A po co pielgrzymować?

Od kilkunastu lat centralnym punktem moich wakacji jest udział w Pieszej Pielgrzymce
Wrocławskiej na Jasną Górę. Dla mnie jest to czas szczególny, dlatego gdy nadarzy się
okazja, staram się zapraszać do wzięcia udziału w tego rodzaju rekolekcjach.

KS. ŁUKASZ ROMAŃCZUK

Wrocław

Pielgrzymkowy szlak jest wyzwaniem i wysiłkiem – warto więc zawierzyć
Panu Bogu, a także znaleźć oparcie w siostrach i braciach pielgrzymkowych

KAROL BIAŁKOWSKI/FOTO GOŚĆ

Często spotykam się z odmową i stwierdzeniem: a po co iść pieszo, skoro można jechać samochodem?
Albo: po co tracić czas, urlop, wakacje i zamiast odpocząć, dodatkowo się zmęczyć?
Logiczne jest to, że człowiek szuka wygody, najprostszych rozwiązań, ale czy jest to dobre dla naszego ducha?
Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, można by użyć wielu argumentów „za” i „przeciw”, ale z perspektywy czasu wiem, że najlepiej pokazać pieszą pielgrzymkę taką, jaką jest, dzieląc się przy tym swoim doświadczeniem.
Czym jest pielgrzymka?
Sensowność podejmowanych przez nas działań zawsze zależy od właściwego rozumienia idei, sytuacji, inicjatywy.
Niezrozumieniem pielgrzymki jest uważanie jej za rajd, wyczyny sportowe czy próbę „sprawdzenia siebie”.
Dlatego też, zanim podejmiemy decyzję, warto zadać sobie pytanie, czym jest pielgrzymka? Pomocą będzie dla nas Katechizm Kościoła Katolickiego, w którym znajdziemy, że jest to jedna z form pobożności ludowej. Pielgrzymka to także czas wsłuchiwania się w słowo Boże, modlitwy, czas ciszy, radości, spotkania z drugim człowiekiem. To czas pokuty za grzechy. Są to kilkudniowe rekolekcje w drodze, mające na celu podnosić naszego ducha. Podejmuje się ją w celach dziękczynnych, pokutnych czy też błagalnych. Dlatego ważne jest, aby na pielgrzymkowy szlak wyruszyć z intencją.
Mając świadomość, że idę w konkretnym celu, przyjęcie wszystkich trudności staje się łatwiejsze. Poza tym, gdy mamy określonego adresata, nasze działanie nabiera podniosłości.
W tym przypadku udajemy się na Jasną Górę, gdzie swój „dom” ma nasza Matka, Maryja. Jest to miejsce, gdzie Polacy „zawsze czuli się wolni”. Wchodząc do Kaplicy Jasnogórskiej, można odczuć duchowe dziedzictwo naszego narodu, gdzie przed obliczem Maryi klękali królowie Polski, mieszczanie, żołnierze, chłopi. Możemy to uczynić także i my, kontynuując to piękne dzieło rozpoczęte przez naszych przodków.
„Rekolekcje w drodze”
Dziewięciodniowe „rekolekcje w drodze” są dużym wysiłkiem fizycznym.
Forma ta przysparza wiele trudności.
Pojawia się zmęczenie, znużenie, zaczynają boleć nogi i dokuczać inne dolegliwości fizyczne. Do tego zaczyna padać deszcz lub jest ponad 30ºC, a pielgrzymka idzie dalej. Niejeden by uciekł do domu, bo niewygodnie i ciężko.
W takiej sytuacji warto zawierzyć Panu Bogu, a także znaleźć oparcie w siostrach i braciach pielgrzymkowych, ponieważ idąc jako społeczność Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej, idziemy jako jedna wielka rodzina.
Ta wielka wspólnotowość wyraża się w braku obojętności na idącego obok nas człowieka. Idąc na Jasną Górę, przyjmujemy postawę „brat” i „siostra” i tak też zwracamy się do siebie, chcąc ukazać więź rodzinną i chrześcijańską. Bycie dla siebie jak rodzina sprawia, że atmosfera pieszej pielgrzymki jest nie do opisania – po prostu należy tego doświadczyć. Budowanie wspólnoty jest także ważne podczas Mszy św., która sprawowana jest każdego dnia, niezależnie od warunków pogodowych. Specyfiką tych Mszy są miejsca, gdzie się one odbywają.
Raz jest to kościół, innym razem las, a zwieńczeniem pielgrzymki jest Eucharystia na wałach jasnogórskich.
Kontynuacją rozważań mszalnych są konferencje głoszone na trasie pielgrzymki.
Są one pomocne, aby lepiej przeżyć ten czas, a także podjąć refleksję nad prawdami wiary i naszym życiem.
Pielgrzymka jest dobrym miernikiem naszego człowieczeństwa. Na trasie pielgrzymki nie mamy wpływu na wiele czynników. Trasa jest już wyznaczona, tematy konferencji też, każda grupa ma zazwyczaj swój plan ramowy, codziennie widzimy te same twarze i podobne zachowania, służba porządkowa wydaje konkretne rozporządzenia, aby pielgrzymi bezpiecznie dotarli do upragnionego celu. Wszystko to wymaga porządku i posłuszeństwa.
Trudna sprawa, zwłaszcza jeżeli należymy do osób, które nie lubią się dostosowywać do woli innych. Ale można w tym także upatrywać szansy na naukę, która zaprocentuje w codzienności po pielgrzymce.

Dużą rolę w dobrym pielgrzymowaniu ma klimat w danej grupie. To też jest wskazówka, aby znaleźć takie miejsce, w którym będziemy czuli się dobrze. Od 15 lat chodzę na Jasną Górę z grupą XIV. Jest to grupa, w której idą pielgrzymi z Milicza, Góry, Żmigrodu.
Moja pierwsza przygoda z pielgrzymką okazała się niepowodzeniem. Kontuzja wykluczyła mnie z trasy po dwóch dniach, ale tak krótki odcinek czasu wystarczył, aby zakochać się w pielgrzymowaniu i podjęciu konkretnej decyzji: „Następnym razem idę”. I tak co roku. Na pozytywny odzew ma zawsze wpływ atmosfera w grupie, przygotowanie różnych punktów, które czekają pielgrzyma, np.: rozważania, konferencje, modlitwy, śpiewy, wieczorne apele, a także postawa przewodnika grupy, który w dużej mierze odpowiada za całokształt grupy. Mam to szczęście, że przez te wszystkie lata mogłem przyglądać się tej grupie z różnych płaszczyzn. Począwszy od bycia zwykłym pielgrzymem, który powinien być tym, który służy drugiemu czy to dobrym słowem, uśmiechem, pomocą i odpowiedzialnością za tworzenie grupy, poprzez podejmowanie takich działań, jak: pomoc w noszeniu bagaży, tub czy znaczka. Miałem także okazję być przez kilka lat grupowym porządkowym.
A później uczestniczyłem w tej grupie jako kleryk, diakon, by ostatecznie zostać przewodnikiem tej grupy i od kilku lat wraz z ks. Zbigniewem Topolnickim staramy się, aby grupa XIV mężnie kroczyła do tronu Maryi.
Czas rozeznawania życiowej drogi
Łatwo stwierdzić, że pielgrzymka stała się dla mnie miejscem rozeznania życiowego powołania, a znając już historię mojego pielgrzymowania, widać, że przyniosła ona upragnione owoce. I to także może stać się twoim udziałem. Świadectwa pielgrzymów mówią wiele. Ja rozeznałem, że chcę być księdzem, inna osoba poznała swojego przyszłego męża albo żonę itd. Pielgrzymka to dobre miejsce, aby poprzez adorację Najświętszego Sakramentu, ciszę, modlitwę czy poprzez doświadczenie radości chrześcijańskiej usłyszeć Boży głos, który wskaże nam życiową drogę.
Jako ludzie XXI wieku lubimy wygodę, ale jest w nas także chęć i potrzeba umartwiania się dla większych celów. Zapewne przykładem tego jest pozostawienie wszystkich swoich spraw, spakowanie plecaka tylko z najpotrzebniejszymi rzeczami, wzięcie namiotu, śpiwora i karimaty, różańca, śpiewnika i pójście przed siebie.
Po ciężkim dniu wędrówki niejeden chciałby wskoczyć do basenu z krystalicznie czystą i zimną wodą, a w rzeczywistości bywa i tak, że otrzyma miskę wody lub zostanie mu wskazana stodoła z dostępem do wody, aby tam się umyć po codziennym zmaganiu.
Oczywiście wielu pielgrzymów korzysta z wielkiej gościnności mieszkańców miejscowości, w których pielgrzymka stacjonuje, i to także jest świetna okazja, aby dać świadectwo swojej wiary i dzielić się nią z ludźmi, których Pan Bóg stawia na naszej drodze.
Być pielgrzymem – wyzwanie dla katolika
Bycie pielgrzymem to także wyzwanie dla każdego katolika. Idąc w pielgrzymce, spotykamy na swojej drodze różnych ludzi. Jedni przyjmują nas z radością, inni potraktują nas jak szaleńców, którzy robią „coś bezsensownego”.
Ważne, aby w takich sytuacjach być świadkiem wiary w Jezusa Chrystusa. Gdy coś otrzymamy, dziękujmy za to z całego serca, choćby to był kubek zimnej wody czy kromka chleba z masłem. A gdy zamiast dobrego słowa otrzymamy „wiadro pomyj”, nie odpowiadajmy złem na zło. Być może Pan Bóg stawia nam na drodze takich ludzi, abyśmy mogli swoją postawą w praktyce ukazywać przykazanie miłości. Tak jak nas, pielgrzymów, widzą ludzie, takie też świadectwo dajemy jako uczniowie Pana Jezusa.
Podjąć decyzję, aby udać się na pieszą pielgrzymkę, jest trudno za pierwszym i drugim razem. Później przestrzeń ta może stać się rzeczywistością, której będziesz pragnął każdego roku. Jeżeli nie masz pewności, czy jest to droga dla ciebie, spróbuj. Nie stracisz nic, a zyskać możesz wiele.
Pamiętaj o intencji oraz otwartości na drugiego człowieka, bo przecież na tej pielgrzymkowej drodze nie będziesz sam, ale będą szli z tobą bracia i siostry.
A gdy już wrócisz do domu po pielgrzymce, zobaczysz, że twoje życie będzie już inne.