KS. ADAM CZTERNASTEK

Czepielowice

Jego śladami

I w ten sposób, czyli pokonując wszelkie przeciwności, o których pisze Pani Marta, stajemy się jeszcze mocniejsi, oczywiście duchowo. Czy jest jakiś warunek? Zaufać Bogu. Wydawałoby się proste, a jednak przychodzi nam z wielką trudnością złożyć całą nadzieję w Bogu. I mieć Go „zawsze przed swoimi oczami”. A przeciwności przychodzą zawsze w najmniej oczekiwanym momencie.
I wtedy wydaje się nam, że wszystkie siły jakby były przeciwko nam. A gdzie ufność Bogu?
Iz tą samą ufnością powinniśmy stawać do realizacji wszelkich zamierzonych celów, działań. Nawet jeśli z pozoru są one drobne, to pamiętajmy, że mogą przynieść owoce, których się nie spodziewamy. Bo za te owoce już będzie odpowiadał On – Pan. A przeciwności? Co z nimi?
I rzeczywiście tak jest, że kiedy dzieło jest większe, to tym większe mogą nas spotkać „turbulencje”.
I technika zawodzi, i człowiek zawiedzie.
Najczęściej gdzieś w środku czujemy wtedy żal i chcielibyśmy poddać się. Właśnie nie, gdyż wtedy pokażemy, że to jest tylko nasze działanie.
A przecież, jak Pani Marta podkreśliła, to na chwałę Boga czynimy. Ale przeciwności, nazwijmy je techniczne, to jedno, a z drugiej strony człowiek, który niekoniecznie jest sprzymierzeńcem. I to bardziej boli. Zwłaszcza kiedy nasze podejście do wiary, wyrażane w ten czy inny sposób, jest narażone na krytykę albo wręcz na wyśmianie.
Może tego oczekuje od nas Pan Bóg, abyśmy przeszli przez takie doświadczenie. Będziemy mocniejsi. Bo przecież nie robimy tego dla własnej chwały, dla własnych korzyści. Celem jest ON.
Możemy wykorzystywać do tego celu wiele środków, które pozwolą nam dotrzeć do drugiego człowieka. Ale zawsze ufajmy, że jest przy nas ten, który nas do tego uzdalnia. Nie „głosimy siebie”, jak pisał św. Paweł, ale Chrystusa. I choć czasami jest pod górkę, to nie idziemy sami. Przewodnikiem jest On, a my, podobni do szerpów, z ciężarem własnych doświadczeń idźmy za Nim. „Zaufaj Panu już dziś…”.