SŁOWNIK WYRAZÓW BARDZO OBCYCH

Ewangelizacja

Spójrzmy prawdzie w oczy: większość ludzi na kuli ziemskiej nie poznała dotąd
Pana Jezusa i Jego Ewangelii. A chociaż znakomita większość Polaków
jest naznaczona znamieniem niezatartym Chrztu świętego, jednak
ten fakt nie przekłada się na świadome, dojrzałe i prawdziwie
chrześcijańskie życie tych osób.

KS. ALEKSANDER RADECKI

Wrocław

Wrocławski rynek, inicjatywa
Katolicy na Ulicy, modlitwa za
Wrocław, 16 lutego 2017 r.

AGATA COMBIK /FOTO GOŚĆ

Stąd wynika paląca potrzeba ewangelizacji – co więcej: Nowej Ewangelizacji, w którą – w imię posłuszeństwa Panu Jezusowi – powinien włączyć się każdy (!) chrześcijanin.
Problem w tym, że wielu z nas uważa sprawy wiary za wyjątkowo prywatne i ani myśli kogokolwiek „nawracać” czy „wtrącać się” w czyjeś życie.
Czym jest Nowa Ewangelizacja?
Pojęcia Nowa Ewangelizacja użył po raz pierwszy św. Jan Paweł II w Krakowie, w czasie swojej pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 r. Wyjaśnił, że nie chodzi o jakąś nową Ewangelię, bo nie ma innej, tak jak nie ma innego Chrystusa.
„Zbudowaliście kościoły. Wypełnijcie życie Ewangelią” – powiedział papież, wskazując jednocześnie, że ewangelizacja ma być dziełem wspólnym biskupów, kapłanów, zakonów i osób świeckich.
Bez trudu zauważymy, że na przestrzeni wieków formy ewangelizacji ulegały niezbędnym przeobrażeniom, by skutecznie docierać do odbiorców.
Ewangelizatorzy zawsze musieli i nadal muszą liczyć się z rzeczywistością, jaka ich otacza: geopolityka, kultura, specyfika środowisk, do których ma dotrzeć Dobra Nowina, zrozumiały dla danego pokolenia (wieku, poziomu intelektualnego słuchaczy) język itd.
Oczekiwał takiej postawy Pan Jezus, ucząc: Nie wlewa się […] młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje (Mt 9, 17).
Nowa Ewangelizacja w katolickiej Polsce?
Nieodzowność działań ewangelizacyjnych wynika z prostej obserwacji życia naszych rodaków. Wystarczy policzyć choćby tylko wiernych, którzy uczęszczają na niedzielne i świąteczne Eucharystie; młodych, którzy po przyjęciu sakramentu bierzmowania „wypisują się z Kościoła”; dostrzec pary, które nie potrzebują do swego „razem” sakramentu małżeństwa; sprawdzić liczbę osób czytających prasę katolicką; policzyć kandydatki i kandydatów podejmujących drogi powołania do służby Bogu w Jego Kościele – by zdecydowanie odrzucić twierdzenie, że każdy Polak to katolik. Iluż „uśpionych” katolików potrafiłby w tym miejscu wyliczyć każdy z czytających te słowa: w swojej rodzinie, gronie koleżanek, kolegów, sąsiadów…?
A jeśli sama/sam jesteś w gronie owych „śpiących”?

W czym tkwi „nowość” Nowej Ewangelizacji?
Nowa Ewangelizacja powinna być „nowa w zapale, metodzie i środkach wyrazu” (św. Jan Paweł II). Idzie o to, by chrześcijanie ożywili w sobie odpowiedzialność za przekaz Ewangelii, gotowi z tą Ewangelią pójść do innych i apostołować; aby chrześcijaństwo było dynamiczne, otwarte, żeby było poszukiwaniem nowych ludzi. W tych działaniach konieczne jest poszukiwanie nowych metod i sposobów dotarcia do dzisiejszego człowieka, adekwatnych do obecnej sytuacji. Współczesne nam pokolenie żyje w epoce obrazu.
Stąd konieczność wykorzystywania mass mediów: telewizja, radio, prasa, teatr, internet, przedstawienia, plakaty, billboardy – środki, które bardziej odpowiadają mentalności współczesnego człowieka.
W takiej perspektywie od razu widać, że niezbędne okazuje się zaangażowanie ludzi świeckich. Na szczęście mamy już wypracowane konkretne sposoby ewangelizowania, które mogą wspomagać ludzi w poznawaniu Pana Jezusa, Jego nauki, rozumieniu Kościoła, odczytywaniu powołania itd. A skoro dla młodych ludzi liczy się niemal wyłącznie to, co znajdą w internecie, to tam właśnie muszą się znaleźć wszelkie „linki” do świata wiary, a także świadectwa osób, które spotkały Jezusa i przyjęły Go jako Pana swojego życia.
Jak się to robi?
Wystarczy być po prostu chrześcijaninem w codzienności. Zatem ewangelizacja to nie jakaś jednorazowa akcja, ale ciągła przemiana życia w jego wszystkich wymiarach, także w wymiarze życia społecznego: „Aby ludzie widzieli dobre czyny w nas i chwalili Ojca, który w niebie jest” (por. Mt 5, 16).
Chrześcijanin ma docierać do konkretnej osoby z przesłaniem Ewangelii w takich warunkach i sytuacjach, w jakich ów człowiek żyje. Szansa powodzenia tych działań leży w osobistym, bezpośrednim kontakcie. „Jeśli chcesz Jasia nauczyć matematyki, to musisz dobrze znać matematykę i Jasia”. To stwierdzenie w całej rozciągłości odnosi się do ewangelizacji, aby głoszenie kerygmy było owocne.
Św. Matka Teresa z Kalkuty dała nam ciekawą podpowiedź: „Nic nie mów ludziom o Chrystusie – chyba że cię pytają; ale tak żyj, aby o Niego pytali”.
Krótko mówiąc: dajmy bliźnim przykład, nie wykład!
Pan Jezus złożył deklarację, która powinna nas zmobilizować: Kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, do tego i Ja się przyznam przed moim Ojcem, który jest w niebie. Ale jeśli ktoś się Mnie wyprze przed ludźmi, tego i Ja się wyprę przed moim Ojcem, który jest w niebie (Mt 10, 32-33).