ZIEMIA ŚWIĘTA W PYTANIACH

Czy miasto może się ukryć? Petra

Dzisiejsza Jordania graniczy z Syrią, Irakiem, Arabią Saudyjską i Izraelem.
Powierzchnia kraju wynosi 92 tys. km kw. Obecnie niemal cała ludność wyznaje islam.
Na tereny kraju w VI wieku przed Chr. przyszli Nabatejczycy, którzy założyli tu
własne państwo. W III wieku przed Chr. jego stolicą została Petra.

KS. MARIUSZ ROSIK

Wrocław

ZDJĘCIA BERTHOLD WERNER/WIKIMEDIA COMMONS CC BY-SA 3.0

Jest to wykute w skałach i czarujące swym wdziękiem miasto. Leży na skrzyżowaniu dwóch dróg. Jedna prowadzi od Morza Czerwonego do Damaszku, druga – z Zatoki Perskiej do Gazy. Całość miasta wykutego w skałach rozciąga się na obszarze 100 km kw. Państwo Nabatejczyków, przybyłych tu z północnej części Półwyspu Arabskiego i pokojowo współżyjących z Edomitami zamieszkującymi te tereny, w dużej mierze dzieliło losy dawnej Palestyny. Siłą przyciągającą ten lud nomadów była obfitość wody.
Tajemniczy Nabatejczycy
Historia Nabatejczyków, dawnych mieszkańców dzisiejszej Jordanii, spowita jest nimbem tajemnicy. Niewiele wiemy o ludzie, który przez sześć wieków był niezaprzeczalną potęgą starożytnego Bliskiego Wschodu. Słynęli z handlu. Przypuszczalnie nie mieli własnej religii, lecz ulegali wpływom ludów ościennych. Ich najwyższym bóstwem był Duszara, utożsamiany z greckim Dionizosem. Jego symbolem miał być prostopadłościenny kamień usytuowany w Petrze. Największym królem Nabatejczków był Aretas IV, którego rządy przypadają na czasy Jezusa (9 przed – 40 po Chr.). Rzymianie zdobyli miasto w 106 r. po Chr., jednak nie zadbali o nie należycie.
A wszystko zaczęło się od kadzidła.
Izraelici kupowali je u Nabatejczyków m.in. po to, by „zagłuszyć” odór spalanych w świątyni jerozolimskiej zwierząt ofiarnych. Głównym składnikiem pachnideł była żywica przywożona z Arabii. Kupcy zatrzymywali się w Petrze, za co król pobierał podatki i dzięki temu miasto wciąż się bogaciło.

Na trzy wieki przed Chr. Nabatejczycy wykuli w skale świątynie, sklepy, pałace i grobowce. Wykuli w skale swoje domy. Wyczarowali miasto. Miasto przez wieki zakryte przed oczyma niepowołanych. Wąwóz, który wiedzie do jednego z cudów świata, nosi nazwę Siq i ciągnie się niemal półtora kilometra pośród skał, których wysokość sięga niekiedy dwustu metrów. Myliłby się ten, kto by sądził, że na tym kończy się wędrówka. Skalny raj wydłuża się o kilka kilometrów w głąb skał, każąc turystom wspinać się coraz wyżej.
Wraz z kolejnymi krokami przybywa fascynujących budowli.
Zagadkowe miejsca
Dziś wokół głównej ulicy (cardo maximus) zwiedzający podziwiać mogą wykute w skałach sklepy, świątynie, grobowce, pałace i domy mieszkalne.
Skarbiec Al-Khazneh („skarbiec faraona”), w którym rzekomo miał być przechowywany Święty Graal, bez wątpienia należy do arcydzieł starożytnej architektury.
Jest to piętrowa budowla, która powstała na przełomie I i II stulecia.
Jej przeznaczenie nie jest jasne. Przypuszcza się, że stanowiła raczej grobowiec Aretasa IV, a nie była świątynią.
Jak wiadomo, legenda głosi, że rycerze króla Artura, rządzącego Brytanią w V stuleciu, poszukiwali Świętego Graala, kielicha Ostatniej Wieczerzy. Legenda ta przybrała niezliczone formy. Rycerze Okrągłego Stołu mieli Graal raz w formie misy, innym razem w kształcie kielicha, księgi, a nawet kamienia.

Petra. Ad-Dajr, czyli „Klasztor”

Pięknem zachwyca także Pałac Córki Faraona, który służył jako świątynia Duszary. W Grobowcach Królewskich nie odnaleziono szczątków pochówków.
Warto zajrzeć do Grobowca Sykstusa Florentinusa, rzymskiego namiestnika pochowanego w roku 130. Pochodzący z I w. amfiteatr może pomieścić 6–10 tys. widzów. Wąskie ścieżki prowadzące w górę poza miasto dochodzą do starożytnych miejsc kultu, zwanych w Biblii „wyżynami”.
Z kultem na wyżynach walczyli prorocy izraelscy, zatroskani o czystość wiary w jedynego Boga. W Petrze czas jakby się zatrzymał, by zachwyt mógł trwać dłużej.

Petra na nowo odkryta
Dla świata zachodniego Petrę odkrył szwajcarski arabista, Johann L. Burckhardt, który w 1812 r. wyjechał do obecnej Jordanii pod patronatem londyńskiego stowarzyszenia dla promocji archeologii w Afryce. Podając się za szejka naftowego, zdołał przechytrzyć Arabów (znakomicie znał ich język), którzy odkryli przed nim od wieków skrywaną tajemnicę. Doprowadzili Szwajcara do miasta jedną z trzech tajemnych dróg. Burckhardt udawał, że zamierza złożyć ofiarę na grobie Aarona, który do dziś jeszcze znajduje się w Petrze. Sprawozdanie z tej wyprawy, które ukazało się drukiem w 1822 r., wzbudziło zainteresowanie w całej Europie. Rozpoczęła się długa seria wypraw archeologicznych do różowego miasta. Choć dziś można dotrzeć do tego niezwykłego miejsca bez narażania się na niebezpieczeństwa, jak to było w przypadku szwajcarskiego arabisty, emocja, która towarzyszy temu przeżyciu, jest z pewnością ta sama.

Skarbiec faraona