa, który miałby wypędzić Rzymian i stanąć na czele kraju jako król-wojownik. Spoglądając na okoliczności, wydźwięk powinien wydać się nam taki sam jak u Marka i Jana, a jednak Mateusz, który wiele uwagi poświęca królewskiej godności Pana Jezusa, przemyślnie wytłuszcza prawdę, że Zbawiciel jest prawdziwym Królem – nie tyle walczącym, ile cierpiącym dla naszego oczyszczenia (Kpł 14; Lb 19, 6) i ocalenia (Joz 2, 18).
Pozostaje jeszcze Łukasz z jego świetlistymi szatami. Skąd ta odmienność? Ponoć królowie mieli w zwyczaju przywdziewanie tym podobnego okrycia – wydaje się jednak, że ewangelista idzie krok dalej. O takim odzieniu wspomina również, opisując w Dz 10, 30 niebiańskiego posłańca, który odwiedził Korneliusza. Jezus dla Łukasza nie należy do tego świata, mało tego – jest nieskazitelnie czysty!

Szaty Jezusa
Tylko w dwóch Ewangeliach czytamy o podziale szat Pana Jezusa pomiędzy żołnierzy poprzez rzucanie o nie losów, co jest oczywistym nawiązaniem do Ps 22, 19. Co ciekawe, Łukasz wspomina o tym fakcie lakonicznie, natomiast Jan opisuje ze szczegółami (J 19, 23), zapewne ze względu na to, że był świadkiem tego zdarzenia, które musiało odcisnąć trwały ślad na jego świadomości – nie tylko za sprawą faktu, że było ono wypełnieniem kolejnych słów Pisma odnośnie do Zbawiciela. Owe szaty były z pewnością codziennym strojem Mesjasza, w którym przemawiał do ludu. Niemal pewne jest również, że oprócz chitonu – tuniki, która w tym wypadku sięgała do ziemi, z uwagi na żydowską awersję do jakiejkolwiek nagości – żołnierze zabrali również płaszcz, sandały, pas i być może nakrycie głowy, które należały do codziennego stroju Izraelity. Zwykle podział szat kojarzy się z ich rozdzieraniem na cztery części (ze względu na liczbę żołnierzy), co niekoniecznie musiało mieć miejsce. Rzymscy żołdacy mogli dojść do konsensusu, komu przypadnie która z części, choć z pewnością płaszcz był najbardziej przez nich pożądany. Dlaczego jednak Jan silnie wytłuścił informację o nierozdzieraniu tuniki Pana Jezusa? Czy tylko po to, by przywołać treść proroctwa psalmisty? Wydaje się, że nie tylko – Jezusowa tunika była bowiem „nie szyta, ale cała tkana”. Takie sporządzenie tuniki wymagało wielkiej precyzji i kunsztu. Zwykle chitony sporządzano z dwóch odrębnych kawałków tkaniny, które zszywano lub spinano na ramionach i na bokach, pozostawiając otwory na głowę i ręce. W tym wypadku jest inaczej. Niektórzy utożsamiają informację zawartą u Jana z historią Józefa, któremu również odebrano jego wyjątkową szatę, będącą widzialnym znakiem miłości jego ojca, Jakuba. W wypadku Pana Jezusa w tym dramatycznym momencie czytelnikowi powinny wybrzmieć w sercu słowa „To jest mój Syn Umiłowany”.
Inni uważają, że taki sposób sporządzenia szaty wskazuje na Prawo. Tkając ją, a nie zszywając, unika się bowiem niebezpieczeństwa sporządzenia jej z dwóch gatunków tkanin, co byłoby jawnym złamaniem prawa: „Nie będziesz nosił odzieży z wełny połączonej z lnem” (Pwt 22, 11). Po raz kolejny ewangelista stawia przed nami Baranka bez skazy, którego czystość emanowała nawet ze stroju.
Nie szata zdobi człowieka…
…ale w perspektywie biblijnej niesie ze sobą duży ciężar informacji i znaczeń – począwszy od historii życia codziennego, historii kultury materialnej i prawa, przez symbolikę, aż po teologię. Może warto w okresie Wielkiego Postu wejść w tekst Bożego Słowa jeszcze głębiej i pozwolić porwać się Jego treści, która tylko pozornie wydaje nam się dobrze znana. „Żywe jest bowiem Słowo Boże” (Hbr 4, 12), dlatego przemawia również w tylko pozornie nic nieznaczących detalach.

Obnażenie z szat, El Greco, olej na płótnie, między 1577
a 1579. Katedra Najświętszej Marii Panny w Toledo

WIKIMEDIA COMMONS