„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

Zapiekła wolność

Dlaczego Bóg stworzył piekło? A dlaczego człowiek wybiera samotność?
Jak Bóg może się zgodzić na odrzucenie swych stworzeń?
Ale jak Bóg może unieważnić wybory ludzi?

KS. MACIEJ MAŁYGA

Wrocław

Ciemność. Tam będzie płacz (por. Mt 8, 12)

Mówienie o „piekle” wielu dzisiaj śmieszy. To z kolei cieszy rzeczywistego odpowiednika Krętacza, bohatera Listów starego diabła do młodego C.S. Lewisa. Krętacz doradzał bowiem młodemu diabłu, aby trzymał kuszonego przez siebie człowieka w przekonaniu, że diabeł (i jego „królestwo”) nie istnieje, ewentualnie jest jakąś zabawną postacią.
Sprawa nie jest zabawna, lecz śmiertelnie, a właściwie nieśmiertelnie poważna.
Dobra Nowina i „potępienie”
Opisane w Biblii i przekazywane w Kościele Objawienie jasno mówi o możliwości wiecznego życia człowieka bez Boga. Stary Testament nie stwierdza tego wprost, ale zawiera treści, które na to wskazują: otchłań (Mdr 2, 1), czeluść (Ps 71, 20). Mówił o tym Jezus Chrystus (Mt 13, 42; 25, 41; Mk 9, 43; Łk 13, 28). Oddzielenie od Boga jest wielkim bólem, co wyrażają obrazy ognia (Mk 9, 43), ciemności, płaczu i zgrzytania zębami (Mt 8, 12). Prawdę o „piekle” powtarza pierwotny Kościół (1 Tes 5, 3; Rz 9, 22; Flp 3, 19; Ap 14, 10).
Dalsze nauczanie Kościoła też nie pozostawia wątpliwości: od wyznań wiary V w. („Fides Damasi”, „Quicumque”) i Synodu w Konstantynopolu (543, przeciw orygenistom) przez wyznania wiary średniowiecza (Sobór Laterański IV, 1215; Sobór Lyoński II, 1274) po oświadczenie Kongregacji Nauki Wiary (1979), że zbawienie i odrzucenie to dwie równoległe możliwości.
Katechizm Kościoła Katolickiego (1994) stwierdza, że nie jest to chciana przez Boga kara, ale „samowykluczenie [się człowieka] z jedności z Bogiem” (KKK 1033).
Bezgraniczna wolność człowieka
„Piekło” zawdzięcza swe istnienie wolności ludzi i aniołów. Wolność jest prawdziwa tylko wtedy, kiedy wybory się spełniają, przynoszą oczekiwane konsekwencje. Na przykład wolność kierowcy samochodu: nie jest wolny kierowca, gdy chce jechać sobie w lewo i już w lewo skręcił kierownicę, a mimo to jego auto jedzie w prawo – chroniąc go przed zjazdem na autostradę wiodącą do zatracenia (por. Mt 7, 13). Człowiekowi wolno, jeśli chce, włożyć rękę do piekarnika, zerwać z kimś przyjaźń, zjechać na szeroką bez-bożną drogę.
Wolność może doprowadzić do ostatecznej ludzkiej porażki, do samo-potępienia.
Wybory się spełniają: jako na ziemi człowiek z Bogiem złączony, tak i w „niebie”; jako na ziemi od Boga oddzielony, tak i w „piekle”.

Wybór upadłych aniołów ostrzega nas, że nawet oglądanie Boga twarzą w twarz nie sprawia, iż nie można Go odrzucić. Bóg jest wobec ludzkiej wolności bezradny, jak płaczący nad Jerozolimą Jezus. Człowiek może dopełnić swoje życie wbrew Niemu, w autoperwersji bez końca. Dlaczego samounicestwienie miałoby być nieprawdziwe, skoro prawdziwa jest wolność?
Realna możliwość
Nasze myślenie uznaje taką możliwość za klęskę nie tylko człowieka, ale i Boga. Przed taką klęską chcemy Go uratować, ratując przy tym siebie. Nie wyobrażamy sobie własnego wiecznego szczęścia, jeśli przy tym kochana przez nas osoba cierpiałaby w „piekle”.
Jest przecież wolą Boga, by zbawić wszystko (2 Tm 2, 4), Jezus nie potępia, lecz zbawia (J 3, 17), Bóg będzie wszystkim we wszystkim (1 Kor 15, 28).
Stąd różne pomysły na to, jak wymazać „piekło”. Niektórzy twierdzą, że Bóg unicestwi tych, którzy są od Niego oddzieleni; nie będzie ich wcale. Inni szukają rozwiązania w idei „apokatastazy” (odnowienie, powszechne włączenie).
Mówił o niej już Klemens Aleksandryjski (zm. ok. 215), a znana jest jako raczej hipoteza niż pewny pogląd Orygenesa (zm. ok. 254, O zasadach), że nastąpi ostateczne zbawienie wszystkiego stworzenia, nawet demonów. Jednak ta myśl wynikała nie z Objawienia, lecz z jego własnych założeń.
To napięcie jest przez nas nie do usunięcia. Nie jest to „wymysł Kościoła”, który miałby służyć kontrolowaniu ludzi; to raczej wielkie wyzwanie i ciężar dla wiary – sam Charles Péguy, gdy stał się katolikiem, miał problem z wiarą właśnie przez „piekło”.
„Piekło”, podobnie jak „niebo” i „czyściec”, to nie „miejsce”, lecz stan bycia człowieka; już z tego powodu bez sensu jest mówienie: „Mam nadzieję, że piekło jest puste” („stan bycia” nie może być „pusty”). Ten stan jest możliwy, ale chcielibyśmy, aby pozostał niespełniony – Kościół, choć oficjalnie ogłasza świętych, nikogo urzędowo nie uznał za „potępionego”. Jednak wieczna samozagłada pozostaje realną możliwością.

Warto: codziennie prosić: „nie daj mi
nigdy odłączyć się od Ciebie”.