MARTA WILCZYŃSKA

Środa Śląska

Znajomości

Żeby dzisiaj coś załatwić, musisz mieć znajomości – pewnie słyszał Ksiądz te słowa wielokrotnie, ja też. I ostatnio uświadomiłam sobie, że… w stu procentach się z nimi zgadzam! Kontrowersyjne?
Proszę poczekać na ciąg dalszy!
Kilka lat temu zgłosiłam się do szpitala na jednodniowe, ważne badanie. Bałam się, a w dodatku słyszałam, że badanie nie należy do przyjemnych. I rzeczywiście tak było. Na oddziale zajęła się mną jedna z pielęgniarek i to z nią u boku przetrwałam ten dzień. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ta kobieta była tam wyjątkowo, tylko na zastępstwo, do pomocy. Wtedy zrozumiałam, że na naszej drodze spotykamy prawdziwych aniołów, którzy towarzyszą nam w potrzebie.
Ostatnio miałam okazję przekonać się, że to nie było jednorazowe doświadczenie.
Tym razem potrzebowaliśmy opieki medycznej dla mojego Męża i modliliśmy się także o to, żeby Pan Bóg postawił na naszej drodze dobrych ludzi, modliliśmy się za lekarzy i pielęgniarki.
Zresztą nie tylko my, bo nasi przyjaciele też wspierali nas modlitwą. Kiedy opowiadamy tę historię, wielu ze znajomych pyta, czy trafiliśmy do tego szpitala po znajomościach, że nas tak szybko przyjęli i tak sprawnie się zaopiekowali.
Nie. To znaczy – tak! Nie, bo nie korzystaliśmy z żadnych koneksji, poleceń i nazwisk. Tak, bo postawiliśmy na tę znajomość, którą naprawdę warto mieć. Po raz kolejny przekonaliśmy się na własnej skórze, że jeśli ufamy Bogu, to On działa – także przez wyjątkowych ludzi, ziemskich aniołów. Obie sytuacje dotyczyły kwestii zdrowotnych. Ale to nie jest zamknięty katalog i jestem przekonana, że żeby załatwić też inne, codzienne, trudne sprawy, dobrze jest mieć znajomości tam „na górze”. Utrzymujmy tę relację każdego dnia – czego Księdzu i wszystkim Państwu życzę z okazji nadchodzących Świąt Wielkiej Nocy!