KS ANDRZEJ DRAGUŁA

Zielona Góra

Pokusa chleba

Z trzech pokus, z którymi przychodzi diabeł do Jezusa, pierwsza jest pokusa chleba. Diabeł wyczuł chwilę, gdy Jezus „odczuł w końcu głód”, i „wtedy przystąpił kusiciel”. „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”. Jezus odpowiada szatanowi: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”. Jezus wie, że głód jest wielkim panem człowieka. Zdarza się, że popycha człowieka do czynów przestępczych. I ostatecznie trudno się temu dziwić. Zaspokojenie głodu to podstawowa życiowa potrzeba.
Każdy wie, że istnieje śmierć głodowa. Śmierć z braku chleba. Człowiek zdolny jest zrobić wszystko, by jej uniknąć. Tego właśnie doświadczał Syn Marnotrawny z przypowieści Jezusa, gdy „nastał ciężki głód w onej krainie” leżącej „w dalekich stronach”, gdzie wyjechał, opuszczając dom ojcowski. Wtedy sobie uświadomił, że w domu jest pod dostatkiem chleba, „a ja tu z głodu ginę”. „A więc co Cię skłoniło do powrotu?” – zapyta go ojciec w opowiadaniu A. Gide’a Powrót syna marnotrawnego.
„Nie wiem. Może lenistwo” – odpowie. „A więc nie miłość?” – ojciec będzie dopytywać z wyrzutem. „W tym ubóstwie czułem się blisko Ciebie, Ojcze. […] nigdy mocniej Cię nie kochałem jak na pustyni. Ale każdego dnia dręczyła mnie troska o pożywienie. W Domu przynajmniej dobrze się jada”. „A zatem przywiódł Cię głód” – konkluduje ojciec. Syn musiał poczuć niedostatek, by wrócić do ojca.
Ale chleb może być także narzędziem sprawowania władzy nad człowiekiem. W latach 1932–33 w Związku Radzieckim, a zwłaszcza na Ukrainie wywołano sztucznie klęskę głodu (na samej tylko Ukrainie umarło z głodu ok. 3,3 mln ludzi). Z historii antycznej pamiętamy, że lud rzymski żądał „chleba i igrzysk” (panem et circenses), na co władza odpowiadała organizowaniem publicznych uczt oraz rozdawaniem pieniędzy, chleba i zboża. G. Schwartz w książce Les Amnésiques (Europejska Nagroda Książkowa 2018) przytacza rozmowę z Niemką, która przed II wojną światową mieszkała na terytorium Czechosłowacji.
Autorka pyta, jakie były reakcje mieszkańców pochodzenia niemieckiego na hitlerowską aneksję w 1938 r.: „Witaliśmy Hitlera jak wybawiciela” – mówi kobieta. „Dlaczego?” – pyta dziennikarka. „Przedtem jedliśmy tylko ziemniaki, po aneksji mieliśmy mięso do zupy”. Ten, kto zdolny jest zaspokoić głód, ten ma władzę. Jezus znał siłę głodu i pokusę chleba.
Znamy tę pełną wyrzutu wypowiedź Jezusa: „Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości”. Nie ma nic złego w trosce o chleb. Przeciwnie, to przecież podstawowy uczynek co do ciała. Ale ta troska może się stać szatańską pokusą, gdy za chleb człowiek sprzedaje wartości, którymi powinien się kierować w życiu. I nie myślę tu o tych, którzy to robią na granicy głodowej śmierci. Ta bowiem usprawiedliwia wiele. Ale o tych, którzy dają się chlebem kupić i wraz z własnymi żołądkami sprzedają sumienie. Taki chleb tylko pozornie rozdaje się za darmo. Jego ceną jest niewola.