MATERIAŁ PRZYGOTOWANY PRZEZ WROCŁAWSKIE CENTRUM ROZWOJU SPOŁECZNEGO

Pomysł na Wrocław

Nasze miasto dzieli się na 48 osiedli. Każde z nich wymaga inwestycji
– mniejszych lub większych. Każde powinno być zorganizowane w podobnym,
jak dalece to tylko możliwe, standardzie.

JACEK SUTRYK

Wrocław

Ścieżka światła – specjalna iluminacja przygotowana na Weekend Zamknięcia ESK 2016

ZDJĘCIA Z ARCHIWUM URZĘDU MIEJSKIEGO WROCŁAWIA

Żłobek, przedszkole, lokalne centrum kultury, mały ryneczek, a przynajmniej centralny punkt, w którym mieszkańcy mogą się gromadzić, miejsce przyjazne zarówno dzieciom, jak i seniorom. To wszystko trzeba wpisać w plan na Wrocław.
Z myślą o lokalnej społeczności
Dodałbym do niego centrum komunikacyjne, parking oraz lokalną strefę gospodarczą otwartą na przedsiębiorczość mieszkańców. Myślę, że obietnice przedwyborcze nie mogą trafiać do zamrażarki. Trzeba je konsekwentnie planować i realizować. I oczywiście modyfikować wedle potrzeb mieszkańców.
Oni mają być najważniejszą inwestycją naszego miasta. Taka inwestycja musi być mądrze zorganizowana, z wykorzystaniem już posiadanego potencjału.
Przykładem niech będzie młodzieżowe centrum ze ścianką wspinaczkową otwarte… w domu parafialnym. Gromadzili się tam młodzi ludzie, a proboszcz parafii był otwarty na zorganizowanie dla nich wolnego czasu. Miasto dofinansowało budowę ścianki wspinaczkowej i centrum działa obecnie pełną parą. To jeden z przykładów modelowej współpracy miasta z instytucjami służącymi lokalnej społeczności.

Pomoc Kościoła
Z punktu widzenia urzędu miejskiego Kościół pełni często funkcję największej instytucjonalnie NGO. Zajmuje się pomocą charytatywną w oparciu o sieć parafii, dzięki czemu dociera do ludzi, do który nie potrafiłby dotrzeć MOPS, ze względu na to, że ukrywają oni swoje potrzeby. Organizuje czas młodym ludziom i, w przypadku choćby Obserwatorium Społecznego, wychodzi naprzeciw problemom związanym z edukacją młodzieży w zakresie dobrze rozumianego patriotyzmu, ekologii czy dialogu międzykulturowego.
Podobne działania prowadzą też inne kościoły i związki wyznaniowe – np. we wsparcie przybywającym do Wrocławia Ukraińcom włączył się silnie Kościół greckokatolicki.
To wszystko narzędzia, które w rzeczywistości uzupełniają urząd miejski i podległe mu jednostki. Na takich oddolnych działaniach, prowadzonych przez wszystkie organizacje pozarządowe, należy budować Wrocław. Są one bowiem bliżej ludzi w każdym sensie, bliżej ich problemów i bliżej zainteresowań, znają lokalne potrzeby i potrafią wskazać – mając świadomość specyficznych uwarunkowań – najefektywniejsze środki, które mogą pomóc.

Nadodrzański Bulwar Politechniki Wrocławskiej przy Wybrzeżu Wyspiańskiego

Inwestycje międzyosiedlowe
Wrocław potrzebuje również inwestycji międzyosiedlowych. Także w rekreację adresowaną do różnych potrzeb, a więc popularne już ścieżki rowerowe czy trakty piesze, ale również zazielenienie osiedli, tak aby parki lub zieleńce były dostępne w odległości kilku minut od domu. Do tego boiska i pływalnie, które, jak sądzę, powinny być wpisane w szerszą strategię wsparcia dla klubów młodzieżowych, ale też powinny służyć poprawie kondycji starszych mieszkańców Wrocławia w ramach np. programu Trener Senioralny. Kompletne miasto musi być widziane przez pryzmat rodziny, musi być przyjazne dla rodzin z dziećmi, ale także dla seniorów i osób z niepełnosprawnościami.
Nie wyobrażam sobie dzisiaj, aby jakikolwiek obiekt użyteczności publicznej mógł być niedostosowany do tych fundamentalnych potrzeb.
Dzisiaj nie ma już znaczenia, jaką w rzeczywistości mamy komunikację miejską – ważniejsza od stanu faktycznego jest zbudowana przez lata opinia mieszkańców o niej. Opinia, która zaczęła już żyć własnym życiem.
Trzeba z jednej strony zainwestować w nowy tabor, w nowe linie komunikacyjne, w tym połączenia tramwajowe, a z drugiej strony stopniowo pokazywać wrocławianom, jak wszystko faktycznie działa. I wszystko to musi się dziać w tym samym czasie.
Dialog i partycypacja mieszkańców
Celowo podaję przykład komunikacji, bo widzę w niej, dwutorowo, najważniejszą potrzebę Wrocławia.
Po pierwsze komunikacja zbiorowa jest kluczem do redukcji ruchu samochodowego w centrum, usprawnienia transportu i zmniejszenia zanieczyszczeń.

Po drugie komunikacja społeczna, polegająca na słuchaniu, odpowiadaniu i ponownym słuchaniu, jest fundamentem reformy miasta, której nie da się przeprowadzić bez mieszkańców.
W innym wypadku będą do niej – co najmniej – sceptycznie nastawieni.
Jeśli najważniejszym narzędziem prowadzenia miejskich polityk chcemy uczynić dialog i partycypację obywateli, to także ona będzie budowana na tych samych fundamentach – widzenia (czy coraz bardziej także słuchania), oceny i działania. Na marginesie, dokładnie te same metody stosuje Katolicka Nauka Społeczna. W ten dialog musi angażować się prezydent, ale także cały podległy mu urząd. Najczęściej bowiem opinia o prezydencie i mieście nie bierze się z wywiadów, których on udziela, czy deklaracji, które składa.
Opiera się na pierwszym doświadczeniu mieszkańców, chcących załatwić sprawę w punkcie obsługi. Nie chodzi o samo załatwienie sprawy, ale o to, jak się ją załatwia. Jestem przekonany, że często mieszkaniec zrozumie spokojnie i rzeczowo wytłumaczoną negatywną decyzję i wyjdzie ze spotkania bardziej uspokojony, niż obsłużony pozytywnie, ale w sposób niewłaściwy. O urząd, w którym też przecież pracują mieszkańcy naszego miasta, również trzeba zadbać.
Chciałbym opowiedzieć o Wrocławiu za 10 lat. Ale wiem, że to niemożliwe.
Miasto jest zbyt dynamiczne, zbyt nieobliczalne, żeby móc łatwo opowiedzieć o tym, jak będziemy je widzieć w 2028 roku. To, co starałem się pokazać, to moja wizja tego, czego miasto potrzebuje, żeby nadal rozwijać się w dobrym kierunku. W jednym zdaniu ująłbym to tak: chcemy zbudować drogi dla Wrocławia, a to, dokąd tymi drogami Wrocław pojedzie, zależy od mieszkańców.