DOLNOŚLĄSCY KAPŁANI

Umiłował kapłaństwo

23 września 2019 roku wieść o śmierci ks. Mariana Biskupa (1946–2019)
lotem błyskawicy rozeszła się po Metropolii Wrocławskiej. Kapłan ten był znany
wielu pokoleniom duchownych i świeckich. Znany był z wielkiej wiary, gorliwej modlitwy,
patriotyzmu, prawości, sprawiedliwości, ale też poczucia humoru,
sportowych pasji i powiedzenia „Panie, marny widok”.

KS. ŁUKASZ ROMAŃCZUK

Wrocław

Ks. Marian Biskup

ZDJĘCIA Z ARCHIWUM MWSD

Pan Bóg stawia na naszej drodze życia różnych ludzi. Jedni stają się naszymi przyjaciółmi, drudzy nas ranią, a jeszcze innych spotykamy, mijając się na ulicy, nie budując żadnych relacji. Uwydatnia się to w momencie, kiedy przychodzi do nas informacja o czyjejś śmierci.
Życie
Ks. Marian Biskup urodził się 16 lipca 1948 roku w Bodzentynie na Kielecczyźnie. W 1971 roku w katedrze wrocławskiej przyjął święcenia kapłańskie. Jako neoprezbiter został skierowany do parafii w Szczawnie-Zdroju.
Przez ponad 10 lat był rektorem Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu. Wcześniej także był związany z wrocławskim „domem ziarna”, gdzie pełnił posługę wicerektora i prefekta. Następnie objął funkcję dyrektora Wydziału Duszpasterskiego Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej. Przez 20 lat posługiwał jako asystent wrocławskiej Akcji Katolickiej.
Osiągnął tytuł doktora teologii moralnej, a także był wykładowcą na Papieskim Wydziale Teologicznym, formując seminarzystów, a także studentów świeckich w zakresie teologii moralnej.
Był jednym z członków Kolegium Konsultorów Archidiecezji Wrocławskiej oraz Rady Duszpasterskiej. Pełnił posługę diecezjalnego ojca duchownego, duszpasterza środowisk twórczych, nauczycieli, wychowawców. Podczas swojej kapłańskiej posługi otrzymał tytuły kanonika honorowego Wrocławskiej Kapituły Katedralnej, kanonika gremialnego Kapituły Metropolitalnej Wrocławskiej i Kanonika Honorowego Ojca Świętego.

Początek drogi
Po skończonej szkole średniej młody człowiek podejmuje decyzję o swoim dalszym życiu. Śp. ks. Marian Biskup rozeznał, by wstąpić do MWSD we Wrocławiu, tak aby w przyszłości przyjąć święcenia kapłańskie. „Było to w drugiej połowie września 1965 roku, kiedy to zgłaszając się na pierwszy rok studiów teologicznych we Wrocławiu, spotkałem się z kolegami, a wśród nich był śp. Marian Biskup. Lata seminaryjne to piękny czas dla każdego kandydata do kapłaństwa. Myśmy też przeżywali ten czas bardzo pięknie, przygotowując się do egzaminów, do kapłaństwa poprzez nauki, które nam ojcowie duchowni głosili” – wspomina ks. prałat Zbigniew Wolanin, senior rocznika 1971, przyjaciel śp. ks. Mariana Biskupa.
Ale sama nauka, słuchanie konferencji, modlitwa nie były jedynymi obowiązkami alumnów. Poprzez pracę adepci do kapłaństwa formowali swojego ducha oraz ciało. „Zarówno w czasie wakacji, jak i w roku akademickim pomagaliśmy też jako klerycy w odbudowie kościoła na Ślęży. Tam właśnie wiele pracy klerycy włożyli i była taka ekipa, do której należał m.in. Marian, bracia Kałzowiczowie, śp. Zbyszek z naszego roku i ja, i jeszcze kilku chłopaków, którzy pomagali przy tych pracach” – jak zaświadcza ks. Wolanin.
W maju 1971 roku przyjęcie święceń kapłańskich rozpoczęło nowy etap w życiu neoprezbitera ks. Mariana Biskupa. Na swoją pierwszą parafię został skierowany do parafii Wniebowzięcia NMP w Szczawnie-Zdroju.
Po nim wikariuszem został tam ks. Aleksander Radecki. „Chodziłem po jego śladach i to było piękne, kiedy zarówno tamtejszy proboszcz śp. Alojzy Schmidt, jak i młodzież, którą uczył, żywo go wspominali. To nie był ktoś pierwszy z szeregu, to był ktoś, kto pozostawił wiele dobrych śladów i można było kontynuować jego dzieło” – wspomina ks. Radecki.

Ks. Marian organizował duchowe zaplecze podczas piłkarskiego Euro 2012.
Na zdjęciu: Z uczestnikami halowego turnieju piłki nożnej, luty 2012

Formator pokoleń
Ks. Marian Biskup od 1981 roku był prefektem w Seminarium Duchownym we Wrocławiu. W 1990 roku objął prowadzenie Annus propedeuticus w Henrykowie. W latach 1994–1995 był wicerektorem Seminarium Duchownego we Wrocławiu. Następnie został rektorem w seminarium, dbając o powołania kapłańskie. „Był dla nas wychowawcą kapłanów, ale także i ojcem dla księży, bo jako rektor troszczył się o każde powołanie. Mimo iż był wymagającym prefektem, rektorem, to dla seminarzystów był autorytetem.
Potrafił nas zarażać radością kapłaństwa, którą czerpał, i pasją sportową, piłką nożną. Myślę, że to się składało na całokształt jego radości i zapału w życiu kapłańskim” – opowiada ks. Krzysztof Tomczyk, wikariusz parafii pw. św. Faustyny w Górze. Z kolei ks. Adam Łuźniak, wikariusz generalny Metropolity Wrocławskiego, wspominając czas formacji w seminarium, powiedział: „Poznaliśmy ks. Mariana Biskupa jako zatroskanego, zaangażowanego przełożonego, któremu bardzo zależało, abyśmy byli dobrymi księżmi, potrafiącymi pracować zespołowo. Głównym motywem jego działania była wiara i to było coś, co chciał nam przekazać”.
I właśnie ks. Adam Łuźniak został następcą ks. Mariana Biskupa na funkcji rektora. Tak o tym pisał: „Z jednej strony można powiedzieć, że było to trudne zadanie, ponieważ ktokolwiek patrzył na moje działanie jako na rektora, myślał i pytał, jakim rektorem był ks. Marian, i postawił on wysoko poprzeczkę lojalności, uczciwości, kapłańskiego świadectwa. Z drugiej strony było to proste, bo ks. Marian pozwolił mi wzrastać obok siebie do roli przełożonego.
Jako wicerektor patrzyłem z bliska na jego sposób kształtowania przyszłych kapłanów”. I dodawał: „Chętnie współpracował jako przełożony i pozwalał współdziałać ze sobą, uczył nas jako kleryków współdziałania i świetnie to później owocowało w jego pracy jako rektora”.
Do dziś księża pamiętają powiedzenie ks. Mariana Biskupa, że seminarium to „Dom niewyblakłych wartości, gdzie wiara jest wiarą, nadzieja nadzieją, a miłość miłością”.

Sportowa pasja
Każdy, kto znał ks. Mariana Biskupa, wiedział też o jego wielkiej pasji do piłki nożnej. Swoimi sportowymi zainteresowaniami dzielił się bowiem z napotkanymi ludźmi. Podczas wykładów zauważał piękne świadectwa sportowców. Wykłady bardzo często rozpoczynał słowami pochwały np. dla polskich skoczków narciarskich, którzy przed oddanym skokiem czynili znak krzyża, lub gdy któryś z piłkarzy dał świadectwo wiary – nigdy nie zostało to pominięte przez ks. Mariana.
Gdy ks. Aleksander Radecki był proboszczem w Mokrzeszowie, ks. Marian Biskup przyjeżdżał wraz z alumnami na niedzielę powołaniową i tam alumni pod czujnym okiem trenera rektora rozgrywali mecz z miejscowymi piłkarzami. „Najpierw były dwie Msze Święte w kościele z poważnym kazaniem z udziałem kleryków, potem był obiad u parafian. Do dziś nie mogę zapomnieć tych obiadów, ponieważ to był istny sabotaż. Klerycy zostali tak nakarmieni, że ich poruszanie się po boisku było co najmniej problematyczne.
Na trybunach oczywiście ks. Marian dopingował, jak potrafił. Nie potrafił być spokojny, krzyczał, dopingował, to znów podchodził do narożnika, upominał, szkolił” – wspomina ks. Radecki.
W 2012 roku, kiedy we Wrocławiu odbywało się piłkarskie Euro, organizował duchowe zaplecze tego wydarzenia.
Odprawiane wówczas Msze św., nabożeństwa sprawiały, że budził on ducha sportu wśród ludzi wierzących, łączył ich i formował. Kibicował FC Barcelonie i zawsze był z drużyną narodową, niezależnie od osiąganych przez nią wyników sportowych.
Człowiek wiary, nadziei i miłości
„Był to człowiek wielkiej wiary, gorliwej modlitwy, patriota. Cechowały go prawość, uczciwość, sprawiedliwość” – wspomina ks. Wolanin. „Był pogodnym człowiekiem, jego sformułowanie «marny widok» było określeniem pozytywnym, prowokującym do tego, żeby wejść z nim w dialog, było to słowo do wymiany zdań, zaproszenie do przyjaźni” – mówił ks. Łuźniak.
Dnia 30 września w katedrze wrocławskiej odbyły się uroczystości pogrzebowe ks. Mariana Biskupa. Przewodniczył im abp Józef Kupny, a homilię wygłosił bp Ignacy Dec.
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie!