KS ANDRZEJ DRAGUŁA

Zielona Góra

Pozorant diabeł

Październik wraz z różańcem był w tym roku o tyle niezwykły, że sam papież Franciszek sformułował specjalną zachętę do jego odmawiania. Prosił, by modlitwę różańcową kończyć wezwaniem do Maryi Pod Twoją obronę oraz dobrze znaną modlitwą do św. Michała Archanioła ułożoną przez papieża Leona XIII. Intencja była jasna.
Papież prosił o żarliwą modlitwę „o ochronę Kościoła przed diabłem, który zawsze ma na celu oddzielić nas od Boga i podzielić nas wzajemnie”. Październik się skończył, ale to nie znaczy, że intencja modlitwy przestaje być aktualna.
O diable mówimy rzadko. Prof. L. Kołakowski w 1972 r. takie oto słowa przypisywał Szatanowi: „Odwiedzam nieraz kościoły, słucham kazań, uważnie słucham, bez uśmiechu, spokojnie. Rzadko, coraz rzadziej się zdarza, by kaznodzieja jaki, choć ubogi proboszcz wiejski, pamiętał o mnie na kazalnicy. Ani na kazalnicy, ani w konfesjonale, ani gdzie indziej. I cóż powiecie? Wstydzi się! Tak, wstydzi się najzwyczajniej.
Ciemniak, powiedzą, prostak, w bajki wierzy…”. Tak, diabeł został włożony między bajki i nie bardzo wiemy, co, kiedy i jak o nim mówić.
Diabeł nie jest teologicznym przeciwieństwem Boga, lecz anioła. Termin „anioł”, pisał św. Augustyn, „oznacza funkcję, nie naturę. Pytasz, jak nazywa się ta natura? – Duch. Pytasz o funkcję? – Anioł. Przez to, czym jest, jest duchem, a przez to, co wypełnia, jest aniołem”. Dodajmy, że polski „anioł” pochodzi z greckiego angelos, tj. „posłany”. A kim jest diabeł? G. Minois w monografii pt. Diabeł pisze: „Z samej natury diabła wynika, że jest on tym, który się przeciwstawia, nieprzyjacielem […].
Tak więc nie może on istnieć samodzielnie, lecz tylko w zależności od tego czegoś czy kogoś, komu się przeciwstawia. Jego osoba wiąże się przeto nierozerwalnie z pojęciem walki”. Diabeł jest ojcem podziału i kłamstwa. Stanąć naprzeciwko dobra – to jego funkcja. Minois dodaje: „wyzuty w zbiorowej świadomości z wszelkiej obiektywnej treści, [diabeł] może przybierać takie formy, jakie tylko komuś się zamarzą. Bardziej niż kiedykolwiek jest panem złudzenia, pozoru, kłamstwa, czyli tego, co wirtualne, co za pośrednictwem ekranu, kina, telewizji i komputerów sposobi się do kontrolowania całej ludzkości. Wszyscy wiedzą, że XXI wiek będzie wiekiem wirtualności, czyli nieistnienia, niebytu, o którym za św. Augustynem powtarzamy, iż jest jedynie innym istnieniem diabła”. Tych słów nie napisał nawiedzony egzorcysta, ale historyk, który współczesność widzi z perspektywy dziejów. Czy naprawdę diabeł zamieszkał w ekranie komputera? Oczywiście, że nie. Nie mieszka też w telewizorze czy sali kinowej, jednak jest wszędzie tam, gdzie pozór bierze górę nad rzeczywistością, post-prawda nad prawdą, a feke news nad dobrą nowiną, czyli Ewangelią. I tym zwodzi nas najbardziej: pozornymi szczęściem, życiem, miłością. A pozór najlepiej ma się w świecie wirtualnym. Dlatego wyłączam komputer i wracam do prawdziwego życia.