ABECADŁO RODZINNE

Tożsamość

Swoją tożsamość możemy w pełni odkrywać, kształtować, budować w kontekście
środowiska rodzinnego. Brak własnej tożsamości ułatwia przeistoczenie się w kogoś,
kim łatwo będzie manipulować, w kogoś, kto nie stawia oporu.

Niedawno miałam okazję uczestniczyć w zjeździe rodzinnym.
W tym roku wzięło w nim udział prawie 60 osób. Dzięki zaangażowaniu, niezwykłemu uporowi i systematycznej genealogicznej pracy wujków, stryjecznych dziadków i przedstawicieli starszego pokolenia rodziny zyskaliśmy drzewo genealogiczne męskiej linii przodków mojego męża, które sięga do początków XVIII w. Dzięki temu wydarzeniu, towarzyszącym mu wspomnieniom i rozmowom mieliśmy okazję poznać i zrozumieć ciekawą, ale też trudną, naznaczoną doświadczeniem wojny i rozłąki historię pradziadków.
Dlaczego o tym piszę? Dlatego że szukając informacji na temat naszych rodzin, pomagamy kształtować tożsamość rodziny, do której należymy, a przez to również naszą tożsamość indywidualną.
Poznając tożsamość człowieka, dowiadujemy się nie tyle, jaki jest, ile raczej, kim jest. Analizując historię i tożsamość rodziny, dowiadujemy się także, dlaczego jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Mamy szansę lepiej siebie rozumieć.
W naukach pedagogicznych funkcjonuje pogląd, że brak własnej tożsamości może sprawić, że stajemy się kimś, kim łatwo manipulować. Tożsamość zatem należy kształtować na każdym etapie swojego życia, a pomóc w tym mogą spotkania rodzinne.
One najczęściej odbywają się w świątecznym czasie, podczas ślubów, pogrzebów i narodzin. Spotykamy wtedy krewnych bliższych i dalszych. Rozmawiamy, przywołujemy wspomnienia.
Rodzina stara się w ten sposób poznać sama siebie. Określa, jakie zachowania są pożądane i akceptowane, a jakich należy się wystrzegać. W ten sposób buduje swoją tożsamość, określa charakter i wyznacza kierunek, w jakim zamierza podążać; szuka sposobów rozwiązywania problemów; wypracowuje sposoby reagowania w niesprzyjających okolicznościach; stara się wspierać poszczególnych jej członków.
Rozważając tożsamość rodzinną z perspektywy pracy terapeuty, należałoby powiedzieć, że to, jak doświadczamy naszej rodziny, jest odczuciem subiektywnym. Jak w odbiciu w lustrze – w zależności od miejsca, w jakim się znajdujemy, perspektywy, z jakiej patrzymy – każdy zobaczy w nim coś innego, inne osoby będą w centralnym miejscu, inne problemy wysuną się na pierwszy plan. Patrząc w lustro, widzimy siebie pośród innych – widzimy osoby, które naśladujemy, które nas wspierają, które kochamy i czujemy się przez nich kochani, ale i takie, z którymi walczymy, nie lubimy ich, czujemy się ograniczeni i zniewoleni.

RYS. MWM

Obraz rodziny z naszej jednostkowej perspektywy, choć dość stabilny, zmienia się z czasem, osoby zajmujące centralne pozycje przesuwają się na dalszy plan, ich miejsce zajmuje ktoś inny… Pojawiają się nowe osoby, mężowie, żony, dzieci… To co dzieje się w rodzinie, dzieje się wobec nas, jest informacją dla nas i o nas, okazją, by stawać się sobą, dookreślać granice, pokonywać ograniczenia. Niektóre osoby w rodzinie są wzorcem do naśladowania, inne konfrontują nas z trudnościami, zmuszając do obrony własnego stanowiska lub zmiany przekonań. Konflikty, w które jesteśmy zaangażowani, mogą być odbiciem naszych wewnętrznych problemów.
Refleksja nad tym, jak doświadczamy naszej rodziny, pozwala odpowiedzieć na pytanie o tożsamość – zarówno rodziny, jak i naszą indywidualną.
Wracając do spotkań rodzinnych, warto poznawać historię naszych rodzin, przodków, warto słuchać opowieści i anegdot przekazywanych przez najstarszych członków rodzin. To doświadczenie pomoże zrozumieć, kim jesteśmy, pomoże odnaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego robię to, co robię, dlaczego postępuję tak, a nie inaczej. Spróbujcie zbudować swoje drzewo genealogiczne, spróbujcie spisać historię swojej rodziny. W niej jest bowiem bardzo ważna część Waszej tożsamości.

ALEKSANDRA ASZKIEŁOWICZ