Kiedy ludzie przestaną wierzyć, że jest zło i jest dobro,
Tylko piękno przywoła ich do siebie i ocali,
Żeby umieli powiedzieć: to prawdziwe, a to nieprawdziwe.
Czesław Miłosz, Poznanie dobra i zła

Związki wiary i kultury

Nauczanie i działalność Kościoła nie dokonują się w sterylnej przestrzeni,
ale w konkretnych warunkach miejsca i czasu. Dlatego dialog Kościoła i kultur
ma bardzo istotne znaczenie dla przyszłości Kościoła i świata. Ten proces
wzajemnego oddziaływania nazywa się w teologii inkulturacją.

KS. BOGDAN GIEMZA SDS

Trzebnica

Prace uczestników Międzynarodowego Pleneru Plastycznego w Trzebnicy

ZDJĘCIA AGATA COMBIK/FOTO GOŚĆ

Pionierem inkulturacji był Matteo Ricci (†1610), włoski misjonarz z zakonu jezuitów, ewangelizujący w Chinach.
Kultura jako współczesny areopag
Z perspektywy liczącej ponad dwa tysiące lat historii Kościoła można wskazać na liczne związki i wzajemne oddziaływanie Kościoła i kultury. Żywymi pomnikami tego przenikania są piękne katedry i inne budowle kościelne, utwory wybitnych kompozytorów, pisarzy i poetów oraz liczne rzeźby i obrazy w świątyniach, muzeach całego świata czy w prywatnych zbiorach. W ostatnich dziesiątkach lat możemy zauważyć dwie tendencje w relacjach Kościoła i kultury. Z jednej strony możemy mówić o coraz trudniejszym dialogu Kościoła i artystów, przynajmniej niektórych, tworzących nieraz dzieła o charakterze antyreligijnym czy wprost obrazoburczym. Z drugiej strony jesteśmy świadkami wzrostu samoświadomości Kościoła i coraz liczniejszych wypowiedzi zawartych w jego nauczaniu na temat związków z kulturą, czyli wspomnianej inkulturacji.
Dużą inspiracją była w tym względzie niewątpliwie Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym (1965) uchwalona podczas Soboru Watykańskiego II.
Pogłębienie tej refleksji znajdujemy m.in. w dokumencie Międzynarodowej Komisji Teologicznej pt. Wiara i inkulturacja (1988). Wiele uwagi problemowi ewangelizacji kultur poświęcił papież Jan Paweł II. Z jego inicjatywy została powołana w Watykanie Papieska Rada ds. Kultury (1982).
W encyklice o działalności misyjnej Kościoła Redemptoris Missio (1990) papież zwraca uwagę na konieczność uwzględnienia w działalności Kościoła obszarów kulturowych, które nazywa współczesnymi areopagami. Jednym z nich jest „areopag kultury” (nr 37c). Należy też mieć na uwadze papieski list do artystów (1999), w którym podkreśla, że relacja między Kościołem a kulturą ma się rozwijać „pod znakiem przyjaźni, otwartości i dialogu” (nr 11). Cały dokument emanuje głębokim zaufaniem Papieża do sztuki: „Sztuka bowiem, jeżeli jest autentyczna, choć niekoniecznie wyraża się w formach typowo religijnych, zachowuje więź wewnętrznego pokrewieństwa ze światem wiary, tak że nawet w sytuacji głębokiego rozłamu między kulturą a Kościołem właśnie sztuka pozostaje swego rodzaju pomostem prowadzącym do doświadczenia religijnego” (nr 10).
Z kolei kard. Gianfranco Ravasi, który od 2007 r. przewodniczy wspomnianej Papieskiej Radzie ds. Kultury, przemawiając w 2012 r. na synodzie biskupów poświęconym nowej ewangelizacji powiedział, że „we współczesnej kulturze jest wiele krzyżujących się dróg, których ewangelizacja nie może ominąć”. Wymienił on pięć takich dziedzin, a jedną z nich „jest sztuka, która musi być dziś wzbogacona o nową gramatykę i stylistykę współczesnych dzieł sztuki, nie tracąc więzi z sakralnością kultu chrześcijańskiego”.
Piękno jako droga poznania Boga
Człowiek, szukając Boga – jak stwierdza Katechizm Kościoła katolickiego – odkrywa pewne „drogi” wiodące do Jego poznania. Zwraca uwagę, że nazywa się je niekiedy „dowodami na istnienie Boga”, które swoje inspiracje czerpią z osoby ludzkiej i świata materialnego (KKK 31).
Niewątpliwie jedną z dróg prowadzących do poznania i umiłowania Boga jest kultura, a mówiąc konkretniej – piękno w niej zawarte. Nazywa się ją drogą piękna (via pulchritudinis).
Co daje człowiekowi doświadczenie piękna? Daje nade wszystko zachwyt, o którym pisał nasz wieszcz narodowy, Cyprian Kamil Norwid: „Bo piękno na to jest, by zachwycało” (Promethidion). Papież Benedykt XVI w katechezie nt. dzieł sztuki jako drogi do Boga, wygłoszonej podczas audiencji generalnej w dniu 31 sierpnia 2011 r., powiedział, że „są one prawdziwymi ścieżkami do Boga – Najwyższego Piękna, wręcz są pomocą do wzrastania w relacji z Nim, w modlitwie”.

„Być może przydarzyło się wam – mówił papież – że jakaś rzeźba, obraz, parę wersów poezji czy utwór muzyczny wywołały w was głęboką emocję, napełniły radością, i wyraźnie poczuliście, że obcujecie nie tylko z materią, kawałkiem marmuru czy brązu, pomalowanym płótnem, zbiorem liter czy dźwięków, ale czymś większym, czymś, co «przemawia», potrafi chwycić za serce, coś przekazać, uwznioślić ducha. Dzieło sztuki jest owocem twórczych zdolności ludzkiej istoty, która w obliczu widzialnej rzeczywistości zadaje sobie pytania, próbuje odkryć jej głęboki sens i przekazać go innym językiem form, kolorów, dźwięków. Sztuka potrafi wyrazić i uwidocznić tę potrzebę człowieka, którą jest zgłębianie tego, co niewidzialne, wyraża ona pragnienie i szukanie nieskończoności”.
Bardzo wymowny jest apel Benedykta XVI, który powiedział we wspomnianej katechezie: „zachęcam was do odkrycia znaczenia tej drogi również w odniesieniu do modlitwy, do naszej żywej więzi z Bogiem. Miasta i wioski na całym świecie kryją skarby sztuki, które wyrażają wiarę i przypominają o związku z Bogiem. Niech więc zwiedzanie zabytków sztuki nie będzie tylko okazją do wzbogacenia wiedzy – choć także i tym – ale przede wszystkim niech się stanie momentem łaski, bodźcem do umocnienia naszej więzi i dialogu z Panem, niech pozwoli zatrzymać się na chwilę kontemplacji – gdy od zwykłej rzeczywistości zewnętrznej przechodzimy do głębszej rzeczywistości, jaką ona wyraża – promienia piękna, który nas dosięga, niemal «rani» nasze wnętrze i zachęca, byśmy się wznosili do Boga”.
Osobnym zagadnieniem, o którym należy wspomnieć, są objawy antypiękna, brzydoty, manipulacji pięknem. Już C.K. Norwid pisał w wierszu Piękno czasu:
Zgasły lilie i róże omdlewające,
Odejma im dziś wiatr liście jedwabne:
Dziś nie szuka nikt Piękna… żaden poeta –
Żaden sztukmistrz – amator – żadna kobieta

Dla mnie osobiście jak przestroga brzmią słowa kard. Josepha Ratzingera z książki Raport o stanie wiary. Późniejszy papież tak mówił w wywiadzie udzielonym Vittorio Messoriemu o związkach teologii i piękna: „Teolog niekochający sztuki, poezji, muzyki, natury, może być niebezpieczny. Ta bowiem ślepota i głuchota na piękno nie jest sprawą drugorzędną, lecz może wycisnąć piętno także na jego teologii”.
Na drogach wiary i kultury w Trzebnicy
Na koniec chciałbym wspomnieć o osobistym doświadczeniu żywego przenikania się wiary i kultury, których doznaję w spotkaniach z artystami i sztuką. Jednym z obszarów takich doznań są Międzynarodowe Plenery Plastyczne w Trzebnicy, które organizuję od 2012 r. W dotychczasowych ośmiu plenerach wzięło udział 45 artystów z Polski, Armenii, Białorusi, Francji, Maroka, Niemiec, Ukrainy, USA i Włoch. Organizowane w ramach plenerów spotkania z artystami, wernisaże i wystawy poplenerowe stwarzają przestrzeń żywego obcowania z wiarą i sztuką.
Można śmiało powiedzieć, że trzebnickie plenery mają także wymiar międzyreligijny, bo dotychczas brali w nich udział katolicy, prawosławni, muzułmanie i osoby obojętne religijnie. Fakt zamieszkania w klasztorze czy w domu pielgrzyma przy Międzynarodowym Sanktuarium św. Jadwigi nie jest tu bez znaczenia. Możliwość codziennego uczestnictwa w Eucharystii, bezpośredniego spotkania i rozmowy z księdzem jest szansą na „cichą ewangelizację” i doświadczenie spotkania piękna wiary i sztuki.
Jako przestrogę przed lekceważeniem związków wiary i kultury chciałbym przytoczyć słowa noblisty Czesława Miłosza, który tak pisał w wierszu zatytułowanym Do Alberta Einsteina:
Dla mnie, przyznaję, życie nie miałoby treści
Gdybym nie mógł podziwiać. Chowam stale w sercu
Niewymówione słowa. Żal mi że tak mało
Pomogłem ludziom cenić wielkie piękno świata.