Gościnny Wrocław roku 1995

Podczas Europejskiego Spotkania Młodych w Paryżu
w 1994 r. brat Roger ogłosił, że kolejne XVIII spotkanie
odbędzie się ponownie w Polsce i ku naszemu
zaskoczeniu – kolejny raz we Wrocławiu.

DARIUSZ BRONISZEWSKI

Wrocław

Uczestnicy Europejskiego Spotkania Młodych zorganizowanego przez
Wspólnotę Taizé we Wrocławiu w 1995 r. Hala Stulecia (wówczas Hala
Ludowa), Wrocław, 28 grudnia 1995 r.

ADAM HAWAŁEJ/PAP

Wielka radość mieszała się z niedowierzaniem.
Poprzednie spotkanie odbyło się raptem pięć lat wcześniej, a tu znów młodzi z całej Europy mieli zawitać w stolicy Dolnego Śląska. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, jak bardzo to spotkanie wpłynie na moje późniejsze życie.
Na początku lipca 1995 r. wyjechałem do Taizé na zaproszenie braci i zostałem permanentem, czyli wolontariuszem, który mieszka w Taizé przy wspólnocie i pomaga braciom w przyjmowaniu młodych z całego świata na tygodniowe rekolekcje. Miałem swoje odpowiedzialności i myślałem, że przez dłuższy czas nie będzie mi dane oglądać Polski, ale już we wrześniu bracia wysłali mnie i jeszcze kilku innych permanentów do Polski, do Wrocławia, abyśmy z kilkoma braćmi przygotowywali spotkanie europejskie. W tej grupie oprócz brata Marka byłem jedynym Polakiem, więc moje zadania polegały głównie na pomocy w tłumaczeniach i tam, gdzie inni wolontariusze (Brazylijczyk, Holender i dwóch Niemców) nie mogli sobie poradzić ze względu na język.
Przetarte szlaki
Bracia mieszkali na Ostrowie Tumskim w domu, który został udostępniony nam przez wrocławską Kurię, podobnie jak to było w 1989 r. My zamieszkaliśmy w rodzinach, które zgodziły się nas gościć przez cały okres przygotowań. Od razu poczuliśmy tę wyjątkową atmosferę Pielgrzymki Zaufania przez Ziemię, której nieodłącznym elementem są Europejskie Spotkania Młodych. Ludzie otwierają swój dom i to nie tylko na kilka dni, jak ma to miejsce w czasie spotkania, kiedy to głównie w rodzinach mieszkają młodzi przyjeżdżający z różnych zakątków Europy. W naszym przypadku było to na kilka miesięcy, a jednak nasi gospodarze przyjęli nas z wielką otwartością.
W kolejnych tygodniach i miesiącach ten wymiar gościnności stał się wizytówką, z której nasza nacja jest tak dobrze znana nie tylko w Europie.
Przygotowanie spotkania w 1995 r. było znacznie łatwiejsze niż przygotowanie pierwszego spotkania z przełomu 1989 i 1990 r. Wtedy nasz kraj był świeżo po upadku komunizmu, zmiany w środkowej i wschodniej Europie dopiero się rozpoczynały. Niewiele było osób, które znały Zachód, a już całkiem mało tych, które słyszały o małej wiosce we Francji i o ekumenicznej wspólnocie braci z Taizé. Tym razem gdziekolwiek się zgłaszaliśmy, towarzyszyły nam wspomnienia ludzi z pierwszego spotkania.
Kiedy zapraszaliśmy i zachęcaliśmy ludzi do przyjmowania pielgrzymów, najczęściej sami mówili „tak, wiemy, co to Taizé, gościliśmy już młodych z Hiszpanii, Francji, Włoch, Holandii itd. w 1989 r. i teraz też bardzo chcemy przyjąć, nawet więcej osób niż wtedy”.
Było to bardzo budujące i dość szybko uświadomiliśmy sobie, że na pewno uda się przyjąć wszystkich w rodzinach bez potrzeby kwaterowania w szkołach.
Chętnych do goszczenia pielgrzymów było tak wielu, że w pewnym momencie ludzie musieli zgadzać się na przyjęcie mniejszej liczby gości niż deklarowali, tak żeby starczyło dla wszystkich, którzy chcieli otworzyć drzwi swoich domów. Pierwsze spotkanie we Wrocławiu było przygotowywane przez znacznie większą liczbę permanentów, którzy przyjechali z Taizé. Tym razem nie było takiej potrzeby, ponieważ już od września towarzyszyła nam bardzo duża grupa wolontariuszy, którzy albo byli już kilka razy w Taizé i na spotkaniu europejskim, albo wręcz pamiętali przygotowania do spotkania w 1989 r., w którym również uczestniczyli. Byli z nami także klerycy, którzy bardzo się angażowali. Kilku z nich w trakcie pierwszego spotkania było jeszcze w szkołach, a teraz odnaleźli swoje powołanie do kapłaństwa i włączali się w bezpośrednie przygotowania. Nieocenioną pomocą były też wrocławskie duszpasterstwa akademickie i rzesze studentów, którzy tam się gromadzili, i różne wspólnoty modlitewne, których członkowie bardzo nam pomagali zarówno przy tłumaczeniach spotkań, na które jeździli z braćmi i permanentami, jak i w rozwiązywaniu różnych mniejszych lub większych problemów, wykorzystując znajomości i koneksje.
Sercem przygotowań była, jak zawsze w Taizé, wspólna modlitwa. Codziennie spotykaliśmy się z braćmi na modlitwie i codziennie mieliśmy wrażenie, że jest nas coraz więcej. To było ciągłe przeżywanie rzeczywistości Ewangelii.

Sprzyjająca sytuacja
Przygotowaniom sprzyjała młoda, ale prężnie i dynamicznie rozwijająca się gospodarka wolnorynkowa.
W roku 1989 w Polsce nie istniały prawie prywatne przedsiębiorstwa. Jeżeli były, to głównie zakłady fryzjerskie, zegarmistrzowskie lub szewskie. Polska w roku 1995 to różne firmy, które rozpoczynały swoją działalność i budowały swoją pozycję. Pamiętam firmy zajmujące się budowaniem namiotów, które stanęły za Halą Stulecia (wówczas jeszcze Halą Ludową), a które były miejscem spotkań, modlitw i wydawania posiłków.
Były firmy, które dostarczały nam próbki puszkowanych posiłków, które musieliśmy próbować i z których wybieraliśmy te, które potem były wydawane pielgrzymom w trakcie spotkania. Otwartość włodarzy Wrocławia i ich pomoc w tamtym czasie również była nieoceniona.
Po kilku miesiącach spędzonych w rodzinie musieliśmy zmienić miejsce zakwaterowania, ponieważ żona naszego gospodarza trafiła do szpitala i niestety nie mogli nas już u siebie gościć. Miałem we Wrocławiu przyjaciela, który mieszkał w Duszpasterstwie Akademickim Wawrzyny przy ul. Bujwida i on zaproponował, żebym na następne tygodnie zamieszkał właśnie w duszpasterstwie. To był kolejny nadzwyczajny plan Pana Boga. Poznałem tam Księdza Orzechowskiego, który na kolejne lata stał się dla mnie jedną z najważniejszych osób na drodze budowania wiary i relacji z Panem Bogiem, a ludzie, których tam spotkałem, pokazali mi, jak wygląda życie wrocławskich studentów, którzy bardziej niż nauką zainteresowani byli budowaniem wspólnoty i zaangażowaniem w przygotowanie Europejskiego Spotkania Młodych.
Na kilka tygodni przed spotkaniem wyjechałem z Wrocławia i razem z jednym z braci jeździliśmy po północnej Polsce, gdzie w różnych okolicznościach zapraszaliśmy ludzi do przyjazdu do Wrocławia na spotkanie. To także było pięknym doświadczeniem pielgrzymowania i niesienia ludziom Dobrej Nowiny. Mówiliśmy o budowaniu wspólnoty, o tworzeniu tej wspólnoty z ludźmi, którzy przyjadą do Wrocławia, i o dzieleniu się wiarą z tymi, którzy będą uczestniczyli w spotkaniu.
Tam ponownie doświadczyliśmy wyjątkowej gościnności i otwartości ludzi.
W kolejnych tygodniach poprzedzających spotkanie przyjeżdżało do Wrocławia coraz więcej braci i wolontariuszy z Taizé, którzy obejmowali swoje odpowiedzialności na czas spotkania. My, czyli pierwsza grupa permanentów, czuliśmy się już jak gospodarze, a nie jak goście, którymi byliśmy jeszcze kilka miesięcy wcześniej.
Znaliśmy Wrocław, znaliśmy ludzi i byliśmy już wrośnięci w tę niezwykłą wspólnotę ludzi zaangażowanych w przygotowania.
Dzielenie się wiarą
Samo spotkanie, które odbywało się od 28 grudnia 1995 do 1 stycznia 1996 r., było dla nas zwieńczeniem wielu miesięcy wspólnej pracy. Z Taizé przyjechali prawie wszyscy bracia, a z całej Europy zjechały dziesiątki tysięcy ludzi, którzy gromadzili się na codziennych modlitwach i spotkaniach w parafiach, które ich gościły. Na te kilka dni Wrocław stał się stolicą Europy, w której słychać było wszystkie europejskie języki, widać było mnóstwo młodych bawiących się razem i przeżywających wspólnie rzeczywistość wiary.
Podkreślić należy również wielki ekumeniczny wymiar spotkania. Do Wrocławia przyjechali przedstawiciele wszystkich kościołów chrześcijańskich, nie tylko katolicy, ale przyjechali nie po to, aby dyskutować o różnicach i o tym, co dzieli, lecz po to, żeby przeżyć razem te kilka dni, rozmawiać o tym, co łączy, a przede wszystkim dzielić się doświadczeniem wspólnoty i swojego życia. Często w ciągu tych kilku dni ludzie zawierają przyjaźnie, które trwają całe życie.
Dla mnie Wrocław stał się tak ważnym miejscem, że kiedy zakończyłem swój czas wolontariatu w Taizé i wróciłem do Polski, zamieszkałem we Wrocławiu.
Przez wiele lat byłem zaangażowany w Duszpasterstwo Akademickie Wawrzyny, gdzie odpowiadałem za modlitwy Taizé. Tutaj poznałem moją żonę i tu urodziły się moje dzieci. We Wrocławiu mieszkam już ponad 20 lat i z wielką radością czekam na kolejne Europejskie Spotkanie Młodych, które po 24 latach wraca do Wrocławia.
Spotkajmy się znowu we Wrocławiu, zapraszamy!

PARTNER CYKLU