W STRONĘ PEŁNI ŻYCIA

O potrzebie refleksyjności

Obserwując szeroko rozumiane życie społeczne, zwłaszcza w wymiarze ekonomicznym,
politycznym czy ideologicznym, można odnieść wrażenie, że coraz większej liczbie
osób, korporacji i ośrodków władzy oraz wpływu społecznego zależy na tym, byśmy
stawali się nie ludźmi myślącymi i reagującymi racjonalnie, ale ludźmi impulsywnymi,
rozemocjonowanymi, reagującymi bezrefleksyjnie i odruchowo. Dzięki takiemu
funkcjonowaniu ludzi udaje się nieraz tym grupom bardzo skutecznie osiągać swoje
cele, jak zdobycie władzy czy czerpanie olbrzymich zysków finansowych.

KS. JANUSZ MICHALEWSKI

Świdnica

TIGERLILY713/PIXABAY.COM

Niestety większość ludzi traci przy tym swoją podmiotowość, pozwalając na traktowanie siebie w sposób przedmiotowy i bezosobowy.
Obudzenie w sobie postawy refleksyjności wydaje się więc jednym z ważnych postulatów naszego rozwoju i wychowania.
Czasy informacyjnego potopu
Jak pisze M. Ledzińska, profesor psychologii z Uniwersytetu Warszawskiego, powstaniu tego nadmiernie rozemocjonowanego i bezrefleksyjnego sposobu reagowania sprzyja dziś niestety także technologia informatyczna i zbudowana na tym fundamencie współczesna cywilizacja informacyjna, mimo wielu jej niezaprzeczalnych dobrodziejstw. Przyniosła ona bowiem przede wszystkim potężny wzrost liczby informacji, jakie docierają do człowieka. Nie zmieniły się jednak przy tym możliwości ludzkiego mózgu, jeśli chodzi o zdolność ich przetwarzania. Z tego powodu większość ludzi ma często poczucie bycia bombardowanymi nadmiarem informacji i po prostu gubi się w ich gąszczu. Niektórzy badacze, jak wskazuje Ledzińska, mówią wprost o zjawisku informacyjnego potopu.
Kolejny problem, jaki tworzy zdaniem Ledzińskiej cywilizacja informatyczna, to wydłużanie się z powodu wielości informacji fazy ich pobierania, a skracanie się czasu ich przetwarzania.
Ponieważ często życie wymaga od nas szybkiego podejmowania wielu decyzji w biegu naszego dnia, nie mamy czasu na głębsze zastanowienie się nad docierającymi do nas informacjami, a także na ich właściwe zrozumienie i utrwalenie. W codziennym pośpiechu zaczynamy zapominać, że wiedza nie jest tożsama z posiadaniem wielości informacji, że owszem buduje się na podstawie pobranych informacji, ale tylko takich, które zostaną przemyślane, zrozumiane i zintegrowane z całokształtem dotychczasowego naszego doświadczenia i zdobytej mądrości.
Tymczasem dziś wielu ludzi zaczyna zrównywać wiedzę z posiadaniem informacji. Jak pisze profesor z Warszawy, powołując się na analizy zachodnich badaczy, z tego powodu zaczynamy ulegać postawie informatycznego „strusia pędziwiatra”, który traci olbrzymie pokłady energii fizycznej i psychicznej w pogoni za nowością, zmniejszając tym samym zasoby potrzebne do wyselekcjonowania oraz refleksyjnego przetworzenia pozyskanych treści. Skutkiem tego stajemy się ludźmi powierzchownymi i płytko myślącymi, rozkojarzonymi i rozbieganymi, a co za tym idzie łatwo pobudliwymi emocjonalnie i zmiennymi nastrojowo. Cytowany przez Ledzińską amerykański badacz D. Wiener wprost swego czasu napisał, że skupianie się na informacjach w dobie stałego ich przyrostu i nieograniczonego doń dostępu uwstecznia nas jako ludzi.
Ten sposób naszego funkcjonowania powoduje, jak wskazuje polska psycholog, że łatwo stajemy się przedmiotem manipulacji przez ludzi, którzy dostarczają nam informacji. Znając bowiem nasze dzisiejsze problemy z przetwarzaniem wielości informacji, zaczynają oni podejmować dla celów zdobycia nieograniczonych zysków i władzy zabiegi preparowania informacji w sposób zarówno uproszczony, jak i odpowiednio wyselekcjonowany, tak by były pomocne w osiągnięciu zakładanych przez nich celów. Służy temu m.in. wszelkie upraszczanie z ich strony przekazów, poprzez ich streszczanie, omawianie, skracanie czy ich mocne skondensowanie, zgodnie z zasadą krótkiej i prostej prezentacji.
Tę dewaluację przekazów uzupełniają inne zabiegi, jak emitowanie treści wzbudzających nadmierne emocje, tworzenie faktów medialnych, nadinterpretacje czy epatowanie agresją, erotyką, nie pomijając pisania nieprawdy i podawania kłamstw. Liczą oni przy tym, że splot wielu czynników, jak pośpiech codziennego życia, nasze ograniczone możliwości przetwarzania informacji, a jednocześnie potrzeba podejmowania szybkich decyzji i przystosowania oraz potrzeba poczucia sensowności i rozumienia otaczającej nas rzeczywistości sprawi, że z chęcią, ale niestety bez głębszej refleksji będziemy przyjmować to, co nam zostanie podane w preparowanych przez nich przekazach. Nasza bezrefleksyjność to dar dla nich, stąd tak ważne dla naszej podmiotowości jest kształtowanie w sobie postawy refleksyjności.

Jak zauważa Ledzińska, stanowi ona jedną z głównych dróg rozwoju człowieka, decydując o jego podmiotowości.
Sprawia, że człowiek może świadomie sterować własnym życiem i dokonywać przemyślanych wyborów oraz podejmować trafne decyzje.
Bezrefleksyjność v. refleksyjność
Jak pisze J. Maciuszek, autor książki Automatyzmy i bezrefleksyjność w kontekście wpływu społecznego, bezrefleksyjność przejawia się w postawie patrzenia na dane zjawisko z jednego, najczęściej własnego punktu widzenia, a także poruszania się tylko na jednym poziomie analizy danego zjawiska i sztywnego trzymania się zastanych czy utrwalonych znaczeń i interpretacji, niezależnie od zmiany kontekstu. To postawa odruchowego kierowania się często ukształtowanymi zwykle w dzieciństwie stereotypami, własnymi uprzedzaniami i nawykowymi schematami odbierania świata, bez oceny, czy są one dalej aktualne i przydatne. Skutkiem takiego funkcjonowania jest postawa minimalnego i powierzchownego przetwarzania informacji, poprzestawania na minimum wskazówek przy podejmowaniu decyzji czy kierowaniu się swoim zachowaniem, a także formułowania sądów bez analizy większości informacji, na których te sądy powinny się opierać.
Często bezrefleksyjność przejawia się także w kierowaniu się „grupowym myśleniem” oraz przyjmowaniem i powtarzaniem opinii większości, czy też głoszonych przez media. Jej szczególnym wyrazem może być postawa określana jako przedwczesne związanie poznawcze. Osoba ulegająca takiej postawie nie kwestionuje odebranych informacji, podchodzi do nich bezkrytycznie, akceptując je bez zastrzeżeń i w formie, w której zostały jej podane na wstępie. Powoduje to, że nie podejmuje ona wysiłku dalszego analizowania otrzymanych informacji, wykazuje się jednostronnym rozumieniem sytuacji, a także niedostrzeganiem alternatywnych sposobów widzenia oraz trzymaniem się jednego kontekstu i tych samych przekonań.
Refleksyjność zaś, zdaniem Maciuszka, to stan umysłu, w którym człowiek owszem jest otwarty na nowe informacje, ale dokonuje ich rozróżnienia, selekcji, oceny prawdziwości, zdając sobie sprawę z wielości perspektyw patrzenia na daną sytuację.
Przejawia się ona w umiejętności dostrzegania różnych aspektów zjawisk, odmiennych sposobów ich rozumienia oraz we wrażliwości na kontekst otrzymywanych informacji. Człowiek refleksyjny ma świadomość, że znaczenie danej informacji zależy często od kontekstu, w jakim ona występuje – wyrwana z kontekstu może wykrzywiać rzeczywistość lub podawać nieprawdę. Wydaje się, że dziś do postawy refleksyjności należy też świadomość, że informacje we współczesnym świecie stają się źródłem manipulacji.
Dlatego człowieka refleksyjnego cechuje dystans do podawanych informacji i umiejętność weryfikacji ich autentyczności oraz rzetelności.
Trzeba pamiętać, że refleksyjność przejawia się szczególnie w postawie wartościowania moralnego, czyli w świadomej ocenie rzeczywistości i własnego życia przez pryzmat akceptowanych wartości i standardów moralnych. Bez refleksyjności nie da się ani poznać znaczenia wartości i standardów moralnych, ani znaleźć skutecznych sposobów i form ich konkretnego stosowania, ani ukształtować w sobie dojrzałej tożsamości, czyli świadomości tego, kim jestem, dokąd podążam, co jest dla mnie wartościowe, co jest moim powołaniem i misją życiową, co jest najgłębszym sensem mojego życia.
W księdze Ozeasza czytamy słowa Boga: „chcę ją przynęcić, na pustynię ją wyprowadzić i mówić jej do serca” (2, 16). Niestety tempo dzisiejszego życia nie sprzyja kształtowaniu w nas postawy refleksyjności. Dlatego warto usłyszeć wezwanie Boga do odnajdywania w swoim życiu czasu pustyni, rozumianego jako czas modlitwy oraz czas głębszego zastanowienia się nad sobą, naszą relacją do Boga i innych, nad biegiem naszego życia. Jako czasu, który dzięki postawie refleksyjności pozwoli nam doświadczać głębi naszego serca oraz odkrywać wciąż na nowo i w aktualniejszej na dziś formie najgłębszy sens naszego życia i codziennych zmagań.