Warto…


przeczytać

Przebaczyć w pamięci

Dla Polaka kresy to legenda. Nostalgiczne wspomnienie idylli. Utracona Arkadia. Ale też trudna pamięć o rzezi wołyńskiej. Medalionik (Wydawnictwo Wołanie z Wołynia, Biały Dunajec-Ostróg 2019) Feliksa Trusiewicza to wyborna, ale niełatwa powieść kresowa. Autor, urodzony w 1921 r. na Wołyniu, jest inżynierem mieszkającym we Wrocławiu. Sam, cudem ocalały z obławy i masakry polskich rodzin z Obórki w listopadzie 1942, dokonanej przez nacjonalistów ukraińskich, jest rzetelnym świadkiem tamtych wydarzeń. Książka to fabularna opowieść o życiu polskiej rodziny. Akcja powieści rozpoczyna się po I wojnie światowej. Losy bohaterów, mieszkańców małej wsi wołyńskiej, śledzimy przez barwny czas dwudziestolecia międzywojennego aż do traumatycznych represji i nacjonalistycznych nagonek w czasie II wojny światowej.
Towarzyszymy im w codziennym życiu, jesteśmy przy narodzinach dzieci, uczestniczymy w niedzielnych obiadach, szykujemy święta, śpiewamy kolędy, chodzimy do kościoła, zbieramy żniwa. Zżywamy się z nimi i całkowicie pochłania nas ich świat. Rozkoszujemy się różnorodnością etniczną i kulturową, poznajemy obyczaje, zachwycamy się sielskim krajobrazem. By za chwilę odczuć strach przed ukraińskim terrorem i stracić dobytek po pacyfikacji. Poczuć palącą nienawiść, propagandę antypolską i podsycaną falę nienawiści.
Autor ma lekkie pióro, operuje piękną polszczyzną.
Maksymalnie ogranicza beletrystyczną fikcję, a bardzo dba o obiektywizm tła historycznego i społecznego. Pozycja skłania do refleksji nad tym, jak krucha jest granica szacunku i pokoju. W jak szybkim tempie można odhumanizować człowieka. Doprowadzić go do stanu odmóżdżenia, wyzuć z sumienia i wartości. Bo to przecież człowiek człowiekowi, sąsiad sąsiadowi, chrześcijan chrześcijaninowi uczynił. Zachęcam do lektury. By pamiętać. By przebaczyć. By nigdy więcej.

AGNIESZKA BOKRZYCKA


obejrzeć

Parasite

Myślę, że część z nas wciąż jest pod wrażeniem Europejskiego Spotkania Młodych organizowanego przez wspólnotę z Taizé. Tematy poruszane w jego trakcie dotyczyły również nierówności społecznych, którym należy powiedzieć stanowcze nie. Każdy z nas powinien swoim postępowaniem tworzyć przestrzeń braterstwa jedności i pokoju.
Film, który pragnę zaproponować na ten miesiąc, to historia rodziny z nizin społecznych. Brak przyszłości i perspektyw na coś lepszego powoduje, że ludzie zaczynają szukać niewłaściwych dróg, aby móc godnie żyć. Społeczeństwo, które jest podzielone, nie jest w stanie dobrze funkcjonować. Nie tylko dlatego, że ludzie nie są wolni, ale też dlatego, że nie mają możliwości zmienić swojego losu. Czy tak jest na pewno?
Dzisiejszy świat staje się coraz bardziej podzielony. Powstające konflikty nie dają nadziei na pokój, pokazują wręcz niemożliwość rozwiązania niektórych problemów. O co tak naprawdę chodzi? Czy jest to walka dla dobra ludzi, a może chodzi o wyrachowanie i zysk? Film Joon-ho Boonga jest trudny do sklasyfikowania. To iluzja, w którą wchodzimy w opowiadanej historii. Reżyser wprowadza nas na scenę, gdzie rozgrywa się dramat ludzi, którzy walczą z nierównościami społecznymi, tworząc jeszcze większą przepaść egzystencjalną. Parasite zdobył Złotą Palmę na 72. MFF w Cannes i wśród krytyków uważany jest za arcydzieło dzisiejszego kina. Fabuła to niczym pałac zaprojektowany w wielu różnych stylach. Wraz z bohaterami przechodzimy do kolejnych pomieszczeń i jesteśmy coraz bardziej zszokowani tym, co widzimy. Film pozostawia w nas wiele przeżyć.
Widzimy, że świat nie powinien tworzyć sztucznych podziałów, które są często drogą bez wyjścia. Może warto się zastanowić, co jestem w stanie zrobić dziś na rzecz społeczeństwa braterskiego i obywatelskiego? Pamiętajmy, że nawet najmniejszy dobry czyn czy gest to zmiana świata, w którym żyjemy – na lepsze. Oceńcie sami!

MICHAŁ ŻÓŁKIEWSKI


zwiedzić

Bramy, które trzeba otworzyć

Bramy Czasu – ich zwiedzanie jest nastawioną na odkrywanie tajemnic swoistą podróżą w czasie i przestrzeni

TIME GATES – BRAMY CZASU, ul. Chełmońskiego 3, 58-508 Jelenia Góra

W Jeleniej Górze pod Wzgórzem Kościuszki jest brama. Choć właściwiej byłoby napisać „są bramy”, gdyż po otwarciu pierwszej zaraz pojawiają się kolejne. Bramy, które zachęcają do tego, by je otworzyć, przekroczyć i poznać to, co w sobie kryją. To Bramy Czasu – Time Gates – atrakcja, która zachwyci i na długo nie pozwoli o sobie zapomnieć. Bramy Czasu to udostępnione do zwiedzania schrony przeciwlotnicze z czasów II wojny światowej, po których oprowadzają wykwalifikowani przewodnicy. Jest to jedna z atrakcji w ramach Projektu Arado (Zaginione laboratorium Hitlera), a jej zwiedzanie jest nastawioną na odkrywanie tajemnic swoistą podróżą w czasie i przestrzeni. Wszystko po to, by odkryć sekrety największych podziemi w Karkonoszach oraz poznać historię karkonoskich legend. W jeleniogórskich Bramach Czasu turyści wchodzą kolejno w poszczególne miejsca/bramy, które opowiadają o odmiennych historycznych momentach.

Zobaczyć tu można m.in. największą w Polsce cewkę Tesli, ukryty pociąg, stanąć oko w oko z Duchem Gór, poznać atrakcje z okolicznych miast czy też wziąć udział w pokazach „szalonego laboranta”, prezentującego np. eksperymenty z ciekłym azotem.
Atrakcja zwiedzana jest tylko z przewodnikiem. Turyści indywidualni wchodzą wspólnie w grupach około 30-osobowych, a wejście kolejnych grup odbywa się mniej więcej co 30 minut. (Ceny biletów: normalny – 19 zł, ulgowy – 15 zł). Łączna długość podziemi to około 4 km, a udostępniona do zwiedzania trasa liczy blisko 2 km.
Podróż po Dolnym Śląsku nie musi być typową wycieczką koleją czy samochodem. Może być podróżą w czasie i przestrzeni. Tym bardziej warto się w nią wybrać.

umwdKATARZYNA KRZEMIŃSKA
MATERIAŁ PRZYGOTOWANY
PRZEZ WYDZIAŁ PROMOCJI
WOJEWÓDZTWA