Jezus przygotowuje swoją Paschę

Atmosferę Paschy przenikała szczególna troska, by godnie przygotować się
na spotkanie z Bogiem, który jest Ojcem i troszczy się o swoje dzieci.

KS. JAN KLINKOWSKI

Legnica

Jezus na krzyżu (fragment), Gabriël Metsu, olej na płótnie, 1660–1665.
Muzeum Kapitolińskie, Rzym

GOOGLE ART PROJECT/WIKIMEDIA COMMONS

Na wiosnę przodkowie Izraela wychodzili na pastwiska i składali ofiarę z baranka jednorocznego, jakby zamykając dorobek minionego roku, a zarazem prosili o błogosławieństwo Boże na niepewne jutro otwierającego się cyklu wegetacji. W ten rytm związany z cyklem przyrody zostaje wpisane wydarzenie wyjścia z Egiptu, z krainy grzechu, i wędrówka ku krainie świętości, którą jest Ziemia Obiecana.
Uroczystości paschalne stały się symbolem przejścia z niewoli grzechu ku wolności życia w świętości. Wyjścia z krainy śmierci, bo grzech przyniósł rzeczywistości śmierci (Mdr 2, 24), ku przestrzeni życia, którą lud wierny zostanie obdarzony, gdy nadejdzie Wybawiciel – Mesjasz. Uroczystości paschalne naznaczone zostały zatem nadzieją oczekiwania na nadejście Wybawiciela, którego miał poprzedzać prorok Eliasz, zabrany za swoje zasługi do krainy zbawionych, rzeczywistości nieba.
Oczyszczenie domu
Starotestamentalnym symbolem grzechu był kwas, jako coś, co oznaczało zepsucie, a grzech psuł ludzką naturę. Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boże odzwierciedlał w sobie świętość Stwórcy, swego Ojca, był podobny do Ojca (Rdz 1, 27). Niestety pierwszy grzech zniekształcił ludzki rozum, który nie zawsze potrafi znaleźć prawdę. Zniekształcona została wola i człowiekowi tak trudno podążać za dobrem. Umiejętność kochania drugiego człowieka naznaczona została egoizmem, a bramy życia wiecznego zostały zamknięte.
Każdego roku Izraelici przygotowania do Paschy rozpoczynali od czynności oczyszczenia domu z kwasu, by w ten sposób przygotować przestrzeń swojego życia na obecność Boga i wyrazić gotowość zerwania z grzechem (Wj 12.15.19). Najczęściej dom był oczyszczany przez dzieci, które w ten sposób wzrastały w atmosferze troski o czystość życia w wolności od grzechu.
Gdy zbliżała się pora Paschy, Jezus przybył do Jerozolimy, do domu swego Ojca, do świątyni, by ją przygotować na uroczystości paschalne. W świątyni na dziedzińcu pogan „napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie” (J 2, 14). Dom Jego Ojca stał się miejscem handlowym, targowiskiem, grecką agorą, rzymskim forum, współczesnym pasażem w markecie! „Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał.
Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska” (J 2, 16). Jezus zatem wypełnił obowiązek synowski wobec Ojca, przygotowania domu na Paschę poprzez symboliczne wyrzucenie kwasu grzechu z przestrzeni świętości (por. Ps 69, 10; Za 14, 21).
Pragnienie oczyszczenia
W samo południe, według zwyczajowego czasu Bliskiego Wschodu o godzinie szóstej, czyli naszej dwunastej, przybywa do studni Samarytanka.
Pragnie zaczerpnąć wody i udać się do swojego miasteczka, do swojego domu, który ma nieuporządkowany, bo miała pięciu mężów, a ten mężczyzna, z którym jest teraz, nie jest jej mężem. Kobieta pokrzywdzona przez los! Prawdopodobnie pięciu mężczyzn dało jej list rozwodowy, bo tylko oni mieli takie prawo w starożytnym Izraelu, a szósty chyba służy w legionach rzymskich i według ówczesnego prawa nie może jej poślubić przed zakończeniem służby. Sytuacja taka jest wielce prawdopodobna, bo wielu Samarytan wówczas wstępowało do służby wojskowej w legionach, by otrzymać godziwe utrzymanie w przeludnionych terenach Samarii. Samarytanka przy studni spotyka Jezusa, który zauważa jej skomplikowaną sytuację życiową i wyraża pragnienie (dipsao) pomocy poprzez symboliczny dar wody życia (J 4, 14). Samarytanka przez wypowiedzenie słowa „pragnę” (dipsao) wyraża gotowość uporządkowania swojego życia poprzez Jezusa. Otwiera się na dar nowego życia, które proponuje jej Jezus, zamykając jej przeszłość!

W drodze na święto Paschy Jezus zatrzymuje się na wzgórzu i czyni wielki znak rozmnożenia chleba, a następnie udaje się do Kafarnaum, by oficjalnie w synagodze wyjaśnić znaczenie tego znaku! Ludzie krzyczą: „Panie, dawaj nam zawsze chleba” (J 6, 34). Pragniemy chleba! Jezus wyjaśnia: „Jam jest (Ego eimi) chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął, a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie” (J 4, 35). Jezus zapowiada nowy pokarm, dar chleba eucharystycznego, który zaspokoi pragnienie życia wiecznego. Zapowiada moment, kiedy sam na krzyżu będzie sprawował pierwszą Eucharystię, wyzwalając ludzi z grzechu, który przyniósł śmierć na świat! Następnie Jezus przybywa na jesienne (wrzesień/październik) Święto Namiotów (Sukkot), kiedy Izraelici wspominali wędrówkę przez pustynię, gdy Bóg ich prowadził w światłości (Wj 13, 21-22; Mdr 18, 3) i gdy zostali obdarowani darem wody, wyprowadzonej przez Mojżesza ze skały (Wj 17, 6).
W czasie liturgii w świątyni zapalali światło w menorze, świeczniku siedmioramiennym, i z sadzawki Siloam procesyjnie przynosili wodę, by wylać ją przy ołtarzu, prosząc o dar wody, która jest źródłem życia. „W ostatnim, najbardziej uroczystym dniu Święta (Namiotów) Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest spragniony (dipsao), a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był dany; ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony” (J 7, 37-39). Jezus zapowiada dar Ducha, którego świat otrzyma w momencie Jego śmierci na krzyżu, i ten Duch będzie źródłem życia.
Wydarzenie krzyża – oczyszczenie i dar Ducha
Jezus, umierając na krzyżu, zawołał: pragnę (dipsao)! Czego Jezus pragnie na krzyżu? Pragnie przyjąć grzech świata, ten pierwszy, który sprowadził śmierć, by nas wyzwolić z rzeczywistości śmierci. „Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się!” (J 19, 29). W tym momencie realizuje się oczyszczenie ludzkości z grzechu, co zapowiedział już na samym początku Jezusowego wystąpienia Jan Chrzciciel, gdy proklamował: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1, 29). Jezus, przyjmując na krzyżu ocet – kwas – przyjął na siebie grzechy ludzkości i w tym momencie „skłoniwszy głowę, oddał (paredoken) Ducha” (J 1, 29). Słowo greckie paredoken można tłumaczyć podwójnie, z jednej strony oznacza moment śmierci, z drugiej zaś możemy tłumaczyć, że Jezus dał Ducha. Zatem jest to moment daru Ducha, który jest źródłem życia, a ono wypłynęło z boku Jezusa jako krew i woda (J 19, 34). W tym momencie Jezus otworzył przed ludzkością drogę zbawienia wiodącą poprzez chrzest, który oczyszcza z grzechu i otwiera dar życia wiecznego wraz z Eucharystią, która jest pokarmem podtrzymującym życie wieczne. Jak skorzystać z darów, które Jezus ofiarował na krzyżu światu? Jest tylko jedna droga, jest nią wiara w ten proces zbawczy, który Jezus, oczyszczając świątynię, zapowiedział, a zrealizował na krzyżu!
Jezus, prezentując swoją obecność pośród ludzi, zadał pytanie, które i nas dotyczy: „Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6, 67). To pytanie zadawane jest każdemu pokoleniu: Czy jesteś gotowy uznać Moją obecność w chlebie eucharystycznym?
Odpowiadajmy z wiarą za Piotrem: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (J 6, 69). Piotr wyznaje, że Jezus jest Najwyższym i Jedynym Kapłanem, który sprawuje nieustannie jedyną liturgię zbawczą na krzyżu, która uobecnia się w chrzcie i Eucharystii. Przeżywane Święta Wielkanocne są manifestacją naszej wiary w Jezusa, który zaprosił nas w ten proces wiary. Ilekroć oczyszczamy się z grzechów, tylekroć uobecniamy wydarzenie chrztu w naszym życiu i otwieramy się na ofiarę krzyża obecną w Eucharystii. A spożywając ciało Jezusa, spożywamy Ducha, którego kapłan wzywa nad chlebem i winem, a On – Duch jest dawcą życia!