Kiedy będzie rozgrzeszenie…

AGATA COMBIK/FOTO GOŚĆ

O posłudze
w konfesjonale,
idealnym penitencie i tym,
jak spowiadają się
nasi rodacy,
z ks. Aleksandrem Radeckim
rozmawia

WOJCIECH IWANOWSKI

„Nowe Życie”

Wojciech Iwanowski: Co to jest spowiedź i dlaczego jest potrzebna?
Ks. Aleksander Radecki: Rozumiem, że chodzi o spowiedź świętą, która stanowi jeden z pięciu warunków sakramentu pokuty? Bo „spowiadać” może: żona męża, nauczyciel ucznia, lekarz pacjenta, policjant kierowcę; na swoistą „spowiedź” decyduje się ktoś wobec psychologa… Tego rodzaju wyznania czy zeznania nie zakończą się jednak rozgrzeszeniem, czyli pojednaniem z Bogiem, Kościołem i samym sobą.
Penitent w konfesjonale wyznaje swoje grzechy i zaniedbania Panu Jezusowi, który tylko „zasłania się” kapłanem.
Grzesznik, spowiadając się, staje w prawdzie o sobie samym, oceniając swoje życie w świetle Bożego Słowa. To jest jedyna szansa nawrócenia i prawdziwego rozwoju człowieka – aż do wyżyn świętości.

Jak spowiadają się Polacy?
Nie trzeba być bardzo wnikliwym obserwatorem, by widzieć i wiedzieć, że ogromna większość naszych rodaków spowiada się z okazji Wielkanocy, a nieco mniejsza rzesza przed świętami Bożego Narodzenia, zachowując przykazania kościelne (II: Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty; III: Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię Świętą). „Norma” jest zatem spełniona – ale to za mało! Przecież ideałem powinno być życie w stanie łaski uświęcającej każdego chrześcijanina na co dzień, a nie tylko przez kilka dni w roku. Tymczasem liczba tzw. communicantes jednoznacznie wskazuje na to, że większość z nas daleka jest od takiego poziomu życia duchowego. Logika serca podpowiada zatem, aby częściej korzystać z sakramentu pojednania.

Spowiednik posługuje w trybunale Bożego miłosierdzia,
by ratować grzesznika i prowadzić go ku zbawieniu

ROMAN KOSZOWSKI/FOTO GOŚĆ

Może się boją? Pamięta Ksiądz, co czuł przy swojej pierwszej spowiedzi?
Nie, ale dobrze ją pamiętam, gdyż wprowadziła ona w poważne zakłopotanie spowiednika oraz wszystkich ludzi obecnych w kaplicy. Miałem wtedy 6 lat. Gdy uklęknąłem przy kratkach konfesjonału, mówiłem tak cicho, że ksiądz proboszcz nic nie zdołał usłyszeć!
Gdy jego zachęty nie zmieniły mojego zachowania, zaprowadził mnie do zakrystii i tam próbował skłonić do głośniejszej wypowiedzi. Miał do mnie świętą cierpliwość…
Ale później było już tylko lepiej, a nawet to ja mogłem usłużyć swemu wspaniałemu duszpasterzowi jako spowiednik tuż przed Jego śmiercią.
To nie znaczy, że w latach młodzieńczych, a nawet teraz, gdy jestem kapłanem, nie przeżywałem i nie przeżywam tego sakramentalnego spotkania czasem z wielkim wzruszeniem i świętą obawą. Przecież wiem, że: Od każdego, któremu wiele dano, wiele też będzie się wymagać, a komu więcej powierzono, od tego też więcej będą żądać (Łk 12, 48).

Jak się przygotować do spowiedzi?
Uczciwie i odważnie. Pomocą jest niewątpliwie codzienny wieczorny rachunek sumienia, dający adekwatny obraz życia według wyznawanych zasad wiary. Pozwala on odkrywać tzw. wadę główną, która bywa przyczyną wielu innych grzechów; pozwala śledzić własny rozwój lub regres duchowy, oceniane w odniesieniu do poprzednich spowiedzi św. i podejmowanych postanowień.
Nieocenioną pomocą bywają schematy rachunków sumienia przygotowane dla poszczególnych grup wiernych (dzieci, młodzież, małżonkowie itd.) czy oparte na przykazaniach Bożych. Prowokacją do rozliczania się ludzi przed własnym sumieniem powinny być także czytania mszalne, homilie i kazania, nauki rekolekcyjne, lektura, bieżące wydarzenia, upomnienia ze strony bliźnich itp.
Uczciwość i odwaga polegać mają na jasnym i konkretnym nazywaniu swoich grzechów czy zaniedbań, szczerym ich wyznaniu przed kapłanem (co do rodzaju, liczby i okoliczności) oraz rozliczenie się z podjętych postanowień i zobowiązań.
Jak widać, tego rodzaju przygotowanie wymaga czasu i skupienia, a nawet sporządzania notatek.

Co, Księdza zdaniem, jest największym problemem dla penitentów?
1. Systematyczność, regularność spowiedzi św. 2. Rozliczanie się z podjętych postanowień lub/i zaleceń spowiednika.
3. Pokonywanie trudności związanych z „ludzkim” wymiarem sakramentu pokuty: co ksiądz o mnie pomyśli, czy na mnie nie nakrzyczy, czy mnie zrozumie, czy nie da zbyt wielkiej pokuty, czy mnie nie rozpozna itp.
Co jest najtrudniejsze w posłudze spowiednika?
Zdolność do uważnego i cierpliwego słuchania wszystkich penitentów.
Opanowanie pośpiechu podczas pełnienia posługi jednania. Traktowanie każdej osoby indywidualnie, bez rutyny.
Miłość pasterska, wyrażona w pokornym oczekiwaniu na penitentów.
Gotowość na podejmowanie kierownictwa duchowego czy/i przyjęcie zadań stałego spowiednika – oczywiście tylko na życzenie penitentów.
Tytuł „niewolnik konfesjonału” brzmi dumnie i pięknie w pośmiertnych opisach świętych spowiedników, ale tak ofiarnie pełniona posługa ma ogromną cenę. Właśnie dlatego Bogu dzięki za tych, którzy modlą się za wszystkich kapłanów…
Można spotkać stwierdzenie, że konfesjonał zastępuje psychoterapię. Co Ksiądz o tym myśli?
Istnieje obecnie ogromne zapotrzebowanie na łączenie psychologii (a zatem i psychoterapii) z duchowością i obie strony powinny z tej możliwości współpracy korzystać dla dobra penitentów.
Psychoterapeuta nie może jednak odgrywać roli kierownika duchowego wobec swego pacjenta, gdyż posługuje na innej płaszczyźnie jego potrzeb.
Celem oddziaływania kompetentnego psychoterapeuty jest poprawa funkcjonowania psychicznego, fizycznego i społecznego zgłaszającego się po pomoc człowieka.
Natomiast spowiedź św. ma naprawić więź człowieka z Bogiem, która została zerwana przez grzech. Lekarzem w konfesjonale jest nie ksiądz, lecz Bóg. Nawet jeśli po spowiedzi św. penitent czuje ulgę psychiczną, radość, doświadcza rozładowania swego napięcia i znajduje motywy do pozytywnego działania – nie jest to celem tego sakramentu.
Spowiedź św. jest uzdrowieniem duchowym, sięgającym głębiej niż sfera ludzkiej psychiki; łaska działa w sakramencie niezależnie od ludzkich doznań, gdyż Bóg przekracza nasze odczucia i przeżycia; jest to tajemnica dostępna jedynie na płaszczyźnie wiary.
Z drugiej strony sama spowiedź nie pomoże w sytuacjach, w których potrzebna będzie długofalowa pomoc, np. w przezwyciężaniu depresji, nadmiernych skrupułów, wyrzutów sumienia po aborcji, problemów psychicznych, emocjonalnych czy osobowościowych.
Psychoterapia może wspomóc ludzi w zaburzeniach zachowań, emocji oraz w kryzysach. Warto zaznaczyć, że psychoterapia „wyprana” ze światopoglądu chrześcijańskiego ludziom wierzącym raczej nie wróży dobrych rezultatów.

Jak ocenia Ksiądz korzystanie ze spowiedzi u znajomego kapłana?
Penitenci mają i muszą mieć absolutną wolność w wyborze swojego spowiednika. Nie może dziwić, że z wielu powodów mama, brat czy przyjaciel księdza poszukają tzw. obcego spowiednika. Wręcz zakazana jest posługa spowiednika, gdy jest on np. przełożonym dla swego penitenta. Obawa przed tym, by kapłan nie poznał człowieka przy kratkach konfesjonału bywa tak wielka, że niejeden człowiek dołoży wszelkich starań, by za każdym razem przychodzić do nowego (obcego) spowiednika.
Tylko czy to jest najlepsze rozwiązanie?
Ani Pana Boga, ani swego sumienia nikt z nas nie oszuka. Taki „jednorazowy” spowiednik ani nie rozezna dobrze potrzeb penitenta, ani nie zaangażuje się w towarzyszenie jego zmaganiom duchowym.
Pamiętam, że jako młody ksiądz poprosiłem o posługę w konfesjonale dla siebie księdza kolegę z tej samej parafii. Po co? By on, widząc mnie w działaniach zewnętrznych i słysząc, co mówię podczas spowiedzi – tym lepiej i pewniej pokierował moją pracą nad sobą.
W Kościele katolickim istnieją dwie formy sakramentu pokuty i pojednania. Czym one się różnią i kiedy się je stosuje?
Zasadniczą formą sprawowania tego sakramentu jest spowiedź indywidualna, uszna. Formą nadzwyczajną jest rozgrzeszenie ogólne, bez indywidualnego wyznawania grzechów.
Ten drugi wariant może być stosowany w wyjątkowych warunkach (niebezpieczeństwo śmierci oraz brak kapłanów, co pozostawiałoby wiernych przez długi czas bez sakramentu pojednania) i wymaga pójścia do spowiedzi św. indywidualnej, gdy tylko będzie to możliwe.
W Europie Zachodniej zanika spowiedź uszna. Jak postrzegać to zjawisko?
Z wielkim bólem, gdyż ludzie ponoszą z tego tytułu ogromne straty duchowe.
Jednak nawet na Zachodzie, gdy ksiądz będzie wiernie siedział w konfesjonale, oczekując na wiernych – oni przyjdą. W krajach, gdzie praktyka częstej spowiedzi św. zanika, niezbędna jest solidnie przygotowana i prowadzona katecheza na temat tego sakramentu. Jednak przykład prawdziwych katolików będzie w tej materii najbardziej przekonującym argumentem.
Kiedy kapłan musi odmówić rozgrzeszenia, co wtedy czuje?
Dzieci potrafią wyrecytować takie zdanie: „Wtedy będzie rozgrzeszenie, kiedy będzie nawrócenie”. Jeśli penitent nie zamierza zerwać z jakimś grzechem, nie żałuje popełnionego zła, nie dąży do pojednania z Bogiem i bliźnimi – rozgrzeszenie musi być odłożone.
Taka sytuacja jest największym bólem spowiednika, który przecież posługuje w trybunale Bożego miłosierdzia po to, by ratować grzesznika i prowadzić go ku zbawieniu. Musi być jednak wierny nauce Chrystusa – sakrament pojednania nie jest jego prywatną własnością.

Zasadniczą formą sprawowania sakramentu pokuty i pojednania jest
spowiedź indywidualna, uszna

HENRYK PRZONDZIONO/FOTO GOŚĆ

Jak powinien wyglądać „idealny” penitent?
Z pewnością warto taki ideał nakreślić i dążyć do niego przez całe swoje życie; człowiek jest przecież istotą niedokończoną, zaproszoną do zdążania ku doskonałości.
Oto cechy świadczące o duchowej dojrzałości penitenta:
▸ Żywa wiara, która pozwoli w spowiedniku widzieć zastępcę Chrystusa.
▸ Postawa szczerego żalu za grzechy i chęć prawdziwego nawrócenia.
▸ Gotowość do przyjęcia kierownictwa duchowego, co oznacza regularne korzystanie z posługi stałego spowiednika.
▸ Szczerość podczas wyznawania grzechów (podanie ich liczby, rodzaju i okoliczności).
▸ Podejmowanie konkretnych postanowień i rozliczanie się z nich.
▸ Przełamanie anonimowości: penitent pozwala się dokładnie poznać spowiednikowi, dokonując krótkiej autoprezentacji własnej osoby, co znacznie ułatwi ocenę sytuacji i podanie konkretnych sugestii co do pracy nad sobą.
▸ Posłuszeństwo spowiednikowi, zaufanie do jego posługi, konsekwentna współpraca z kierownikiem duchowym.
▸ Wybór optymalnego czasu na spowiedź św., czyli np. nie tuż przed samymi świętami, nie podczas Mszy św., nie w miejscach wielkich pielgrzymek itp.
▸ Podjęcie wstępnych przygotowań do spowiedzi św., czyli: przeprowadzenie wnikliwego rachunku sumienia, pojednanie z bliźnimi, naprawienie wyrządzonych szkód, przemyślenie postanowienia poprawy.
▸ Dialog ze spowiednikiem dla rozeznania istniejących problemów czy przy podejmowaniu życiowych decyzji.

▸ Stałe pogłębianie swojej więzi z Bogiem i Kościołem, zdobywanie wiedzy o życiu prawdziwie chrześcijańskim.
▸ Zadośćuczynienie za grzechy na miarę posiadanych możliwości; duch pokuty.
▸ Modlitwa za swego kierownika duchowego, gdyż dar „dobrego” spowiednika – jak i wszystkie inne – trzeba wyprosić u Pana Boga, Dawcy wszystkich darów.
▸ Wdzięczność wobec swojego spowiednika, wyrażona choćby najprostszym słowem czy gestem.

JAK WYGLĄDAŁY TWOJE
DOTYCHCZASOWE SPOWIEDZI ŚWIĘTE?

▸ Masz stałego spowiednika?
▸ Spowiadasz się regularnie, tak by na co dzień żyć w łasce uświęcającej?
▸ Twoje wyznania grzechów i zaniedbań są zawsze szczere?
▸ Przeprowadzasz solidny osobisty rachunek sumienia?
▸ Nazywasz po imieniu swoje grzechy – znasz swoją wadę główną?
▸ Umiesz zdobyć się na prawdziwe zadośćuczynienie za swoje grzechy?
▸ Podejmujesz konkretne postanowienia po spowiedzi św.? Rozliczasz się z nich?
▸ Prosząc Boga o miłosierdzie dla siebie – przebaczasz wszystkim swoim winowajcom?
▸ Modlisz się w intencji własnej dobrej spowiedzi św. i za swego spowiednika?