dla dzieci

BOHATEROWIE BIBLIJNI

Jan Chrzciciel – świadectwo o Chrystusie

Ja nie jestem Mesjaszem, ale zostałem przed Nim posłany.
(Ewangelia wg św. Jana 3, 28b)

Poznaliśmy już Jana Chrzciciela, kiedy udzielał Jezusowi chrztu w rzece Jordan (styczeń 2017 r.). Teraz przyjrzymy się jego postawie wobec Chrystusa.
Ludzie, którzy przychodzili do Jana, by ich ochrzcił, a także jego uczniowie zaczęli domyślać się i pytać: czy może właśnie Jan jest Mesjaszem? Ale kim w takim razie byłby Jezus, do którego po chrzcie Janowym ciągnęły coraz większe tłumy? Nie potrafili pogodzić jednego z drugim i spierali się o to. Ze swoimi wątpliwościami zwrócili się wprost do Jana: Nauczycielu, oto ten, który był z tobą po drugiej stronie Jordanu i o którym ty wydałeś świadectwo, teraz udziela chrztu i wszyscy idą do Niego (Ewangelia wg św. Jana 3, 26).
Postawa i odpowiedź Jana była jednoznaczna. Ani przez chwilę nie przypisywał sobie roli, której Bóg mu nie wyznaczył. Człowiek nie może otrzymać niczego, co by mu nie było dane z nieba (Ewangelia wg św. Jana 3, 27). Od początku mówił, że ma przygotować drogę dla Tego, który jest od niego większy. Jako prorok zobaczył w Jezusie obiecanego Zbawiciela – Mesjasza, na którego czekał naród Izraela. I wyraźnie wskazał na Niego już w czasie chrztu w Jordanie. Teraz na pytania wątpiących potwierdził to.
Nazwał siebie przyjacielem Oblubieńca, który cieszy się z Jego nadejścia. Rozpoznał czas, kiedy misja dana mu przez Boga dobiegała końca: Teraz moja radość doszła do szczytu. Trzeba, by On wzrastał, a ja żebym się umniejszał (Ewangelia wg św. Jana 3, 30).
Świadectwo postępowania i słowa Jana Chrzciciela są dla nas wzorem. Znajdujemy w nim przykład pokory i zgody na Boże plany i Jego wolę. Jan nie dyskutuje, czy może dokonać więcej, stać się kimś ważniejszym albo bardziej znanym. Przyjmuje z radością to, co przeznaczył mu Bóg.

ILUSTRACJA ANNA GRYGLAS

Wypełnia misję, którą od Niego otrzymał.
Uczy nas przez to zaufania do Stwórcy i Jego zamiarów.
A jak wygląda twoje zawierzenie Panu? Czy akceptujesz to, jakim stworzył Cię Bóg? Czy cieszysz się z roli, jaką ci wyznaczył? Z miejsca i czasu twojego życia? Z rodziny, w której przyszedłeś na świat i w której dorastasz?
To Bóg jest Panem życia i całego świata – my jesteśmy Jego dziełem. On z miłości dał nam nasze życie takie, jakie ono jest. Jesteśmy Mu potrzebni tu, gdzie nas umieścił. Potrzebuje nas, byśmy innym Go ukazywali – tym, którzy są wokół nas. W Bożym zamyśle mamy kontynuować ziemskie dzieło Jezusa, dzieło przybliżania ludzi do Niego i pokazywania im Jego miłości. Żeby to robić skutecznie, potrzebujemy przyjąć to zadanie jako najlepszy plan dla naszego życia i nie usiłować robić wszystkiego „po swojemu”, według własnego planu. Akceptowanie samego siebie i swojego życia prowadzi nas do coraz pełniejszego przyjmowania miłości Chrystusa, dzięki czemu uczymy się być Jego świadkami tak, jak daje nam przykład Jan Chrzciciel. Uczmy się również cierpliwości i wytrwałości na tej drodze. Prośmy Pana o Jego mądrość w naszym życiu.

EWA CZERWIŃSKA