SŁOWNIK WYRAZÓW BARDZO OBCYCH

Powołanie Dar i tajemnica

Wpisanie terminu powołanie do „Słownika Wyrazów Bardzo Obcych” może wywołać
zdziwienie – ale tylko w pierwszej chwili. Skąd mają znać treść tego słowa młodzi
Polacy, skoro „powołania” do powszechnej służby wojskowej od lat nie ma,
do klasztorów i seminariów tłumy się nie garną, a spotkanie nauczycieli, lekarzy
i wszelkich fachowców „z powołania” graniczy z cudem?

KS. ALEKSANDER RADECKI

Wrocław

Pamiątkowe zdjęcie Karola Wojtyły z kolegami. Z archiwum Domu Rodzinnego w Wadowicach

FOTOREPRODUKCJA HENRYK PRZONDZIONO/FOTO GOŚĆ

Z pewnością nikt już nie ma najmniejszych wątpliwości co do fundamentalnego znaczenia rodziny w dziele kształtowania powołania swoich dzieci.
Kim będą nasze dzieci?
Jednym z zasadniczych pytań, jakie wiąże się z wychowywaniem dziecka, jest pytanie o to, kim ono będzie w swoim dorosłym życiu? Czasem już od kolebki jest jasne, jaki talent stał się udziałem syna czy córki; częściej jednak trzeba wielu lat, wielkiej mądrości i doświadczenia życiowego rodziców i wychowawców na to, by odpowiednio pokierować młodego człowieka, by ten otrzymanego charyzmatu nie zmarnował.
Jak dobrze, że tak serdecznie przypomniał nam o tym św. Jan Paweł II (16 VI 1999 r.), gdy stanął na pomoście łączącym jego dom rodzinny z parafialną świątynią: „Tu, w tym mieście, w Wadowicach, wszystko się zaczęło.
I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, i studia się zaczęły, i teatr się zaczął, i kapłaństwo się zaczęło”.
Skoro tak, to warto zrobić wszystko, byśmy wszyscy nie pokutowali za to, że osoby mające wpływ na postawę i rozwój człowieka nie wykonały tego, co było ich obowiązkiem.
Zasadnicze powołanie człowieka
Jakie jest ostateczne powołanie człowieka? Oto odpowiedź, jaką daje Katechizm w pierwszym swoim punkcie: „Bóg nieskończenie doskonały […] stworzył człowieka, by uczynić go uczestnikiem swego szczęśliwego życia.
Dlatego […] powołuje go i pomaga mu szukać, poznawać i miłować siebie ze wszystkich sił. Wszystkich ludzi rozproszonych przez grzech zwołuje, by zjednoczyć ich w swojej rodzinie – w Kościele. Czyni to przez swego Syna, którego posłał jako Odkupiciela i Zbawiciela, gdy nadeszła pełnia czasów […]” (KKK, 1).
A oto wypowiedź Soboru Watykańskiego II: „Zadaniem ludzi świeckich z tytułu właściwego im powołania jest szukać Królestwa Bożego, zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej. Żyją oni w świecie, to znaczy pośród wszystkich razem i poszczególnych spraw i obowiązków świata i w zwyczajnych warunkach życia rodzinnego i społecznego, z których niejako utkana jest ich egzystencja.
Tam ich Bóg powołuje, aby wykonując właściwe sobie zadania, kierowani duchem ewangelicznym przyczyniali się do uświęcenia świata na kształt zaczynu, od wewnątrz niejako, i w ten sposób przykładem zwłaszcza swego życia promieniując wiarą, nadzieją i miłością, ukazywali innym Chrystusa. […]” (KK, 31).

Oczywiste jest, że przychodzący na świat człowiek nie ma o tym wszystkim pojęcia i powinien być stopniowo wprowadzany w takie myślenie.
Chrześcijańscy rodzice i wychowawcy winni uznać, że Bóg ma wobec powierzonych im dzieci swój plan, który należy z pokorą i wiarą odkryć, rozpoznać, przyjąć, wspierać i z radością realizować.
Z ludzi wzięci
W adhortacji dotyczącej formacji kapłańskiej św. Jan Paweł II podał wyjaśnienie, które dotyczy daru i tajemnicy, jakimi jest powołanie: „Historia każdego powołania […] jest historią niewymownego dialogu między Bogiem a człowiekiem, między miłością Boga, która wzywa, a wolnością człowieka, który z miłością Mu odpowiada” (PDV 36). W tym dialogu z inicjatywą wychodzi Bóg, a obdarzony darem wolności człowiek staje wobec szansy przyjęcia tego niczym niezasłużonego zaproszenia. Obdarowani do końca życia nie odpowiedzą sobie na pytanie: dlaczego to właśnie ja?
Ludzie powoływani są przez Pana Boga w konkretnych warunkach. To ich środowisko życia kształtuje powołanych i do tego środowiska zostaną oni posłani (por. PDV 5). Przypomnienie to jest bardzo ważne, gdyż często zapominamy, że zarówno kapłani, nauczyciele, jak i lekarze, politycy są prawdziwą wizytówką swojej epoki, społeczeństwa; są tacy, jaka jest rodzina, szkoła, naród, Kościół.
Boże zaproszenie oczekuje na przyjęcie ze strony człowieka i realizację według scenariusza, który Powołujący stopniowo odkrywa przed powołanym.
Ów dialog, jaki rozgrywa się między Panem Bogiem a człowiekiem, jest czymś fascynującym i ma przynieść błogosławione owoce dla bliźnich. Niestety: dar powołania – jak zresztą wszystkie inne – człowiek może zmarnować, a nawet odrzucić…
Zachęta papieża Benedykta
„Życzę młodym, by pośród wielu propozycji powierzchownych i nietrwałych potrafili rozwijać pragnienie wysokich wartości i celów oraz dokonywać radykalnych wyborów na rzecz służby bliźniego śladami Jezusa.
Drodzy młodzi, nie lękajcie się pójść za Nim i podążać wymagającymi, odważnymi drogami miłości oraz ofiarnego zaangażowania! Wtedy będziecie szczęśliwi, że służycie, będziecie świadkami tej radości, której świat dać nie może, będziecie żywym płomieniem miłości nieskończonej i wiecznej, nauczycie się dawać uzasadnienie tej nadziei, która w was jest (1 P 3, 15)”.