„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

Nigdzie, nicość, nikt…

„Powiedz mi, GDZIE jest twój Bóg?” Bóg jest… nigdzie – w sensie NIE-GDZIEŚ, nie ma On bowiem miejsca
w tym świecie w taki sposób, jaki ma je gazeta, krzesło czy Słońce. Bóg jest nie-gdzieś, nie-coś, nie-ktoś.

KS. MACIEJ MAŁYGA
Wrocław

Nicość Tajemnicy to nie nihilizm człowieka. Tajemnica Boga daje nadzieję, pustka nihilizmu prowadzi do rozpaczy. Poruszające są fotografie przedstawiającego chorego Fryderyka Nietzschego, człowieka, który wziął na poważnie „śmierć Boga”, o którą zresztą walczył. Nietzsche tak daleko i konsekwentnie zapuścił się w pustkę świata pozbawionego Boga, iż kosztowało go to równowagę ducha i przyniosło długie lata cierpień. A na marginesie – ów nieszczęsny myśliciel to jeden z najbardziej wpływowych polskich, co sam podkreślał, choć niemieckojęzycznych pisarzy.
Nasz Fryderyk Nicki

WIKIMEDIA COMMONS

Boga w pewien sposób ‘nie ma’ i Bóg w pewien sposób ‘jest’” (Tomáš Halίk). Nasze codzienne stwierdzenia i burzliwe dyskusje („Bóg jest”, „Boga nie ma”), także nasze trudne pytania i rozpaczliwe krzyki („Gdzie był Bóg?”, „Gdzie On jest?”) w jednej perspektywie są słuszne i uzasadnione. Ale w innej okazują się spłyceniem Jego Tajemnicy.
Nie-gdzieś, nie-coś, nie-ktoś
Bóg nie zajmuje żadnego miejsca, bo jest Duchem; Jego „miejscem”, jak powiedział Pan Jezus w rozmowie z Samarytanką, jest Duch i prawda (J 4, 20.24). Duch i prawda są zaś nie-gdzieś, dlatego człowiek może być blisko Boga w każdym miejscu, wszech-gdzieś, czyli wszędzie.
Bóg to nie-coś. Nie drewniana figurka, nie kosmiczna energia czy podstawowe prawa świata. Nawet nie-ktoś. Bóg jest zupełnie inny od wszystkiego i wszystkich. Dlatego chrześcijanie, ostrożnie poruszając się na granicy teologii i mistyki, próbowali Go określać jako Nicość (co nie ma nic wspólnego z nihilizmem). Tak czynił m.in. Pseudo-Dionizy (V/VI w.), Mikołaj z Kuzy (1401–1464) czy Angelus Silesius (1624–1677), który pisał: „Zaprawdę Bóg jest niczym, a jeśli jest czymś – to tylko we mnie, skoro wybrał mnie dla Siebie” (Cherubinowy wędrowiec). Określenie Boga jako i wszystkiego, i niczego nie jest obce religijnym kulturom świata, o czym świadczy następująca modlitwa z Indii: „Ty jesteś niebem, ty jesteś ziemią, ty jesteś wiatrem, ty jesteś światłem, ciałem jesteś, duszą ty, Byciem i nie-Byciem jesteś”. A pewien nawrócony z buddyzmu katolik modlił się tak: „O Bycie, o Pustko, który jesteś poza naszą nicością – w niej i bez niej – stający się jednym z nas – odkupujący Nic” (Paul Williams, Nieoczekiwana droga).
Do teologów i mistyków możemy tu jeszcze dorzucić filozofów, którzy badając rzeczywistość, „w przepastnej otchłani, która leży poza wszelkim coś” odkrywają „czyste nie-Coś, które posiada tajemną moc” (Bernhard Welte, Filozofia religii).

Na drodze doświadczania Boga człowiek bowiem spotyka Go w końcu jako „coś całkowicie i istotnie innego i przeciwstawiającego się wszystkiemu, co jest lub co może być pomyślane”; dlatego właśnie nazywa Go „nicością” (Rudolf Otto, Świętość).
Podsumowując to długie zestawienie różnych źródeł, przywołajmy lapidarne stwierdzenie Leszka Kołakowskiego: Nicość to „najmniej wypaczone imię Absolutu” (Horror metaphysicus).
Nie-bycie, czyli…
Ale to jeszcze nie wszystko. Stwierdzenie, że Bóg jest nie-gdzieś, nie-coś i nie-ktoś, zawiera w sobie jeszcze jedno problematyczne słowo – „jest”. Bo w pewnym sensie Bóg nie „jest”, Bóg nie może tak zwyczajnie „być”.
Bóg bowiem nie tylko nie wykonuje takich ludzkich czynności, jak bieganie czy kucanie, ale nie wykonuje także bycia. Być albo nie być może sobie jakiś ktoś (Hamlet i w ogóle ludzie) lub coś (widelec, drzewo itd.). Natomiast zupełnie inny Bóg jest poza wszelkim bytem (św. Tomasz z Akwinu); „Boga i bytu nie można łączyć” (Emmanuel Lévinas). To my w Nim jesteśmy. W Nim „żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17, 28). Jeśli mówimy, że Bóg „jest”, to Jego „bycie” jest na pewno inne od naszego.
Bóg zaś, skoro nie robi nic ludzkiego, to może… „boguje”?
Bóg objawia siebie
Czyżby zatem milczenie było najlepszym mówieniem o Bogu? A Bóg był tylko dalekim Absolutem filozoficznych refleksji i nieosiągalną Nicością religijnych wyobrażeń? Chrześcijanie potrafią uznać tę Jego niewypowiadalną Tajemnicę i Inność. Ale potrafią także o Nim prawdziwie mówić, ponieważ On sam objawił się jako bliskie człowiekowi Słowo Wcielone.
Te dwie drogi jednej wiary winny żyć razem, ratując nawzajem swoją prawdę: milczeć i mówić, drżeć i dać się pociągać, ciągle szukać i już znajdować.

Warto: Pogodnie pogodzić się z Jego
Tajemnicą. Szukać Jej ni(e)gdzie(ś).