DOMINIK GOLEMA

Wrocław

Co słychać?

Zmierzając na spotkanie w siedzibie Polskiego Związku Niewidomych, spotkałem idącego w tym samym celu Pana Andrzeja. Jak zwykle pogodny, szedł spokojnie, badając teren swą białą laską. Przywitaliśmy się, zaproponowałem swe ramię, aby łatwiej się szło, ale Pan Andrzej podziękował z uśmiechem, mówiąc, że tutaj dobrze zna wszystkie zakamarki, a poza tym jest dobra pogoda, nie pada deszcz ani śnieg i wszystko można dobrze… odsłuchać. Takie to proste i oczywiste, a tak niezwykłe. Dla większości z nas deszcz ze śniegiem jest uciążliwy, bo przemakają buty, marzną stopy, jest ślisko, a dla Pana Andrzeja – zakłóca on brzmienie otoczenia. Według różnych raportów największym zagrożeniem ekologicznym, zaraz po zanieczyszczeniu powietrza, jest hałas. Coraz powszechniej używa się również określenia: zanieczyszczenia akustyczne. Nie tylko mieszkańcy dużych miast doświadczają tych uciążliwości, w dużej mierze skażenie ciszy serwujemy sobie sami.
Otaczamy się coraz większą liczbą urządzeń, które w naszych domach szumią, buczą, wibrują. Kiedy media intensywniej alarmują o smogu – częściej widzimy przechodniów w maseczkach, chcących odizolować się od zanieczyszczeń powietrza, aby chronić oczy przed rażącym światłem, zakładamy przyciemnione okulary, a wobec cywilizacyjnego hałasu… zatykamy uszy słuchawkami i aplikujemy sobie dodatkowy hałas.
Dlaczego boimy się ciszy? Jedynie w ciszy możemy usłyszeć to co ważne, cenne, wyjątkowe. To w ciszy, a nie przy akompaniamencie wybrzmiewają słowa rozgrzeszenia w konfesjonale, słowa przeistoczenia podczas Eucharystii, słowa przysięgi małżeńskiej. Tylko w ciszy usłyszymy prawdziwe brzmienie natury, czuły szept ukochanej osoby, delikatne kwilenie niemowlęcia, w ciszy usłyszymy głos swego sumienia… może stąd ten lęk. Chirurg operujący serce pacjenta pracuje ze szczególnym zaangażowaniem oczu i dłoni, a jednak nad wejściem do sali podświetlony jest napis: „cisza – operacja”. Dlaczego modlitwa adoracyjna stanowi często dla nas trudność? Bo wymaga ciszy. Chcielibyśmy tę modlitwę na siłę wypełniać śpiewem, swoimi słowami, choćby w myślach, w sercu, a tu potrzebna cisza. Usłyszałem kiedyś piękną receptę na modlitwę adoracyjną: klęcz w milczeniu tak długo, aż usłyszysz i poczujesz bicie serca Pana Jezusa, to wszystko.
Najbardziej znaną kolędą jest Cicha noc, a ona tak dawno przestała być cicha, zagłuszyliśmy ją nawet płytami z kolędami. Może warto wyłączyć odtwarzacz i spróbować samodzielnie zanucić tę Cichą noc, usłyszeć siebie nawzajem i świadomie postawić sobie pytanie: „Co u Ciebie słychać?”. Panie Andrzeju, dziękuję za tę chodnikową refleksję o brzmieniu miasta. Pracujący z dala od kraju ks. Krystian przed laty zadał mi pytanie: „Jakie jest najważniejsze przykazanie?”. Moje myśli zaczęły szybko krążyć wokół pierwszego z Dekalogu oraz Przykazania miłości, a ksiądz Krystian ze spokojem sam uprzedził moją odpowiedź – „Słuchaj…” (Pwt 6, 4).