KS ANDRZEJ DRAGUŁA

Zielona Góra

Pacierz na rowerze?

Znalazłem ostatnio ciekawe badania na temat zmian w obszarze praktyk religijnych. Przytoczę tu tylko jedno badanie, ale za to znamienne. Otóż jeszcze w 2002 r. codzienny pacierz odmawiało 47,6% badanych wierzących, w roku 2018 ten poziom spadł do 38,2%, a w pokoleniu 15–30 lat wskaźnik ten spadł z 33,8% do 21,5%. Czy można jednak z tego wnioskować, że ludzie przestają się modlić?
Kiedy omawiałem te wyniki ze studentami na zajęciach i pytałem o powody takiego stanu rzeczy, odpowiedzi padały różne. Pierwsza brzmiała: „Z lenistwa”. Druga: „Z niewiary”. Dopiero trzecie była, moim zdaniem, trafna: „Z powodu zmian kulturowych”. Nie wiem, jakie byłyby odpowiedzi badanych, gdyby zapytano ich nie tyle o codzienny pacierz, ile o codzienną modlitwę. Myślę, że dużo lepsze. Więcej bowiem ludzi się modli niż odmawia pacierz. Co więcej, wcale ta modlitwa nie jest, jak to było niegdyś, skoncentrowana na poranku i wieczorze, ale bywa realizowana w różnych porach dnia i na różne sposoby.

Tradycyjny pacierz przestał być formą adekwatną kulturowo. Zastąpiły go dzisiaj inne formy. Potrzebujecie dowodu? Ostatnio reklamowano urządzenie do odmawiania różańca podczas jazdy na rowerze. To nie jest – jak to się potocznie mówi – moja bajka. Po pierwsze, nie jeżdżę na rowerze. Po wtóre – gdybym jeździł, tobym się koncentrował na drodze, a nie na różańcu. Okazuje się jednak, że wielu cyklistów pozytywnie przyjęło nowy modlitewny gadżet. Bardzo chętnie połączą jazdę z modlitwą różańcem. Jest też podobna „aplikacja” do samochodu. Jeden z moich kolegów – fascynat biegania – przekonywał mnie, że modlitwa podczas biegania dobrze wpływa na jego rytm. No cóż…

Może nam się to podobać albo nie, ale inna jest dzisiaj organizacja życia. Jego dynamika, mobilność i zmienność generują nowe formy modlitwy: ktoś odmawia różaniec, jadąc na rowerze, ktoś odsłuchuje w tramwaju konferencję z empetrójki, a może nawet śledzi adorację. Ja tak nie potrafię ani nie potrzebuję. Ale są tacy, dla których ten nowy rytm modlitwy jest bardziej naturalny niż dawny ranno-wieczorny. Kiedyś ludzie się modlili przy pracy w polu, np. śpiewając Godzinki. Dzisiaj łączą modlitwę z rekreacją. Trzeba pamiętać, że większość form pobożności, w tym pacierz na początek i koniec dnia, ma kulturowe uzasadnienie, powstały w określonych warunkach – pochodzi z okresu stabilnej cywilizacji rolniczej czy rolniczo-robotniczej. I często nie odpowiada współczesnej kulturze korporacyjnej. Kiedyś ludzie pracowali na miejscu, rzadko podróżowali. Mogli sobie pozwolić na komfort pacierza przy łóżku. Dzisiaj podróż stała się codziennością, a większość pracuje daleko poza miejscem zamieszkania. Miejscem modlitwy porannej staje się samochód, autobus, tramwaj, a nawet rower. „Nie odmawiałem pacierza” wcale nie musi oznaczać „nie modliłem się”, a codzienna modlitwa to niekoniecznie klasycznie rozumiany pacierz w piżamie przy łóżku.