Nasza szansa

Europejskie Spotkania Młodych z 1989 i 1995 roku zostawiły we Wrocławiu
dobry ślad i równie dobrze zapisały się w pamięci ich uczestników. I piszę to ja, który
sam tych wydarzeń nie pamiętam tak dokładnie. Wiem to jednak, gdyż po ogłoszeniu,
że Taizé zagości we Wrocławiu ponownie w tym roku, spotkałem się z dużą radością
i ciepłymi wspomnieniami mieszkańców naszego miasta.

JACEK SUTRYK

Prezydent Wrocławia

Europejskie Spotkania Młodych we Wrocławiu: Grupa uczestników spotkania przed Halą Stulecia, 28 grudnia 1995 r.

PAP/ADAM HAWAŁEJ

Według różnych danych w 1989 roku, w czasach szczególnie trudnych, jeśli chodzi o organizację tak dużych wydarzeń, w kraju znajdującym się wówczas w okresie transformacji, do Wrocławia przyjechało około 45 tysięcy młodych ludzi.
Gdy w 1995 roku bracia ponownie zdecydowali się zagościć we Wrocławiu, w spotkaniu uczestniczyło blisko 75 tysięcy osób. Wszyscy spotkali się z dobrym przyjęciem przez mieszkańców Wrocławia, o czym mówią sami uczestnicy tych spotkań w każdym europejskim kraju.
Gdy myślę o Taizé, małej francuskiej wiosce, która stała się domem dla około 100 braci, przedstawicieli różnych wyznań wspólnot chrześcijańskich,

widzę w niej pewną analogię do myślenia o dzisiejszej Europie.
Bracia w Taizé nie skupiają się na tym, co dzieli poszczególnych chrześcijan.
Budują na tym, co łączy, na tym, co wspólne. Na tym, co z ich perspektywy najważniejsze. Ta świadomość nadrzędnego celu każe im powiedzieć, że trzeba odrzucić podziały. Właśnie w imię tego, co większe. W imię tego, co najważniejsze. To nie znaczy, że różnice znikają, po prostu przestają mieć aż takie znaczenie. Co więcej, każdy młody uczestnik Spotkań pozostaje przy swoim wyznaniu i działa przede wszystkim w ramach swojej religijnej wspólnoty.

Europejskie Spotkania Młodych we Wrocławiu: Wspólna modlitwa na zakończenie starego roku, 31 grudnia 1995 r.

Podobnie musimy dzisiaj patrzeć na Europę. Różnimy się, zgoda.
Nasze kraje mają swoje problemy, z którymi muszą się mierzyć, to także prawda. Ale ostatecznie żyjemy na jednym kontynencie, szczęśliwie wolnym od wojen w ramach zjednoczonej Europy, prowadzimy wspólne projekty i staramy się budować wspólnotę, która pozostaje czymś najważniejszym – nie tylko dla bezpieczeństwa jej mieszkańców, ale także dla ich rozwoju. I kiedy tak spojrzymy na Europę, w innym świetle zobaczymy też problemy, które przed nami stoją.
Bardzo potrzebujemy dzisiaj pokoju.
Bardzo potrzebujemy rozwagi i wspólnego myślenia o najważniejszych sprawach.

To wszystko wymaga dostrzeżenia celów bardziej odległych niż te na kilka najbliższych lat i współpracy dla ich osiągania.
I jeszcze jednej ważnej rzeczy: wymaga zrozumienia, że we wszystkich tych różnicach i problemach – jesteśmy wspólnotą. Wspólnotą ludzi, którzy w pewnych granicach lub przy ich braku żyją koło siebie i odpowiadają za siebie nawzajem. Niezależnie, czy mówimy o sąsiadach z bloku, mieszkańcach osiedla, obywatelach Wrocławia, Polski czy Europy. Powinniśmy uczynić wszystko, co możliwe, aby to wspólne życie było jak najlepsze w każdym wymiarze. Uważam, że takiego sposobu myślenia możemy uczyć się od naszych tegorocznych Gości.

Europejskie Spotkania Młodych we Wrocławiu: Brat Roger, założyciel Wspólnoty Taizé, na wrocławskim Ostrowie Tumskim

Trzecie wrocławskie spotkanie wspólnoty Taizé, do którego dojdzie w 2019 roku, to wynik pracy zespołowej. Gdy Modest Aniszczyk w 2014 roku, jako ówczesny radny, przygotowywał w imieniu Rady Miejskiej Wrocławia zaproszenie skierowane do braci, a prezydent Rafał Dutkiewicz wsparł je swoim listem, byłem dyrektorem Departamentu Spraw Społecznych. Nie znaliśmy kalendarza spotkań wspólnoty, nie wiedzieliśmy, na kiedy zechcą nasze zaproszenie przyjąć, jednak projekt ten zaangażował nas wszystkich. Dziś chcę wyrazić wdzięczność Modestowi Aniszczykowi, radnym Wrocławia sprzed pięciu lat, prezydentowi Rafałowi Dutkiewiczowi i wszystkim, którzy wsparli propozycję Wrocławia swoim autorytetem. Cieszę się z tego zaproszenia. Cieszę się, że zostało przyjęte. 

Cieszę się ze Spotkania Młodych, którzy zagoszczą w naszym mieście. Każdy, kto chce budować pokój między ludźmi, jest we Wrocławiu szczególnie mile widziany.
W liście adresowanym do uczestników Europejskiego Spotkania Młodych w Madrycie, podczas którego ogłoszono miejsce kolejnego wydarzenia, pisałem o tym, że Wrocław ma wiele imion w wielu różnych językach świata. Aby ułatwić młodym znalezienie tego właściwego, poprosiłem, aby nazwali nasze miasto swoim domem. Myślę, że wszyscy możemy się z tą nazwą zgodzić.
Zachęcam do włączania się w organizację tegorocznego Europejskiego Spotkania Młodych we Wrocławiu.
To wydarzenie, które zawsze zostawia dobry ślad i w nas, i w tych, którzy nas odwiedzają.