A po ślubie to dopiero zaczęło się „Życie”

Członkowie wspólnoty młodych małżeństw
zarażają innych swoim przykładem,
dlatego rozrastają się niezwykle dynamicznie.
Najlepszą reklamą jest ich styl życia, czyli
po prostu świadectwo oparte na miłości.

MACIEJ RAJFUR

Wrocław

Ewa i Grzegorz Węgielscy,
współzałożyciele wspólnoty „Życie”

MACIEJ RAJFUR/FOTO GOŚĆ

Coraz częściej jako Kościół głowimy się, jak przyprowadzić młodego człowieka do Chrystusa. Co więcej, jak go przy Chrystusie zatrzymać, sprawić, by zachwycił się Ewangelią i zapragnął według niej żyć. Z pewnością potrzebne są różnego rodzaju zachęty, akcje marketingowe z użyciem współczesnych środków społecznego przekazu, ale nic nie zastąpi żywego i prawdziwego świadectwa.
Tego dowodem okazuje się Wspólnota Młodych Małżeństw „Życie” na Ostrowie Tumskim. Funkcjonuje zaledwie od dwóch lat, a w swoich szeregach liczy ponad 60 par, także z małymi pociechami. Dynamika jej rozwoju zaprzecza współczesnym trendom. Patrząc na nią, można powiedzieć coś odwrotnego niż głosi powszechna przygnębiająca opinia – młodzi lgną do Kościoła, pragną Go i chcą Go tworzyć w klimacie miłości: wzajemnej małżeńskiej, braterskiej, rodzicielskiej i duszpasterskiej.
Zebrani wokół fundamentu
Biskup Jacek Kiciński CMF powtarza regularnie, że wiara rodzi się ze słuchania słowa Bożego, umacnia się przez modlitwę, słowo i sakramenty, a rozszerza się poprzez świadectwo życia. I tak jest właśnie w „Życiu”, gdzie znajdziemy wszystkie te przestrzenie. Członkowie wspólnoty nie organizują nadzwyczajnych akcji reklamowych, ale „pozyskują” chętnych do formacji, zarażając swoim pełnym miłości stylem życia. – Młodzi ludzie przyprowadzają swoich znajomych rówieśników, bo zdają sobie sprawę, że żyjemy w otoczeniu konsumpcyjnym, w którym jednocześnie panuje ogromna potrzeba pogłębiania duchowości.
Cieszę się, że „Życie” się rozwija. Można powiedzieć, że ich programem formacyjnym jest czysty fundament, nic wymyślnego czy odkrywczego: słowo Boże i liturgia Kościoła.
Ojciec Święty Franciszek mocno nawołuje, by Kościół objął opieką małżeństwa już od samego początku, tuż po ślubie. W archidiecezji wrocławskiej staramy się realizować to wezwanie – mówi o. bp Jacek Kiciński. Zauważa przy tym, że dzisiaj młode małżeństwa, które osiadają w dużych aglomeracjach, nie zawsze są związane ze swoimi rodzinami.

Pochodzą z różnych stron Polski, a chciałyby wzrastać w wartościowym środowisku, w którym mogą bezpiecznie rozwijać rodzinę. Dlatego szukają bliskich relacji i ta potrzeba rodzi głód wspólnoty.
– Widzimy przecież, że wizja małżeństwa, którą propaguje współczesny świat, bardzo często odbiega od Bożego pomysłu, który promuje Kościół. Wierzący małżonkowie poszukują pewnego rodzaju wsparcia. Zwłaszcza że coraz częściej w swoich miejscach pracy czują się wyobcowani, przez co może rodzić się zwątpienie, czy chrześcijaństwo to dobra droga. Dlatego tak ważne okazuje się umocnienie w formie wspólnoty – przekonuje biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej.
Po prostu tego pragnęli
Tak naprawdę „Życie” powstało zupełnie oddolnie z potrzeby serca i z odruchu odwagi zakochanych par, które postanowiły po studiach i formacji w duszpasterstwie akademickim znaleźć swoje miejsce w Kościele. Po ślubie bowiem zmienia się wrażliwość, zmieniają się społeczne priorytety, styl życia i spojrzenie na świat. – Pragnienie wspólnoty małżeńskiej zrodziło się jednocześnie u kilku par naszych znajomych. Zaglądaliśmy do różnych grup formacyjnych, ale nie odnajdywaliśmy się tam. Wobec tego zaczęliśmy spotykać się w domu w kilka małżeństw i dzielić się słowem Bożym. To były niezwykłe wieczory pełne mocy, które ośmieliły nas, by pomyśleć o założeniu wspólnoty – mówi Grzegorz Węgielski, małżonek z trzyletnim stażem. Wcześniej razem z żoną Ewą należał do Duszpasterstwa Akademickiego „Wawrzyny”.
Grupka zapalonych młodych katolików nie miała jednak doświadczenia w takich sprawach, więc wykonała najlepszy krok, jaki mogła wtedy zrobić.
Udali się do biskupa ze swoimi wątpliwościami, zapałem i pomysłem. Po rozmowie z bp. Jackiem Kicińskim powstało „Życie” oparte na czterech filarach: Eucharystii, słowie Bożym, modlitwie i rozmowach w małych grupach. Pan Bóg po dotychczasowych owocach pokazuje, jak ważna i potrzebna to była decyzja. Do wspólnoty wciąż dochodzą nowi ludzie, a wskutek tzw. poczty pantoflowej po dwóch latach liczba par przekroczyła 60.

Ewa i Grzegorz Węgielscy,
współzałożyciele wspólnoty „Życie”

MACIEJ RAJFUR/FOTO GOŚĆ

Bp Jacek Kiciński błogosławi związek małżeński
Pauliny i Michała Jasłowskich

ARCHIWUM PRYWATNE

– Pamiętam dobrze spotkanie z bp. Jackiem. Przyszliśmy tacy rozentuzjazmowani, że chcemy ewangelizować, zmieniać świat, głosić innym Chrystusa. A biskup z uśmiechem i w sympatyczny sposób ostudził nasz zapał i podkreślił, że jako młode małżeństwa najpierw musimy zaopiekować się sobą. Skupić się na pielęgnowaniu miłości małżeńskiej w Bożym duchu – wspomina Ewa Węgielska. Dzisiaj widzi wielką dojrzałość pasterza, który skierował entuzjazm i energię młodych ludzi na odpowiednie tory.
Jedność w różnorodności
W czasach ataku na rodzinę, na tradycyjne małżeństwo chrześcijańskie związki powinny dbać o swoje wewnętrzne relacje, pielęgnować wiarę i wzajemną miłość rozumianą przez pryzmat Ewangelii. Wspólnota Młodych Małżeństw „Życie” udowadnia, że nie brakuje związków, które myślą zgodnie z ewangelicznymi zasadami i żyją duchem Bożym. – We wspólnocie znajdują poczucie bezpieczeństwa, zrozumienia i wzrostu wiary. Tworzą się silne więzi mimo codziennego pędu, nawału obowiązków, długich godzin pracy czy wielu aktywności. Nie chodzi o mnożenie spotkań, ale o przeprowadzanie ich w sposób zaplanowany, przygotowany. By uczestnik czuł, że otrzymuje konkretną propozycję – wyjaśnia bp Jacek Kiciński.
W „Życiu” spotykają się dwa razy w miesiącu. W każdą trzecią środę miesiąca zbierają się w Centrum Duszpasterskim przy ul. Katedralnej 4 na Ostrowie Tumskim na Mszy Świętej, adoracji Najświętszego Sakramentu, uwielbieniu, konferencji tematycznej i agapie. Drugi raz natomiast widują się w małych grupkach, ale w tym przypadku już sami szukają dla siebie dogodnej daty.

Agata i Krzysztof Pieszko – chwilę po zawarciu
sakramentu małżeństwa

ALEKSANDRA I WOJCIECH MAJCHRZYK

Młodzi małżonkowie spotykają się przy różnych
okazjach, żeby wzmocnić więzy łączące wspólnotę

AGATA PIESZKO

Wspólnocie towarzyszą od samego początku również
osoby konsekrowane, w tym siostry zakonne

AGATA PIESZKO

Bp Jacek Kiciński CMF składa życzenia
bożonarodzeniowe młodym małżonkom

AGATA PIESZKO

Ten tryb nie jest więc tak mocno zintensyfikowany. Młodzi ludzie muszą mieć czas dla siebie – uważa bp Jacek. Ciekawym rozwiązaniem jest losowanie małych grupek, podczas których odbywa się wspólna analiza Pisma Świętego. – Ta ciągła rotacja w grupach uczy nas wychodzić do innych małżeństw, do nowych osób. We wspólnocie ścierają się różne charaktery i osobowości. Mamy różne wykształcenie, zawody, pasje i tryby życia. Ale łączy nas Chrystus. Na spotkaniach w grupkach dzielimy się swoim życiem i doświadczeniem.
Nie chodzi o wzajemne pouczanie – zastrzega Grzegorz Węgielski. „Życie” to coś więcej niż spotkania i modlitwa. To solidarność, pomoc na co dzień, przyjaźń, życzliwość, dyspozycyjność dla siebie, służba radą. Razem łatwiej wzrastać Niczym odkrywczym nie jest powiedzenie, że miłość małżeńską należy pielęgnować. Jednak warto to robić efektywnie i wielopłaszczyznowo. Członkowie „Życia” zaznaczają, że funkcjonowanie we wspólnocie daje im umocnienie, ale pozwala też odkrywać swoją miłość przez analizę słowa Bożego, wspólną modlitwę oraz motywuje do ciągłej formacji.

– Nie zawsze jest kolorowo. Zdarzają się dni, kiedy naprawdę nie chce nam się ruszać z domu na spotkanie. Zły duch wpuszcza w nasze serca zniechęcenie.
Staramy się to przemóc, a potem, wracając już po spotkaniu, nie możemy się nagadać, jak było wspaniale, jak wiele wynieśliśmy, jak dobrze, że wstaliśmy z kanapy – relacjonuje 28-letni Grzegorz. Wtóruje mu jego małżonka. – Codzienność nas mocno weryfikuje i potrzebujemy wokół siebie rówieśników prawdziwie wierzących w Boga – uzupełnia 26-letnia Ewa. O wiele łatwiej jest odkrywać siebie przy świadomości, że są inne pary, które również starają się praktykować chrześcijański styl życia, mierzą się z tymi samymi problemami, przeżywają podobne troski i radości.
W tej walce o zbawienie w małżeństwie młodzi po prostu nie pozostają osamotnieni. – Poza tym jako chrześcijanie mamy ogromną potrzebę dzielenia się Dobrą Nowiną z innymi.
To jest prawdziwy cud: chcieliśmy mieć wspólnotę, marzyliśmy o niej i się udało. Bóg jest prawdziwą miłością! – podsumowują z uśmiechem Węgielscy.

Bywa, że w spotkaniach uczestniczą również dzieci

AGATA PIESZKO

W opiekę nad wspólnotą zaangażowany jest ks. dr Bartosz Mitkiewicz
– duszpasterz z wrocławskiej parafii Świętej Rodziny

AGATA PIESZKO

Ewa i Grzegorz pamiętają o pielęgnowaniu swojej miłości małżeńskiej

MACIEJ RAJFUR/FOTO GOŚĆ