Wrocław – miasto gościnnych domów i serc

Rozpoczęły się przygotowania do trzeciego w naszym mieście Europejskiego Spotkania
Młodych, które Wspólnota z Taizé zaplanowała na czas od 28 grudnia 2019 do
1 stycznia 2020 r. Jak dotąd, najgłębszy ślad w pamięci mieszkańców Wrocławia i okolic
zostawiło pierwsze takie spotkanie, które odbyło się na przełomie 1989 i 1990 r.

KS. JACEK FRONIEWSKI

Wrocław

Były to czasy, gdy kupienie lub załatwienie wielu rzeczy graniczyło
z cudem, a trzeba było zapewnić jedzenie i miejsce na modlitwę dla
ponad 40 000 ludzi. Na zdjęciu: Transparent witający gości Spotkań przed
Dworcem Głównym. Wrocław, grudzień 1989 r.

REPRODUKCJA Z WYSTAWY W CENTRUM HISTORII ZAJEZDNIA

To był wyjątkowy moment w historii naszego kraju – tuż po obaleniu komunizmu, stąd ten ogromny entuzjazm społeczeństwa przełożył się wówczas na przygotowania do tego spotkania. Z drugiej strony było to pierwsze, naprawdę historyczne tego typu spotkanie w Europie Wschodniej. Chciałbym przypomnieć pokrótce tamten czas, by poprzez obudzenie wspomnień sprzed trzydziestu lat zapalić teraz entuzjazm, który nam wtedy towarzyszył.
Zaskoczenie
Na przełomie kwietnia i maja 1989 r. odbyło się w Peczu na południu Węgier pierwsze większe spotkanie regionalne Wschód–Zachód organizowane przez Wspólnotę Taizé na terenie Europy Wschodniej, które było szansą dla wielu Polaków, by po raz pierwszy uczestniczyć w tego typu spotkaniu młodzieży. Także z Wrocławia pojechała nas tam spora grupa. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy 1 maja brat Roger podczas modlitwy ogłosił, że następne Europejskie Spotkanie Młodych odbędzie się w Polsce, i to w naszym Wrocławiu. Wracaliśmy do domu pełni entuzjazmu, choć nie za bardzo wiedzieliśmy, jak to będzie – trzeba pamiętać, że w Polsce panował jeszcze komunizm, ale sytuacja zmieniała się bardzo dynamicznie.
Lato w Taizé
Już miesiąc później w Polsce upadł komunizm. Tymczasem bracia z Taizé bardzo zachęcali młodych Polaków, by w czasie wakacji przyjechali do Taizé na tygodniowe rekolekcje, które pozwalały zrozumieć, czym w istocie żyje ta wspólnota. Rzeczywiście tego lata przybyła wielka fala pielgrzymów z Polski na wzgórze w Taizé. Dla wielu była to pierwsza okazja doświadczenia tego, co oferuje młodym ta ekumeniczna wspólnota. Ale z drugiej strony byliśmy tam po to, by zapraszać młodych z innych krajów do przyjazdu do Wrocławia. Trzeba sobie zdawać sprawę, że dla większości ludzi z Zachodu Polska była wówczas iście egzotycznym krajem za żelazną kurtyną.
Trzeba było młodym z innych krajów pokazać, czym żyjemy jako Kościół, by udowodnić, że warto przyjechać na zbliżające się spotkanie.
Wrzesień – pierwsi wolontariusze
W połowie września przybyła do Wrocławia ekipa organizacyjna z Taizé: kilku braci i kilkunastu tzw. permanentów – dzisiaj powiedzielibyśmy wolontariuszy, czyli młodych, którzy zdecydowali się spędzić w Taizé kilkanaście miesięcy, by pomagać przy organizacji przyjmowania młodych w Taizé i na Spotkaniach Europejskich. Siedzibą sztabu organizacyjnego były skromne pomieszczenia w budynku tzw. czwórki, czyli przy ul. Katedralnej 4, a w kościele św. Piotra i św. Pawła aranżowana była codzienna modlitwa dla wszystkich chętnych. Oczywiście do tej ekipy przyłączyło się szybko liczne grono młodych z Wrocławia, przede wszystkim studentów, a naszą pracą było głównie pomaganie poprzez bycie tłumaczem dla przybyłych z Taizé.
Intensywne przygotowania
Od początku października ruszyły bardzo intensywne przygotowania.
Każdego dnia z centrum przygotowań wyruszało kilkanaście ekip do parafii Wrocławia i okolic. Trafialiśmy na bardzo różne sytuacje – w wielkich parafiach wrocławskich dość łatwo można było znaleźć miejscową ekipę do organizacji zakwaterowania i animacji dopołudniowej części programu w parafii, ale w wielu małych wiejskich parafiach trzeba było ludziom długo tłumaczyć, o co nam chodzi i po co jest to spotkanie. Szybko jednak się okazało, że ogólnie ludzie są bardzo chętni, by przyjąć młodych do swoich domów, mimo iż Taizé było wtedy w Polsce prawie nieznane.
Bez wątpienia ta otwartość wynikała często z prostej ciekawości, bo przez dziesiątki lat nasze kontakty z zagranicą były mocno ograniczone, ale było w tym coś więcej, bo gościnność niektórych zaskakiwała.
Mimo bardzo skromnych warunków były rodziny chętne przyjąć nawet kilka osób. Tuż przed spotkaniem, gdy liczyliśmy miejsca, okazało się, że kilka parafii zgłosiło chęć przyjęcia ponad 1000 osób u rodzin.

Z drugiej strony z szacunków wynikało, że na spotkanie do Wrocławia zgłosiło się więcej młodych niż w poprzednich latach do Paryża czy Rzymu – wiedzieliśmy już na początku grudnia o ponad 40 000 zgłoszeń. Trzeba więc było w ostatnich dniach gorączkowo zmobilizować grupy parafialne, by znaleźć jeszcze więcej miejsc w rodzinach. Na to wszystko nakładała się historia, która działa się na naszych oczach – w sąsiednich krajach kolejno upadały rządy komunistyczne.
Tym samym wiedzieliśmy, że to spotkanie będzie inne niż wszystkie dotąd, bo pierwszy raz będzie na nie mogło przyjechać wielu młodych z byłych krajów socjalistycznych. Jednocześnie dla nas, pomagających organizować to spotkanie, był to niezwykły czas bycia razem z braćmi z Taizé, towarzyszenia im nie tylko w pracy, ale i w modlitwie.
Mogliśmy poznawać ich życie bardzo fascynujące ewangeliczną prostotą.
Był to także czas budowania przyjaźni między nami – te przyjaźnie trwają do dziś, bo było to dla nas niezwykle silne, wspólne doświadczenie. Wielu z nas chciało to pogłębiać i później spędzaliśmy jako wolontariusze w Taizé i przy przygotowaniach kolejnych Spotkań Europejskich wiele tygodni, miesięcy, a niektórzy nawet kilka lat.
Spotkanie – eksplozja radości i gościnności
Na Boże Narodzenie do Wrocławia przyjechał brat Roger. Przed Wigilią podarowałem mu siano – nie znał tego zwyczaju, ale szybko zrozumiał, zresztą bracia żyli w tak skromnych warunkach, że niewiele trzeba było, by w ich mieszkaniu urządzić szopkę. To było dla nas w organizacji tego spotkania coś niezwykłego, że tak prostymi środkami udało się przygotować tak wielkie wydarzenie. A trzeba pamiętać, że były to czasy, gdy kupienie lub załatwienie wielu rzeczy graniczyło z cudem, a tu trzeba było zapewnić jedzenie i miejsce na modlitwę dla ponad 40 000 ludzi.
I tak np. koło hotelu Wrocław ludzie modlili się w namiocie cyrkowym. Rzeczy jeszcze bardziej niezwykłe zaczęły się dziać w dniu przyjazdu gości. Oto gdy na dworcu i ulicach miasta pojawiły się tysiące młodych z całej Europy, nagle ludzie, którzy dotąd biernie przyglądali się przygotowaniom, zrozumieli, że dzieje się tu coś wielkiego. Dochodziło nawet do takich scen, że na klatach schodowych wręcz wyrywano sobie gości i brano do domów, które wcześniej nie były zarejestrowane. Znajomość języków obcych była wówczas w Polsce bardzo słaba, ale wszyscy dawali sobie radę, bo liczyła się niezwykła otwartość mieszkańców Wrocławia. Dla samych organizatorów czas spotkania to był wręcz morderczy wysiłek – ja odpowiadałem za przygotowanie do modlitwy kościoła św. Michała, w którego pobliżu mieszkałem, a pozostałą część dnia zajmowałem się interwencjami w tych miejscach, gdzie pojawiały się jakieś problemy dla uczestników.
Owoce
Kiedy goście już wyjechali, bracia zaprosili na wspólną modlitwę do kościoła na Piasku wszystkich, którzy pomogli zorganizować spotkanie – wtedy zobaczyliśmy, jak było nas wielu, z dużych wrocławskich parafii i tych bardzo małych, rozrzuconych w promieniu ok. 50 km od miasta. Takie spotkania odbywały się też do połowy stycznia w parafiach, by podziękować wszystkim, którzy otwarli swoje domy.
Z tych spotkań spontanicznie zrodziły się liczne grupy modlitewne w wielu parafiach, które kontynuowały modlitwę ze śpiewami z Taizé. Pojawiły się też ciekawe inicjatywy konkretnych działań we wspólnotach parafialnych, głównie charytatywnych, zapoczątkowane często przez osoby, które do tej pory nie włączały się w życie Kościoła, a dzięki spotkaniu przeżyły coś ważnego, co poruszyło ich serca do działania.
Już miesiąc po spotkaniu – w pierwszą środę lutego 1990 r. – zaprosiliśmy wszystkich chętnych z miasta i regionu ponownie do kościoła na Piasku, by kontynuować modlitwę i ona trwa do dzisiaj, już 30 lat…

PARTNER CYKLU